PRZETRWAĆ czy PRZEŻYĆ?
Każdy dzień ma 24 godziny, które masz do dyspozycji, a z każdej z chwil możesz zrobić dzieło sztuki. Nie przez 4 godziny po pracy czy tylko w weekend. Całe 24 godziny, z których każdy możesz przetrwać lub na serio PRZEŻYĆ. Całe życie składa się z tym straconych lub wykorzystanych chwil – nigdy do nich nie wrócisz, warto to sobie uświadomić. Różnica w skali całego straconego lub zyskanego życia jest olbrzymia, piorunująca, przytłaczająca. Co wybierasz?
Jakiś czas temu prowadziłam warsztaty dla pracowników pewnej firmy z segmentu finansów. Oni – poważni, rozsądni ludzie, ja – szalony, kolorowy ptak, mogło być różnie z otwartością na zaangażowanie :P Na początku spotkania przedstawiłam uczestnikom stojące przed nimi możliwości spędzenia czasu podczas zajęć. Były tylko dwie. Zapytałam czy chcą przetrwać ten czas patrząc na zegarek, siedząc biernie z założonymi rękami i sceptycznym nastawieniem, a potem zapomnieć, że tu byli, czyli realnie go zmarnować, CZY… wykorzystać ten czas na maksa i go PRZEŻYĆ zapamiętać go jako moment w życiu, który na zawsze się w nim zapisał i jeszcze wniósł do niego wspaniałe wspomnienia? Oznacza to bycie zaangażowanym, otwartym, ciekawym i gotowym na nowe umiejętności. Chcesz zmarnować czas, którego nikt Ci już nie odda, czy chcesz go wycisnąć?
Nie sądziłam, że tak proste pytanie może tak skutecznie trafić w samo sedno. Już po jego zadaniu widziałam, że na twarzach osób pojawił się najpierw dylemat (albo świadomość wyboru), a póżniej jakby natychmiastowe rozluźnienie i uśmiechy. Na tym się nie skończyło! Niesamowite było to, że każdy (tak każdy!) z grubo ponad 100 uczestników na serio się zaangażował. Wcale nie oznaczało to prostych rzeczy, bo wiązało się z pokonaniem barier nieśmiałości, oceny i testowania w grupie nowych, jeszcze nieopanowanych umiejętności. Niektórzy zaangażowali się tak mocno, że wskakiwali na okna przy wykonywaniu ćwiczeń i całkowicie oddawali się chwili wykorzystując jej potencjał na maksa :D Miód na moje serce!
Takie zaangażowanie jest najpiękniejszym prezentem dla szkoleniowca. Nie użyłam magicznego zaklęcia, nie zaczarowałam tłumu. To wszystko zrobili sami uczestnicy zadając sobie proste pytanie: chcę ten czas – jeden jedyny, niepowtarzalny… biernie przetrwać, czy może w pełni przeżyć? Wybrali to drugie wychodząc z warsztatów z nowymi umiejętnościami, wiedzą, a nawet z pamiątkami – bo zrobiliśmy na tych oknach furę zdjęć ;) A do tego doprowadziła właściwa odpowiedź na jedno, jedyne pytanie: przetrwać czy przeżyć?
Dokładnie taka sama historia dotyczy KAŻDEGO naszego dnia i każdej sytuacji. Mamy wybór czy z zaciśniętymi zębami pójdziemy do pracy, byle minęło 8 godzin i będziemy doszukiwać się minusów, czy spróbujemy ten czas wykorzystać również przyjemnie, pamiętając, że jest to kilka godzin z naszego cennego życiowego czasu. Czasu , którego nikt nam nie odda. O ile przyjemniej jest wykonywać obowiązki jednocześnie doceniając, że praca choć może nie jest idealna to JEST, że za oknem śpiewają ptaszki, a w przerwie na lunch można spędzić na luzie czas przy dobrym jedzeniu i z fajnymi ludźmi. Klienta można traktować jak przykrą sprawę do załatwienia lub przede wszystkim ciekawego człowieka. Sytuacja od razu nabiera innych barw. 8 godzin w pracy zostało przeżyte a nie przetrwane. Ta sama sytuacja dotyczy imienin cioci, wizyty w urzędzie, codziennych zakupów czy Świąt, które już za chwilę. Chcesz skupiać się na tym, że nie lubisz wujka, albo że ciotki są pokłócone i marzyć o odejściu od stołu – Twoja sprawa, że marnujesz czas. Możesz też te Święta PRZEŻYĆ i cieszyć się z tego, że rodzina jest jaka jest, ale JEST, a potem docenić obecność babci przy stole, bo nie będzie jej tam wiecznie…
Każdą z tych sytuacji można przetrwać wykreślając godziny z życia lub PRZEŻYĆ dodając te godziny do jego historii.
Decyzja należy do ciebie. Co wybierasz?
Wybierz TERAZ, bo życie jest tylko w tej chwili. No właśnie, teraz trwasz czy ŻYJESZ…? ;)
*
*
Zdjęcia: Marta Brodziak
Spódnica i sweterek: Kostes
Buty: Gianmarko
Torebka: Manzana
1 comment
Bardzo dobry tekst. Lubię Ciebie czytać. Zawsze się wtedy uśmiecham i mam ochotę coś zrobić a nie tylko planować! Napisz proszę książkę, którą zawsze będzie można mieć ze sobą: w pociągu, na stoliku nocnym, na wakacjach. Niech będzie malutka i poręczna, żeby była łatwa w przenoszeniu ale solidna, żeby nie zniszczyła się od ciągłego zaglądania. Serdeczności!