Urodziny. Taki dzień, w którym każdy powinien mieć odwagę rozwinąć przed sobą, w dowolnym miejscu różowy, czerwony czy złoty dywan. Dywan swojej indywidualnej, nawet szalonej lub strasznie nudnej wersji życia. BYLE WŁASNEJ. Prawda jest taka, że fajnie, gdyby został rozwinięty i takim już pozostał przez cały rok. Nie ma nic piękniejszego jak odwaga bycia sobą. To jest moja wiadomość do świata na 31 urodziny.
To był niebywały rok. Pełen zmian, nowych, wspaniałych ludzi wokół mnie i pełen szalonych wyzwań. Nie tylko “dołączyłam do rodziny prowadzących Dzień Dobry TVN” jak to pięknie powidział podczas mojego debiutu Piotr Kraśko. Dodatkowo czuję się w końcu gotowa, żeby śmiało powiedzieć, że zyskałam drugie, główne zajęcie – PASJĘ, bo aż dziwnie nazwać to “zawodem” chociaż zdecydowanie mogę powiedzieć, że nim jest. Stał się nim przez edukację, dyplomy bla bla bla… tak, te wszystkie punkty są odhaczone, wciąż także nieustannie uczę się od najlepszych ekspertów w tej dziedzinie. Ale tak na serio czuję, że mogę o tym w końcu mówić głośno PRZEDE WSZYSTKIM przez praktykę i mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy podczas moich warsztatów i sesji indywidualnych dostali impuls do zmian, realizacji celów, a często do odzyskania lub zbudowania życia na nowo. Mówią mi to łzy w oczach cudownych Kobiet podczas moich warsztatów i setki wiadomości prosto z serca, za które bardzo Wam dziękuję. Długo o tym nie informowałam w sieci, bo po pierwsze jakoś świetnie wieść się niesie pocztą pantoflową poprzez polecania :D (DZIĘKUJĘ!), a po drugie wiedziałam, że “coaching” w Polsce jest tak rozumiany jak ja rozumiem język chiński – nie dość, że nie kumam to jeszcze nie wiem po co mają inny alfabet :D Jednak Life Coaching w nurcie serca, którym się zajmuję, odpowiedzialnie stosowany przez osoby, które w ogóle rozumieją o co chodzi i pokusiły się o edukację jest wspaniałym narzędniem, które pozwala ludziom bez sugestii i “jesteś zwycięzcą” odkrywać swoje prawdziwe JA. To, że się tym zajęłam było najmądrzejszą decyzją mojego życia, a dowodem jest każda osoba, która mówi “tego potrzebowałam, dziękuję”.
Długo zastanawiałam się czy ja – taka rzadko poważna, kolorowe ptaszystko, mogę w ogóle czymś takim się zajmować? Czy nie jestem za mało stateczna wizerunkowo, za mało poważna? Pamiętam, że nawet na pierwsze sesje byłam ubrana bardzo profesjonalnie w jakąś marynarkę… już zaniechałam :P Dużo było tych pytań, a dzisiaj już wiem, że dokładnie te niestandardowe cechy pomogły mi w byciu dobrym towarzyszem zmian dla wielu osób. Jestem nieszablonowa, jestem kolorowa, bywam niepoważna – ale MAM ODWAGĘ BYĆ SOBĄ, a jest to najważniejsze, co moje warsztaty i sesje mają wyciągnąć z człowieka – nie moje rady, nie moje motywacje, a JEGO WŁASNY GŁOS.
Wierzę, że wszyscy jesteśmy na tej ziemi, żeby wzajemnie coś sobie dawać. Uniesienia przy sztuce, organizację podróży, plecenie dla kogoś łapaczy snów, naukę tańca, przez które ktoś się odkrywa i milion innych rzeczy. Wszyscy jesteśmy dla siebie i jestem przeszczęśliwa, że odkryłam swoję drogę, na której wraz ze wspaniałymi ludźmi, z otwartymi głowami, z którymi pracuję, odkrywamy ICH drogę. Jaram się jak pochodnia, że tym, co robię mogę pomagać innym w zmienianiu zastanych schematów, poznawaniu prawdziwego siebie, szukaniu właściwiej drogi i osiąganiu celów. Nawet jeżeli dla kilku osób to, co robię wciąż będzie jak język chiński :D
Na moje 31 urodziny życzę Wam wszystkim, żebyście bezczelnie szli po własnoręcznie rozwiniętym dywanie swojego życia – dowolnego koloru. Niech to będzie Wasza ścieżka, indywidualna, własna, zgodna z głosem serca, jak trzeba to pod prąd, byle zgodnie z nurtem Waszego przeznaczenia. Bądź trochę niegrzeczny, zrób coś, czego nikt się po Tobie nie spodziewa, ale jest TWOJE, sięgnij po coś, co długo chodzi Ci po głowie… To jest moje życzenie – żebyście mieli odwagę być sobą, po swojemu, nawet jeżeli to mają być maleńkie kroczki. Ja już rozwinęłam swój różowy dywan mojej wersji życia i nie zawaham się go użyć – nie tylko w urodziny :D
Ps zacznijcie od teraz, bo Twoja najprawdiwsza wersja puka do Ciebie, JUŻ TU JEST – TERAZ, otwórz drzwiczki, zaczną dziać się cuda ;)
Ps wierzcie mi twarze ludzi patrzących na scenkę z dywanem pod Pałacem Kultury były bezcenne. Ale wiecie co…? Wszyscy byli uśmiechnięci – to robi z nami i innymi bycie SOBĄ mimo że tak bardzo się tego boimy.
Zdjęcia: Marta Brodziak
Płaszcz: Agnieszka Iskierka
Dywan: MÓJ i nie oddam :D