Może zacznę od tego, że powiem Ci co NIE stanie się jeżeli nie zmienisz myślenia i nie zrezygnujesz z tych myśli, które Cię sabotują i ciągną w dół – “jestem niewystarczająca”, “jestem mało ciekawy”, “to jest dla mnie za trudne”, “w tym kraju jest ciężko” i tak dalej. Wszystkie te myśli powtarzane w kółko są jak trucizna. Otóż odpowiadając na pytanie – wydarzy się NIC – nic z Twoich wymarzonych wersji życia, nic z pozytywnych zmian, nic co w końcu dałoby Ci tonę radości. Natomiast może za to wydarzyć się mnóstwo fatalnych rzeczy, których stanowczo nie chcesz, bo niestety myśli działalją jak magnes na zdarzenia i samospełniająca się przepowiednia. Utkniesz w slepej uliczce swojego życia.
Przekonałam Cię, żeby trochę powalczyć? No to zaczynamy ;)
Jestem wielką fanką łagodności, bycia dla siebie dobrym i wyrozumiałym. Natomiast z racji tego, że znam też słabowitą naturę ludzką (chociażby na własnym, świetnie zbadanym przykładzie) jestem też fanką konkretnego stawiania się do pionu. Chcę zaprosić Cię do zastanowiene się po której stronie jesteś – czas na bycie łagodnym dla siebie, czy może to już czas mobilizujący kopniak w dupę?
Kiedy jest czas na łagodność i wyrozumiałość?
PRAWIE ZAWSZE. Ale szczególnie wtedy, kiedy jesteś świeżo po ciężkich przeżyciach, które stanowczo nie wymagają pozytywnego myślenia i programowania się na lepsze jutro. Walić pozytywne myślenie – wyj w poduchę. Albo lepiej do książyca, na głos, przy wszystkich i dodaj smutne piosenki. Twoje emocje wymagają uwolnienia, zasługują na swój czas i przestrzeń. Płacz, daj to sobie, i nie miej nawet przez chwilę wątpliwości, że to jest właściwie.
Bądź dla siebie wyrozumiały także wtedy, kiedy czujesz, że masz najszczersze intencje na zmiany, kroki, ruchy, ale będąc szczerym ze sobą intuicyjnie, czujesz, że to jeszcze nie pora i nie czas . Pewnie właśnie tak ma być, wszystko jest w doskonałym miejscu i czasie jeżeli jesteśmy w kontakcie ze sobą. Nie zawsze jest czas na prężne działanie i zmiany. Zbyt często jesteśmy dla siebie surowi i jesteśmy dla siebie najgorszym katem, bo jeszcze nie rozpoczęliśmy projektu, nie mamy kraty na brzuchu czy w domu jest syf – wyluzuj, tak tez może być :D Odpuść, wtedy mogą wydarzyć się cuda.
Kiedy jest czas na kopniak w tyłek i działania na siłę?
Kiedy od dłuższego czasu masz poczucie, że tkwisz w kołowrotku tych samych myśli, które do niczego nie prowadzą. Albo co gorsza prowadzą do niechcianych zdarzeń w Twoim życiu. Jeżeli nakręcasz się i nie widzisz wyjścia, jeżeli z każdym dniem Twoja energia spada w dół w nieznanym, niepokojącym kierunku, jeżeli mimo obranego celu nic się nie dzieje i zaczynasz wątpić i porzucać marzenia – to jest czas na działanie. A nawet wymuszenie na sobie działania – ocknięcie się i postanowienie wbrew wszystkiemu co ciągnie Cię w dół, że trzeba coś z tym zrobić. Trzeba zmienić myślenie.Trzeba w końcu wyjść z tej ślepej uliczki Twoje życia.
Cenię sobie momenty w swoim życiu, kiedy wpadłam na ten pomysł, żeby zmusić się do zmiany myślenia. ZMUSIĆ jest tu zasadne, bo czasami miałam ochotę wyć otwierając oczy po przebudzeniu, ale widziałam jakąś zasraną kartkę przyklejoną na kwiatku obok mojego łóżka, którą o zgrozo sama napisałam dzień wcześniej, o treści “Żyj, nie pierdol” :D Tak, jest to jedna z metod, która bardzo mi pomogła, kiedy moje myśli uciekały do ciemnej studni. Uwierzcie mi, byłam w głębokich odmętach chaosu – dzisiaj jestem w szalonych wirach srebrzystej tęczy szczęścia i wspieram innych, żeby zyskali pełną satysfakcją z życia. To wszystko wypracowałam takimi małymi krokami, niby głupimi metodami, ale przede wszystkim DECYZJĄ, że od dzisiaj zmuszam się do innego myślenia, do konsekwentnego działania w kierunku pomocy sobie. Powiecie mi, że się nie da? Wybaczcie, nie mogę Wam uwierzyć, bo byłam tam, gdzie jest baaaardzo czarno, nie ma nadziei i wyszłam, z tego miejsca, bez leków, bez czarów, a nawet bez sekty :D Natomiast szukałam wsparcia u specjalistów, w różnych metodach i KAŻDEGO DNIA i W KAŻDEJ SEKUNDZIE walczyłam ze swoimi sabotującymi myślami. Gdybym siedziała na tyłku dalej siedziałabym w czarnej studni, a Wy z całą pewnością nie czytalibyście tego tekstu.
Są różne dramaty w życiu, różne stany emocjonalne i każda sytuacja jest inna – nie z każdej wyjdzie się taką drogą jakiej doświadczyłam ja. Natomiast wiem z całą pewnością, że jeżeli po prostu jesteś niezadowolony z życia, bo nie udało Ci się kilka rzeczy, ktoś Cię zdradził, ktoś oszukał, straciłeś pracę, nie masz kasy, jesteś w toksycznym związku, jesteś matką 2 dzieci, a nie za bardzo podoba Ci się Twoje życie, czy od lat nie możesz ruszyć z miejsca – jesteś w stanie zmianą myśleniem zmienić swoje życie, następnie szukać pomocy i totalnie przetransformować swoje życie WIEM TO.
Niezbędny jest jednak moment DEYCYZJI.
Postanowienia, że chcesz ZMIENIĆ SWOJE MYŚLENIE.
Dlaczego jestem fanką zmuszania się (czasem) do stawiania się do pionu? Bo kto ma Cię niby postawić jak nie Ty sam? Nie ma nikogo innego kto da radę. Sam musisz powiedzieć sobie DOŚĆ, NIE CHCE JUŻ ŻEBY TAK BYŁO, nikt inny Cię do tego nie przekona, nikt cię nie uratuje jeżeli Ty się na to nie zdecydujesz…
Jeżeli jednak zapadła decyzja – tu ponownie przychodzi moment na łagodność i bycie dla siebie wyrozumiałym. Postanowiłeś? Wspaniale – zastanów się co może ci pomóc w zmianie myślenia? Jakie rytuały możesz wprowadzić w życie, które będą przypomiać Ci o swoim postanowieniu? Co możesz robić, kiedy myśli ciągną Cię w dół? Gdzie możesz szukać wsparcia, żeby realnie, gruntownie i na zawsze przetransformować swoje myśli i spotkać się ze swoimi emocjami? Zadaj sobie te pytania, wymyśl plan i bądź dla siebie dobry podczas jego realizacji, bo już podejmując decyzję wykonałeś wielką pracę. Obiecuję Ci, że jeżeli kroczek po kroczku będziesz iść do przodu – wszystko się zmieni.
Jeżeli umiesz przejąć kontrolę nad swoimi myślami to stajesz się MISTRZEM i KREATOREM SWOJEGO ŻYCIA. Odzyskujesz sprawczość, zaczynasz rozumieć, że Twoje życie to Twoja moc, Twoja sprawa, Twoja SIŁA.
Napisz dzisiaj do siebie kartkę – kartkę z postanowieniem jak chcesz od dzisiaj myśleć, gdzie chcesz kierować swoje myśli, do czego CHCESZ się “zmusić”, bo wiesz, że to będzie dla Ciebie dobre. Przypominaj sobie to codziennie, każego dnia, z uporem maniaka i kieruj myśli w najlepszą stronę. Ciężko Ci zrobić to samodzielnie? Szukaj pomocy! Nie żyjemy już w czasach, kiedy jedyną pomocą jest pomoc psychologa rodzinnego po skierowaniu w brudnej przychodni. Jest mnóśtwo rozwiązań, wspaniałych treści, niesamowitych metod, uskrzydlających warsztatów, webinarów, cudownych ekspertów dostępnych online – z całego świata!!!!!!
Masz tyle możliwości, sięgnij po nie – nie spieprz tego, to Twoje życie ;)