Słyszeliście taką teorię, że jesteśmy kreatorami? Kreatorami wszystkiego, co pojawia się w naszym życiu? Sprawdziłam tę torię wielokrotnie i wiem jedno – działa. Działa w dwie strony. Przyciągając to, co piękne, kolorowe, wypełnione Twoimi marzeniami oraz… kiedy patrzysz w ciemność, ciemność patrzy na Ciebie. I pojawia się w Twoim życiu w postaci plag egipskich w każdym obszarze życia.
Co chcesz przyciągnąć – światło czy ciemnosć? Marzenia czy dramaty?
To Twoja robota, więc… zaczynamy ;)
To bardzo ciekawe, że idziemy przez większość życia myśląc, że to życie nam się przytrafia, a my tylko na nie reagujemy. Reagujemy na zdarzenia, kryzysy w pracy, rozstania czy piękne wątki naszego istnienia jak podróże, miłości i awanse. Z jednych się cieszymy mówiąc “ale mi się trafiło”, nad innymi szlochamy i powtarzamy” dlaczego los mnie tak doświadczył”. Wszystko jest zewnętrzne, wszystko przyszło nie wiadomo skąd i spadło z nieba.
A jakby tak założyć, chociaż na próbę, że to my kreaujemy to, co przytrafia się w naszym życiu? To my jesteśmy decydentami, to my wybieramy (często nieświadomie) co tworzymy? Gdybyś miał wpływ – co wtedy byś wybrał?Dobra informacja jest taka, że mamy wpływ na to, co nam się przytrafia, chociaż być może na razie musisz uwierzyć mi na słowo. Pytanie jest następujące: co MY (świadomie lub nie) KREUJEMY?
Krowanie naszej rzeczywistości tworzy się na 3 poziomach: Emocji, Myśli i Słów. To potężne narzędzia, która jak magiczna różdżka tworzą fakty w naszym życiu.
Uważaj czego pragniesz, bo to się stanie ;)
Dlatego, jeżeli marzysz o wielkich podróżach na koniec świata przestań w kółko opowiadać znajomym, że wystarczy Ci Mielno ;) Żeby wykreować te sytuacje w naszym życiu musimy je CZUĆ, MYŚLEĆ O NICH I O NICH MÓWIĆ. Oczywiście tłumaczę to w bardzo podstawowy sposób, natomiast to, co warto zapamiętać to żeby przynajmniej nie zaprzeczać temu, czego pragniemy. Robimy to non stop! Najczęściej sami temu zaprzeczamy na którymś z tych trzech poziomów. Mówimy, że chcemy awansu, ale w środku czujemy, że nie jesteśmy godni czy wystarczający. W innych sytuacjach czujemy w środku z pełnym przekonaniem, że możemy podbić świat i mamy na to konkretny plan, ale na głos powiemy, że nam nie zależy, żeby głupio nie wyszło jak nie wypali – i tak dalej, przykładów jest mnóstwo. W taki własnie sposób energia, którą tworzymy zamiast frunąć prostym strumieniem światła łamie się jak zygzak i przynosi takie same rezultaty – połamane. Zupełnie nie takie jakich przecież pragnęliśmy.
Jeżeli chcesz coś wykreować w swoim życiu, przyciągnąć rzeczy, fakty, ludzi, zdarzenia jakich pragniesz – zsynchronizuj komunikat, który wysyłasz w świat na tych 3 poziomach, nie zaprzeczaj samemu sobie na żadnym z nim. Zacznie dziać się magia, obiecuję ;) Robię to w kółko ze swoimi podopiecznymi na warsztatach, sesjach indywidualnych i efekty są niesamowite. W końcu ustawiamy te wszystkie 3 punkty w rządku, gotowe do mówienia jednym głosem, a nie trzema osobnymi. Pracujemy nad sabotującymi myślami, przekonaniami w ukryciu, SŁOWAMI I DZIAŁANIAMI, które za tym wszystkim idą. Co się dzieje? Niesamowitość ;) A tak na prawdę życie w jego czystej istocie. Jak wczoraj usłyszałam na sesji:
,,Basiu, zmieniłem jedną rzecz, a to wywołało lawinę zdarzeń. Musiałem zmienić tylko jedną rzecz”.
Za zgodą tej osoby podaję Jej przykład. Chodziło o bycie niedobrym dla siebie. Czyli czuję, że chcę mieć karierę w wymarzonej branży, czuję, że chcę się rozwijać, chcę mieć fajny, pełen szacunku związek, ale pojawia się sabotujący głos gdzieś w środku “jesteś załosny, jesteś do niczego”.
EMOCJE – pragnę pracy w wymarzonej branży
MYŚLI – jesteś żałosny, jesteś do niczego
SŁOWA – pragnę pracy w wymarzonej branży
Widzicie to? Wyobraźcie sobie jaki zygzak niespójnej energii frunie w kosmos, do świata, Boga, wybierzcie swoje. Jeżeli ten cel się uda to dużo dłuższą drogą niż ta, która byłaby prostą drogą złożoną z 3 zgodnych elementów, które KREUJĄ. Tak oto wytropiliśmy na którym z 3 poziomów siedział sabotażysta. Były to myśli, które przekierowane w inną stronę okazały się magiczną różdżką do lawiny pozytywnych zdarzeń. WYKREOWANYCH zdarzeń. One się nie przytrafiły, one zostały stworzone ;)
Skąd jest ten jeden, sabotujący głos? Czy oby na pewno chcesz, żeby dalej wysyłał komunikaty do świata i KREOWAŁ TWOJĄ RZECZYWISTOŚĆ zgodnie z tym błędnym przekonaniem?
Jeżeli natomiast na trzech poziomach wybierasz czarnowidztwo, straszne scenariusze i katastroficzne myślenie uuuu… uważaj, czarna dziura już się kopie i robisz to własną łopatą. Raz wpadłam w wykopaną samodzielnie czarną dziurę i nie polecam. A pamiętam jak siostra mnie ostrzegała i mówiła “Basia, Ty masz takie czarnowidztwo jak nigdy w życiu, przestań mówić takie rzeczy”. Nie posłuchałam, a oprócz tego, że mówiłam to jeszcze konsekwentnie mieliłam to w głowie i bałam się całymi nocami. Z zupełnie stabilnej sytuacji wykreowałam nie taki mały życiowy koszmarek – nie polecam. Polecam natomiast uwierzyć, że myśli, słowa i emocje można przekierowywać, można wybrać inaczej, można pracować na lepsze jutro, MOŻNA OD TERAZ ZMIENIAĆ SWOJE ŻYCIE, i te zmiany mogą być spektakularne. Jestem na to żywym przykładem i pracuję z dziesiątkami takich żywych przykładów ;)
Jaką jedną rzecz warto żebyś zmienił/a chcąc przyciągnąć w końcu wersję życia, w której chcesz funckcjonować? Może czas zmienić słowa i zachowania? Może warto przestać sabotować myślami i wątpliwościmi to, czego pragniesz? A może po prostu trzeba w końcu POCZUĆ, że to jest możliwe?
Poszpieguj dzisiaj siebie na tych 3 poziomach biorąc na celownik jakąś jedną sprawę, której pragniesz w swoim życiu. Sprawdź co powoduje, że jeszcze jej nie wykreowałeś, na którym z trzech poziomów siada Twoja komunikacja ze Wszechświatem, a potem wybierz czym chcesz to zastąpić ;) Co nowego ma się pojawić w tym miejscu. Zrób to, zmień jedną rzecz i patrz jak dzieje się… magia ;)
Miłego kreowania!
Wasza B.