Ostatnio zaobserwowałam, że powstał nowy trend BLOGÓW HEJTERSKICH. Na mniejszą skalę istnieje też trend wypowiedzi hejterskich, statusów hejterskich i ogólnie wszechobecnego krytykanctwa. Nie sądziłam, że dożyję czasów, w których bycie NA NIE stanie się szczytem intelektualnej górki, a ludzie wypływają, bo zauważają wkoło same żałosne, żenujące, godne potępienia zjawiska, a następnie szeroko zapełniają swoimi negatywnymi emocjami strony internetowe. Taki nowy rodzaj karier bazujący na negowaniu świata. Bo przecież jeżeli ktoś potrafi na głos krytykować to w ogóle jest odważny, ma swoje zdanie itd. Pfffffffff….. A czy ktoś nie wpadł na pomysł, że może wyższą mądrością byłoby na przykład dać innym żyć po swojemu i zamiast krytykować zjawiska, po prostu je zauważać, rozpatrywać, zastanawiać się z czego wynikają? W jakim celu od razu wrzucać wszystko do szuflad z etykietami?
Sama podchodzę do sprawy następująco: po co, PO CO poświęcać swój cenny czas – na przykład godzinę z życia – na napisanie artykułu o tym jak jest źle i niedobrze? Wolałabym w tym czasie na przykład zjeść loda albo poczesać psa, zamiast kumulować wokół siebie jakieś dramatyczne, złe emocje. Chociaż właściwie teraz popełniam post ,,na nie” – no cóż człowiek to jednak trochę hipokryta w chwilach, w których próbuje zmieniać świat :P
Reasumując pragnę poznać odpowiedź na pytanie: “Dlaczego w dzisiejszych czasach krytyka i negowanie wszystkiego stało się omenem dalece rozwiniętego intelektu??? ” Bez kitu nie wiem.
Wiem natomiast, że zajebiście jest jak można roztaczać pozytywną aurę, a nie negatywne kocopały. Fajnie jest napisać, że życie jest piękne, chmury fruną, wystawa rozwaliła system, a książka była dobra. Troskliwe misie są wtedy zadowolone, a karzeł na końcu tęczy wali z radości w swój garniec ze złotem. I chociaż opinie, które zachęcają do dyskusji i pokazują inną stronę medalu zawsze są potrzebne, to apeluję, żeby ludzie buchający swoim ,,ciągłym NIE” (którzy zwani są także wampirami energetycznymi) zniknęli z moich oczu, mojego internetu i mojej rzeczywistości, bo jeszcze krzywo spiłuję paznokieć, czy coś.
Keep it simple – smile, don’t judge, make Dżizys happy :) !!!
13 comments
Masz rację, chociaż mocno zgadzam się ze stwierdzeniem, że dyskusje są potrzebne – nawet czasem te na nie
zauważyłam, że teraz fajne być ,,krytykiem modowym” , ,,krytykiem lifestylowym” , ,,krytykiem kulinarnym”. Rzyg
jestes głupsza niz ustawa przewiduje
Ja przepraszam, ale uważam, że mylisz pojęcia. Krytyka jest, była, będzie ważna i ceniona. To co Ty tutaj zaś próbujesz opisać to pospolite KRYTYKANCTWO. Niestety jak widać znaczenia pojęć się zacierają dla wszystkich.
I jeszcze jedno: jakbyś nie wiedziała, to dla przykładu krytycy literaccy (powtórzę – KRYTYCY) nie zawsze “hejtują” czy są na nie w swoich recenzjach. Wiele wydawnictwa przecież zbiera pozytywne opinie. Trzeba tylko czytać krytyków, a nie krzykaczy.
pozdro
pfff a moim zdaniem Baśka bardzo jasno określiła o co jej chodzi. Wspomniała, że opinie i dyskusje są potrzebne, ale ,,ciągłe nie” jest kiepskie. Nie sądzę żeby była tu mowa chociażby o krytykach literackich, którzy przecież wykonują to jako zawód.
@kamilo – ale nie rozróżnia krytyki od krytykanctwa wg mnie. A między jednym a drugim różnica jest WIELKA. I jak dla mnie opisane powyżej zjawisko, to właśnie krytykanctwo. Nie bójmy się zaglądać do słowników!
W skrócie – nie każda książka i nie każdy blog jest dobry więc trudno pisać o wszystkich pozytywnie. Z jedzeniem lodów i czesaniem psa to naprawdę świetny pomysł. Lepszy niż pisanie bloga. To nie jest Twoje powołanie, bez kitu
dobrze się u Ciebie czyta. A że wzbudza emocje – różne – jeszcze lepiej.
Dla mnie to jest dosyć jasne. hejtujemy wszystko i wszystkich, żeby podnieść sobie samoocenę. To są bardzo smutne osoby. :)
Trole jednak istnieją ;) a już myślałam , że to nie modne. Żal mi tych co tracą swój cenny czas na czytanie ” głupot” po to aby sobie potrolować. Jak żyć? ;) idzie weekend peace love and rock & roll!!!
“Pierdol ją, zobacz jak daleko zaszedłeś, nie daj ranić się sentymentom, życie jest piękne”
sony… nie zbrodnią jest mieć inne zdanie :)
PistacjowyKot… smutne – dobry wyraz!
Izabelka… istnieją, istnieją i rosną w siłę :D
haters gonna hate… gdyby był taki przycisk trzasnęłabym ,,lubię to”