To jest niesmowite, jak jedno małe zwierze potrafi organizować życie prostego człowieka. Otóż ze względu na remont musiałam odesłać Kundla do rodziców, bo zagryzłby ekipę, a także przytrułby się oparami. Tak sprawa przeciągnęła się do kilku tygodni, bo wciąż proces dostosowywania M do moich potrzeb TRWA. Co wydarzyło się podczas nieobecności psa? Barbarę porwała rzeczywistość – brak czasu na jedzenie i spanie, widywanie mieszkania tylko przelotem, średnio zorganizowany czas pracy, czasem za dużo rozrywki kosztem odpoczynku no i ciężko z realizacją postanowień wszelkich. Nawet życzeń świątecznych nie było na blogu. No na Boga! Wychodzi na to, że odpada jedyny żywy obiekt, za który jestem odpowiedzialna, a harmonia życia ginie. Jak zwierze jest obecne nie mam wyjścia – musi być czas na spacerki, przebywanie w domu oraz zabawianie psa. Retro został przywieziony i planuję wrócić do stanu stabilizacji, który pomoże mi w odwleczeniu zawału o kilka lat.
No tak, a jaki jest stan remontowy? Powoli coś zaczyna się klarować, alleluja! W piątek wyrośnie kuchnia, a także przyfrunie zestaw wypoczynkowy – czyli dwa elementy, które spowodują, że mieszkanie zacznie realizować inną funkcje niż tylko spanie. Cygański tryb życia powoli zaczyna męczyć, dlatego finalizacja przychodzi we właściwym momencie. W związku z brakiem kuchni w 100% stołowałam się poza domem. I pragnę PRAGNĘ w końcu zjeść normalną jajecznicę i ugotować klasyczną ogórkową. Jeść zdrowo, domowo NORMALNIE.
Pytania do świadomych:
- czy ktoś ma na ścianach panele 3d? jak to się sprawdza, czy dobrze wygląda i czy faktycznie wycisza pomieszczenie?
- kabiny prysznicowe na zamówienie – dobre, polecone?
- nowe pomysły na szparagi? już sezon!
*
*
Za to muszę powiedzieć, że jednej rzeczy nie zaniedbałam, a wręcz nadrobiłam. Otóż od stu lat uwielbiam kino, a szczególnie filmy nieco dziwne, potocznie lecz nie zawsze słusznie nazywane kinem alternatywnym. Małe kina, bardziej niszowe produkcje, brak amerykańskiego happy endu i takie tam. Moje nowe położenie dało mi pod nosem sporo fajnych, małych kin, które wręczają mi dostępność dobrego filmu na już. Oczywiście Multikino też potrafi dobrą rzecz pokazać, a nawet tą samą, ale jednak w kameralnej atmosferze film smakuje inaczej. I tak ostatnio widziałam parę fajnych rzeczy godnych polecenia. Aha i ciekawe zjawisko socjologiczne. Otóż postanowiłam chodzić do kina sama, bo tylko to daje możliwość na spontaniczne, natychmiastowe wyjście w luce czasowej między czymś, a czymś. Plus często jest tak, że nikt nie chce wydawać kasy na to, co ja chcę i na odwrót (ostatnio namówiono mnie na 300 początek imperium, do tego 3d – straszny błąd finansowy). Ku mojemu zaskoczeniu jestem zazwyczaj jedną z wielu ,,pojedynczych” KOBIET, które tak odwiedzają kino. Miejmy nadzieję, że nie jest to znak na powolne zanikanie rodzaju męskiego u boku damy, tudzież słabe gusta filmowe, wśród samców. Tak więc panowie szukacie dziewczyny? – no to sio, samotnie do kina, jakaś da się przytulić :P
Z polskich TAK POLSKICH polecam Hardkor Disko – pierwsza fabuła autora dość kultowych już teledysków jak Defto czy Krzyżówka dnia. Aż szokujące, że pierwsze kroki reżysera w długiej formie mogą być aż tak dobre. Świetna gra aktorska, dobre dialogi, fantastyczne tempo no i zdjęcia-muzyka-muzyka-zdjęcia. Mniam. Trochę brakuje wciągnięcia widza w myślenie, że temat, o którym traktuje produkcja jest w ogóle WAŻNY. Jak człowiek się nie skupi, to może nawet wyjść bez istotnych wniosków. Duży problem, ale do wybaczenia przy pierwszym filmie, tym bardziej, że forma totalnie nadrabia.
Druga dobra rzecz spotkała mnie na filmie Tylko kochankowie przeżyją. Pierwsza wampirza historia, która może trafić do człowieka doroślejszego niż nastolatek. Fajne wykorzystanie kontekstu nieśmiertelności, bo faktycznie daje do myślenia w temacie odwiecznym i nurtującym: przemijanie. No i miłość: w końcu jakaś taka dojrzała w tym kinie, a nie hollywoodzkie pierdolnięcie od pierwszego wejrzenia zakończone ,,żyli długo i szczęśliwie”, a realnie wiemy, że wcale tak nie było :)
Takie moje rekomendacje dla wszystkich tych, którzy w kinie nie szukają broni, akcji, efektów specjalnych i podanego na tacy wniosku w stylu ,,żyj chwilą, życie jest za krótkie, marzę o księciu”.
A z książek zaserwuję małe rozczarowanie. Otóż jest taki pan, który kroi moje serce na kawałki od lat – Eric Emmanuel Schmitt. Wessałam chyba wszystkie jego książki, bo niezmiennie wraca do źródeł, poruszając tematy tylko ważne, ale w sposób bardzo ludzki, przystępny, czasami dziecinnie prosty, ale dobitny jak młot. I tak pierwszy raz rozczarowało mnie dzieło tegoż pana. Taka opowiastka jak ,,Tajemnica Pani Ming”. Może temat za mało mnie dotyczył, żebym mogła się zachwycić, ale jednak zbyt na siłę pchano we mnie przekaz o wielkiej potędze Konfucjusza i jego pozostałościach w narodzie chińskim, oraz prawdzie, która jest tylko najwygodniejszym z kłamstw. Takie trochę wnioski na siłę wplecione w historyjkę starej Chinki w toalecie. Pewne rozczarowanie. Polecam w celach poznawczych / porównawczych, ale żeby znaleźć fascynującą lekturę na wieczór to raczej nie. Ale to oczywiście subiektywna opinia.
- Co polecanie do czytania / oglądania? Rekomendacje rzeczy dobrych, ale starych jak świat też przyjmę.
Takie cuda u mnie. Jutro mam wywiad, który bawi mnie niezmiernie i z pewnością o wnioskach, wrażeniach i przemyśleniach z niego wynikających napiszę niebawem. Myślę, że będzie to ciekawsze przeżycie niż wywiad z 50 centem, który ominął mnie przez wyskok na narty. Ale i o tym nadrobię, obiecuję, nadrobię!!! :)
4 comments
Do hardkor disko nie przymierzam, ale moja obawa była związana z tym, że to właśnie polski film. No to chyba pójdę :) Dużo fajnych przepisów jest na kwestiasmaku
Fajne okulary! Polecam stare ale dobre. Żródło.
Panele 3D mam, polecam. Wygłuszają bardzo. Co do hardkor disko – planowałam, więc teraz tym bardziej idę.
Jesteśmy zakręconym teamem pracującym w sklepie snowboardowym.
Szukamy równie zajawionych i idei i dotarliśmy tu.Super