Nie ważne jakie góry w życiu przeniesiesz, jak bardzo przysłużysz się dla ludzkości, jak totalnie zmienisz losy danych czasów, jak zgrabny masz tyłek lub boską twarz, czy ile razy awansujesz w ciągu roku – zawsze znajdzie się ktoś SUBIEKTYWNIE lepszy / piękniejszy/ zdolniejszy / efektywniejszy od Ciebie. Jest to idealny powód, żeby totalnie nie obracać się na oceny innych i robić swoje, bo wiesz co? Najlepszy być musisz – ale tylko dla siebie samego.
Wyobraźmy sobie uznanego warszawskiego chirurga, który robi skomplikowane operacje na dziecięcych sercach. Pojedzie na sympozjum w jakimś Paryżu czy innym Chicago i okaże się, że jest tam John, który nawet nie wie kim jest ten nasz Andrzej, opowie o swoich światowych publikacjach i wspomni, że nawet podziwia tego Jacka, że zrobił cokolwiek na tak prymitywnej aparaturze jak ta polska. ,,A… gdzie właściwie leży ta Polska?”
Weźmy doskonałą dziennikarkę informacyjną – znajdzie się taka, która powie, że newsy to degradacja, w telewizjach liczą się tylko programy rozrywkowe. Ta natomiast prezenterka zostanie z pewnością wyśmiana przed kogoś z większej stacji czy innego kraju. ,,Wy macie show biznes w Polsce?” – realne pytania zadane mi przez kogoś na jednej z moich podróży :D
Ktoś kto skończył UW zawsze będzie głupkiem dla kogoś z super londyńskiej uczelni.
Naturalna uroda zostanie wyśmiana przez zwolenniczkę wypełniaczy – i vice versa.
A może Tobie ktoś kiedyś – może nie wprost – ale jednak prychnął w twarz sugerując, że jego praca jest BARDZIEJ niż Twoja, urodzenie bądź pieniądze rodziny sprawiają, że jest LEPSZY niż Ty, że praca w korpo to dla lemingów ,,proszę Cię jak możesz tam pracować” i takie tam.
Niezależnie jakie ananasy ukręcisz w swoim życiu ZAWSZE ZAWSZE ZAWSZE znajdą się ludzie, którzy uważają się za lepszych od Ciebie i ZAWSZE ludzie będą Cię oceniać. Będą uważać, że mają ambitniejszą pracę WIĘC SĄ LEPSI, zarabiają więcej WIĘC SĄ LEPSI, malują obrazy, a nie projektują jakieś loga WIĘC SĄ LEPSI, zajmują się niszową muzą, a nie komercyjną WIĘC SĄ LEPSI, a jak już zajmują się niszową to i tak przyjdzie ktoś z disco polo i powie, że JEST LEPSZY bo on zarabia hajsu jak lodu w dyskotece.
Nie ma i nie będzie uniwersalnej piramidy tego, komu udało się bardziej a komu mniej – bo nie ma jednej odpowiedzi na to czym jest zadowolenie, satysfakcja… szczeście. Jedyną właściwą miarą tego gdzie jesteś, jak daleko zaszedłeś i czy jest to wystarczająco dobre, jest to co myślisz człowieku sam o sobie. Dlatego takie ważne jest wiedzieć czego TY chcesz, co TOBIE się podoba, ile TY chcesz zarabiać i co jest dla CIEBIE fajne, a co żenujące. Jak nie wiesz – przepadniesz. Przepadniesz w ludzkich opiniach, szukaniu akceptacji i ocenach, które będą towarzyszyć Ci nawet po śmierci. Uwierz, że Twoją trumnę też ktoś skomentuje, dodając, że jego byłaby LEPSZA.
Ostatnio rozmawiałam ze znajomym i między jednym, a drugim kieliszkiem jakże dobrego wina, powiedział mądrą rzecz – dzisiaj wiele osób żywi się prestiżem. Robią rzeczy nie dla zabawy, doświadczenia, nawet nie dla pieniędzy, ale dla PODZIWU INNYCH. Pierwszy krok do zagłady cywilizacji. Jeżeli więc siądziesz przed lustrem i szczerze zapytasz samego siebie ,,czego chcę”, a na jednym z pierwszych miejsc będzie ,,podziwu innych” to uderz się krzesłem w twarz – od razu. Zaoszczędzisz kupę kasy na antydepresantach, psychoanalitykach a nawet na ginekologu. Jeżeli natomiast jesteś w stanie konkretnie podać parę kluczowych elementów, których TY chcesz, pragniesz i potrzebujesz w życiu (niezależnie od tego, że Babcia twierdzi, że już powinnaś mieć męża, lub że kumpel z korpo śmieje się z Twojego warzywniaka), to ja Ci daję odznakę pewności Baśki Pasek, że jeżeli będziesz konsekwenty – dostaniesz to czego chcesz. Serio. Zapamiętaj to.
Dlatego niezależnie od tego co robisz lub co planujesz zrealizować – nie obracaj się na innych. Nie słuchaj tego co gadają, nie słuchaj ich rad i zatykaj uszy, kiedy dodają ,,ja na Twoim miejscu”. Jeżeli jest to mama, tata, siostra lub sprawdzony przyjaciel – koniecznie bierz to pod uwagę, ale i tak zrób po swojemu. To Twoje życie, Twoje sukcesy, Twoje racje i Twoje błędy – zaakceptuj je z całą wspaniałością i brakami, rób tak jak czujesz, spełniaj SWOJE oczekiwania a nie innych, nie porównuj się do nikogo – wtedy będziesz dla siebie najlepszym człowiekiem na ziemi.
Śpi się wtedy bardzo głęboko. Hołk.
Post archiwalny z kwietnia 2015. Tak bardzo aktualny :)
6 comments
Motywujesz – lubię!
Oj Baśka Baśka – tyle lat i ani trochę się nie zmieniasz. Wieczny optymizm :D Dobrze !! Zarażaj nim.
Od wielu lat marzyłem o własnej, małej restauracji… I udało się! Pewnego dnia lokal odwiedził mój nauczyciel z liceum (btw kawał buca z niego). Przekazałem moim pracownikom, że osobiście go obsłużę – i tak też uczyniłem. Gdy podszedłem do jego stolika, rozpoznał mnie (mimo upływu ładnych paru lat), spojrzał z politowaniem na fartuch i skwitował: “No, Bartek, widzę, że ci w życiu nie wyszło”. Wziął mnie za kelnera. Odpowiedziałem, że “wyszło, i to jak najbardziej”. Nie wyprowadziłem go z błędu, nie naprostowałem, że to ja jestem tu szefem. Bo nawet gdybym był zwykłym kelnerem, to nic mu do tego. Widocznie tak prestiżowemu zawodowi jak nauczyciel geografii i tak nie dorównam :)
Dziękuję!!!
Izzy… hahaha kocham tę historię :D
100% racji :) !!