Kolorowe waty cukrowe, zapiekanki mrożone, gaz do śmiesznego mówienia, uderzanie w gruchę, żeby dowiedzieć się kto ma mocniejszy prawy prosty… i wiele innych obciachów. Dodajmy do tego ludzi w czapkach kapitana, bo o skarpetach w sandałach nie trzeba wspominać. Są też stragany z tandetą, bardzo złe jedzenie i jeszcze gorsza muzyka. Na plaży leżysz ręcznik w ręcznik z chrapiącym panem, dzieci sypią Ci piachem po twarzy, a Twój pies jest tam niemile widziany – z resztą i tak W TYM nie chciałby uczestniczyć. Taki wizerunek polskiego wybrzeża znamy. Dla wszystkich tych, którzy myślą, że tylko takie propozycje serwuje nam polska część Bałtyku mam ŚWIETNĄ INFORMACJĘ. Czyli Baśki ulubione miejsce w Rzeczpospolitej… Chałupy
Wyobraźcie sobie miejsce, w którym masz szeroką, czystą, prawie pustą plażę, gdzie najbliższy ,,sąsiad” jest 100 metrów od Ciebie. Wyobraź sobie, że jak przejdziesz przez las, to z drugiej strony znajdziesz piękną zatokę z ciepłą wodą i porywającym zachodem słońca, gdzie możesz w ciszy napić się wina. Jednocześnie totalnie nie jesteś w dziczy, campingi są życiem tętniące, a jak potrzebujesz pysznie zjeść – masz gdzie, jak potrzebujesz potańczyć do rana na plaży przy wschodzącym słońcu – masz gdzie. Do tego w towarzystwie ludzi, którzy po prostu są FAJNI, ciekawi, pełni pasji i energii i nie zgodzą się, żeby w głośniku poleciał szajs. Dodatkowo prawie wszyscy pływają tam na różnych sprzętach od kitesurfingu, przez windsurfing po narty wodne, dzięki czemu pobyt nad morzem przestaje być tylko jedzeniem gofra. Taka jest właśnie magiczna miejscowość CHAŁUPY, a konkretnie campingi, które są na niej zlokalizowane.
Można zapytać: CAMPING, SERIO??? to jest wypoczynek??? O TAK. Obiecuję Wam, że jak raz spróbujecie żadna siła Was od tego nie odwiedzie. Jeżeli camping kojarzy się Wam tylko z nastolatami jedzącymi konserwę pod namiotem, to znaczy, że być może mieliście piękne i ciekawe lata młodości, ale nie zaznaliście jeszcze campingu 2015.
Właśnie wróciłam (po raz setny) i wciąż mam ten sam wniosek – jest to moje ulubione miejsce w Polsce – oprócz domu :) A egzystencja tam jest taka PROSTA, ŁATWA I PRZYJEMNA. Chociaż przyznam, że są wymogi modowe, bo istnieje zjawisko LANSU SPORTOWEGO . Otóż tak jak na deptaku w Kołobrzegu masz lans cekinami i obcasami, tak tutaj każdy ma dobry, sportowy ciuch z jakąś metką, tudzież luźny sweter od projektanta. Można się przyzwyczaić, a także można się NIE przystosowywać – w końcu jesteś na WAKACJACH. Ja w tym roku ułatwiłam sobie życie koncertowo. Miałam ze sobą nowy, długi, bawełniany płaszcz, który był dla mnie zbawieniem na każdy moment, w którym ,,wypada” dobrze wyglądać, a z racji wakacji stanowczo NIE CHCE SIĘ zastanawiać nad tak przyziemną sprawą jak ,,stylizacja”. Zakładam i mam z bani (do zdobycia TUTAJ). Ułatwiłam sobie sprawę wizerunku jeszcze jednym uproszczeniem. Między plażą, słońcem, a pływaniem zawsze występuję w kołtunie na głowie. Dlatego tym razem przed wyjazdem postanowiłam popełnić magiczną regenerację ochronną włosa, oczywiście U Fryzjerów. Magia nazywa się Olaplex – polecam tym paniom, które cały sezon plażowy chcą widzieć w lustrze błyszczące fale, a nie siano. Tak osiągnęłam status ,,bez spiny”, lecz także ,,bez wstydu” wizerunkowego wśród ludzi odszykowanych :P
Była też decha – a jakże. Wiele postów temu pisałam o tym , że zaczęłam pływać, ale nigdy tematu nie rozwinęłam. Z pewnością w tym sezonie napisze o tym więcej, bo Pasek odnalazła się na wietrze, czego dowodem jest malownicza fotografia poniżej. Jest coś totalnie magicznego w śmiganiu po otwartej wodzie. Mniej magiczny jest spalony nos i zakwasy, czyli moja pamiątka z podróży. Aktualnie poszukuję długiej pianki – jeżeli ktoś ma rekomendację w tej sprawie – poproszę. Moja pianka bez nóżek i bez rączek różnie służy w warunkach naszego, zmiennego, niezbyt tropikalnego klimatu.
Zapytacie PO CO ONA O TYM PISZE, po co promować takie mało znane, fajne miejsce, żeby nagle się zaludniło. Otóż uważam, że jeżeli będzie popyt na miejsca tej klasy, to będzie powstawała ich w Polsce cała masa, wypierając badziew śmierdzący cebulą. I chociaż w zakładce ,,Podróżuję” do tej pory było wiele wojaży po świecie, tak teraz zaczynam pisanie także o penetracji naszego, pięknego kraju, bo jest co penetrować i NALEŻY.
Mam nadzieje, że Wasz długi weekend też był fenomenalny. Jeżeli macie w PL miejsca warte polecenia – koniecznie proszę mi o tym donieść!
B.
9 comments
żyje tyle lat w tym kraju i nie wiedziałem, że takie miejsce istnieje. Półwysep oczywiście, że tak, ale takie coś to nie. Baśka szukaj dalej :) ja kocham Mazury
Znajomi namawiali mnie już parę razy,a le jakoś słowo camping mnie odrzucało. Chyba jestem bliżej wyjazdu :D
Ja uwielbiam Dolny Sląsk, niesamowite poniemieckie zabudowania, Walim i Osówka. Zwłaszcza Osówka.
A na deser rajd samochodowy i słynne patelnie walimskie :)
gosc… a jakis konkret z tymi Mazurami? :D
katarina… KONIECZNIE
Olinka… ja właśnie na majówkę byłam na objeździe zamków dolnego śląska. O tych chyba też naskrobię, chociaż objazd skończył się chyba na 2 :D Patelnia walimska też brzmi co najmniej interesująco!
https://www.youtube.com/watch?v=_wCbjySJot0
Swego czasu tylko na Rajd Polski ( własnie na Mazurach) nie dojechałam. Fajna atmosfera, ale fakt, trzeba to lubic.
W zamku Książ zapewne byłas?
Olinka… myslałam, że patelnie to jakiś przysmak ahahahah. Byłam na Czocha, Friedlant i coś jeszcze lecz nie pamietam :D
Hahahaha tośmy sie dogadały :D
W zamku Czocha są organizowane obozy w stylu Harrego Pottera, widziałam gdzies reklamę, niesamowite wrazenia.
Hej ho! A który z kampingów polecasz? Właśnie wyjeżdzamy z paczką pierwszy raz i jesteśmy w trakcie planowania. :))
Ruda… zależy :) Jeżeli wynajmujecie domek / przyczepę to z pewnością 3. Tam jest najbardziej komfortowo. Klimat trochę bardziej sportowo-dorosły (:P), ale tam najlepiej się wypoczywa, a do ,,rozrywki” i tak jest blisko. No i pyszne jedzenie! Pod namiot w klimacie bardziej młodzieżowym – numerek 6 :) Tam i wieczorem imprezę uraczysz i w dzień jest gdzie popływać i z kim pogadać :) Ale komfort trochę niższy moim zdaniem, bo zatoka już nie taka cicha i jedzenie gorsze. Ale wciąż b.fajnie!