Niektórzy nazywają to parciem na szkło, ja nazywam to żyłką do wystąpień publicznych. Mam. Dlatego ze sporą radością, a ostatnio dość często, podejmuję się prowadzenia rozmaitych fajnych wydarzeń. Kilka dni temu do grona tych ,,fajnych” doszło prowadzenie gali finałowej Miss Warszawy i Miss Mazowsza czyli regionalnych wyborów konkursu Miss Polski. Pewnie niektórzy (jak nie większość) powie ,,fajne, to jest fajne?”. I wtedy wchodzę ja, cała na czarno i tłumaczę dlaczego te wybory były tak świetne, że publiczność otworzyła wszystkie obecne usta ze zdumienia.
Jest taka jedna bystra laska, która nazywa się Ewa Mielnicka. Została Miss Polski 2014 i pamiętam doskonale jak przyszła do mnie na wywiad tuż po otrzymaniu korony. Wystraszone dziewcze, które mimo stresu pełnymi, dyplomatycznymi zdaniami odpowiadało na moje pudelkowe wtedy pytania. Dzisiaj jest to kobieta, która jak ryba w wodzie porusza się w naszym show biznesowym morzu. Poznała ten świat, ogarnęła go i postawiła sobie cel… zdobyła licencję wyborów Miss Mazowsza oraz Miss Warszawy i postanowiła, że pokaże jak to jest robić dobre wybory i wybierać fajne laski.
Dobre wybory Miss zaczynają się jak dla mnie od tego, że nie mają nic wspólnego ze śliniącymi się sponsorami zbliżającymi się do kandydatek, a być czy nie być danej dziewczyny zależy od poziomu jej ,,otwartości”. Odhaczone – widziałam te wybory z każdej strony po 7 razy, sytuacja czysta jak łza dziewicy. Druga, ale totalnie kluczowa sprawa to KTO STARTUJE W TYCH WYBORACH. Ewa postanowiła stereotypom palnąć kopa w piszczel i do swojego konkursu zakwalifikowała… prawie same prawniczki i finansistki. Bezcenne były coraz bardziej zdziwione oczy zgromadzonych, kiedy na scenę wchodziła kolejna przyszła lub obecna pani adwokat, która na chwilę odeszła od biurka. Inne jeżeli nie mogły pochwalić się własną kancelarią, to z pewnością miały jakąś odjechaną pasję czy wyszukany kierunek studiów. Strasznie to było zabawne, bo przecież miss musi być głupia i bez planów na życie, prawda?
Nic mnie tak nie drażni jak przylepianie ludziom etykietek. Robi karierę = ,,dała dupy”, startuje w konkursach miss = ,,głupia i pusta” etc. Ze stereotypami jest tak, że krzywdzą tylko i wyłącznie osobę, która je wypowiada, bo ekspresowo prezentuje swój kompromitująco ciasny umysł. Prawda jest taka, że wśród kandydatek do tytułu miss znajdziesz czasem idiotkę, tak samo jak wśród aspirujących (a nawet panujących) polityków, dziennikarzy… wpisz swoje. I chociaż konkursy piękności można oceniać różnie (bo zdecydowanie na różną ocenę poszczególne konkursy zasługują), to od dorosłych lasek, które z własnej woli chcą w swoim jednym, jedynym życiu sprawdzić jak to jest powojować o szarfę czy koronę należy się powiedzmy ładnie… odczepić :)
Wszyscy mamy marzenia. Te dziewczyny miały małe marzenie, żeby ze swojego normalnego życia praca/studia-dom, wskoczyć na chwilę w światła fleszy, wybiegów i zobaczyć jak to jest po tej błyszczącej stronie, którą ogląda się tylko w telewizji i kolorowych gazetach. Jest tu coś fajnego?
Wszystko – bo im się to udało.
Z całusami, podziękowaniami i brawami dla wszystkich, którzy organizowali, byli, wspierali, czy oceniali <3
Zdjęcia FB: Karol Niziołek @theothersiddee, <– więcej tu
moja kreacja: Aleksandra Mirosław <3
4 comments
Wszystko ładnie i pięknie, ale po co spełnionej pani mecenas z własną kancelarią ocenianie jej półnagiej pupy?
Żeby nie było, nie uważam, że kobiety powinny się zasłaniać i negować swoją chęć podobania się, ale negatywna opinia o takich konkursach nie wzięła się wyłącznie z zawiści. Syf, który zrobił się koło konkursu Miss Polonia (chyba najważniejszego tego typu konkursu w Polsce) świadczy o tym najdobitniej.
Koczilla… z tą różnicą, że w konkursie Miss Polonia nie chodziło o sam konkurs tylko o Dyrektor Generalną, która swoje przekręty finansowe robiła w innych działalnościach, które prowadziła. A że trzymała konkurs żelazną ręką to rozpadł się po jej wyjeździe za granicę. Natomiast tak jak w tekscie – zgadzam się z tym, że różne konkursy zasługują na różną opinię bo czasami dzieje się na nich… dziwnie :D i tego nie popieram. Jeżeli chodzi o pytanie po co pani adwokat taka zabawa… wiesz co, kto powiedział że w życiu chodzi tylko o hajs, poważne sprawy i kancelarie? Może ma ochotę fajnie się zabawić i poczuć kobieco. Nie nam to oceniać jak ludzie chcą żyć i się spełniać – sami nie chcielibyśmy być przecież rozliczani z naszych prowatnych wyborów bo to nasza sprawa :)
Pozostanę przy zdaniu, że gdyby flagowy polski konkurs piękności cieszył się postulowaną renomą i był – od początku – poważnie traktowany, wymiana “zarządu” nie trwałaby 4 lat.
Koczilla… to inny konkurs :) Tu jest post o Miss Polski, przez 4 lata nie było Miss Polonia.