Post archiwalny z grudnia 2017
Wiele osób czuje się dojechanych przez nadchodzące Święta, a artykuły w klimacie ,,jak przetrwać Święta” to ostatnio norma. A ja pytam DLACZEGO SKORO TO TAKI ZAJEBISTY CZAS? Moja teoria jest następująca: komercyjny aspekt tego wydarzenia jest tak kosmicznie napompowany, że chyba prawie każdy porównując się do medialnie wykreowanych obrazków mógłby uznać, że jego święta są totalnie do dupy. Reklamy z rozmarzonymi małżeństwami wpatrzonymi zza zaszronionych szyb na padający śnieg, Instagramy zalane zdjęciami szcześliwych rodzinek przy choinkach / ślicznych dziewczyn w mikołajowych swetrach / zakochanych par, które na bank w wigilię się zaręczą.
RZECZYWIŚCIE… JAK SIĘ NIE ZABIĆ SKORO TWOJE ŚWIĘTA SĄ GORSZE ?
fot. Karol Niziołek
Przykro mi rozwiać tę legendę ale TAK ŚWIĘTA NIE WYGLĄDAJĄ.
Rzadko… nie, inaczej… NIGDY nie ściągam Was na ziemię bo wolę wypychać w marzenia, wyobrażenia i latanie w chmurach. Ale jeżeli tym razem ściąganie na ziemie może sprawić, że będziecie szczęśliwsi i bardziej docenicie to co macie – wyjątkowo zaciągam Was na glebę. Największym mitem świąt, który doprowadza ludzi do chandry jest to, że oczekują świąt jak z reklamy Coca Coli, a sorry – takich nie ma – ani w Polsce ani nawet w USA (byłam, widziałam, uczestniczyłam). Dochodzą do tego socialmedia opływające w radości, świecach, reniferach i tak powstaje wyimaginowany obraz Świąt, które chciałoby się mieć. Święta nie wyglądają tak jak na tych wszystkich zdjęciach, filmikach i profilach. Ktoś robi sobie piękne zdjęcie pod choinką, a potem pewnie kurwuje, że się posypała i trzeba zamieść przed przyjściem gości. To normalne – ludzie pokazują w sieci atrakcyjne momenty, a nie igły na dywanie, ale to nie znaczy, że ich święta są tylko i wyłącznie cukierkowe. U każdego bywa słodko-gorzko, każda rodzina jest trochę ,,włoska” – Twoje święta nie są ani lepsze, ani gorsze od reklamy czy najlpiękniejszego profilu na fejsie – są Twoje!
Niezależnie od tego jak stylowa jest choinka w domu, czy stół nadaje się na Instagrama i czy masz ,,drugą połówkę” – spróbuj po prostu zatrzymać się na chwilę i docenić co i kogo masz. Czym różni się posiadanie ,,drugiej połówki” w święta a w inny dzień? Powiem Wam: NICZYM. Czy na serio myślicie, że ja i mój chłopak w święta patrzymy sobie w oczy w swetrach w renifery i wymieniamy się wyznaniami przy kolędach i zimnych ogniach okalających nasze rozkochane twarze? NIE. Więc jeżeli nie dojeżdża Cię bycie samej/samemu w pozostałych okresach roku to daruj sobie melancholię przy smutnych piosenkach w Wigilię. Pamiętam takie Święta kiedy moja siostra wylała na przepięknie zastawiony stół, do którego własnie usiedliśmy CAŁY BARSZCZ CZEROWNY. Nie pytajcie na ile kawałków chciała rozszarpać ją mama i w ilu językach by krzyczała gdyby znała wszystkie jakie istnieją – po polsku w każdym razie wyszło Jej doskonale :D Ale czy takie epizody, czasem napiętą atmosferę, nietrafione prezenty lub jęczącą ciotkę serio warto traktować jako coś, co powinno negatywnie nastawiać do Świąt? Mam wrażenie, że niechęć niektórych osób do Świąt nie wynika z tego, że realnie jest tak strasznie, tylko że medialnie (i socialmediowo) napompowane wyobrażenia odstają od stanu faktycznego, który zastajemy przy stole….
Moja rada? Brać w całości i garściami wszystkie wykrzyczane żale, rozsypane pierogi, zgagi, ubłocone dywany, paskudne prezenty i SIĘ Z TEGO ŚMIAĆ, A NAWET CIESZYĆ. Niech to wszystko będzie tak dalekie od reklamy Coca Coli jak to tylko możliwe. I CO Z TEGO? Tak wyglądają Wasze Święta, to jest Wasz szczególny czas i niezależnie jak się prezentuje – jest jedyny w swoim rodzaju. A jestem w stanie założyć się o miliony monet, że niektórzy mający na Facebooku perfekcyjne związki i dopracowane do każdego estetycznego detalu Wigilie daliby się zabić, żeby zamienić się z Wami miejscami, gdyby wiedzieli jak macie u siebie swojsko i normalnie…
Wyłączcie telewizory (chyba że na Kevina to ok), odłóżcie telefony, nie porównujcie się do facebookowych profili i przez ten krótki czas spróbujcie być tu i teraz, doceniając każdą kiepską kapustę, brzydki obrus i krzyczącą babcię. Zobaczycie – jeszcze kiedyś będziecie za tym tęsknić :)
*
*
ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM CUDOWNYCH ŚWIĄT. PISZĄC ,,CUDOWNYCH” NIE CHODZI MI O WIELKIE CHOINKI I DROGIE PREZENTY. ,,CUDOWNIE” OZNACZA SPOKOJNIE, Z GŁOWĄ WOLNĄ OD PROBLEMÓW ŻYCIA CODZIENNEGO, Z WDZIĘCZNOŚCIĄ ZA WSZYSTKO CO MACIE, CHOCIAŻ TO “WSZYSTKO” WCALE NIE MUSI BYĆ DOSKONAŁE.
Delektujcie się każdą chwilą, bo życie jest TERAZ!
*
fot. Karol Niziołek
Płaszcz : Si-Mi
Buty: Simple
6 comments
Idealnie o nie-idealnych świętach:)
Dziękuję :)
Monika <3 !!!!
Przykład idealnej wieczerzy wigilijnej przypomina mi film “Listy do M”
Idealna, napompowana ale smutna.
Oj tak.Najważniejszy luz. Iść za potrzebą serca. Dobrze się czuć i być radosnym. Radość to najlepsza pigułka na zdrowie :)
Mądra dziewczyna! Książki Agnieszki Maciąg dostaję regularnie od mojej córki, mieszkającej od lat na Bali. ” Pełnia życia” była pierwszą i do niej najczęściej wracam. Mam również mocno przewlekłą boreliozę, wiem co to apatia, zmęczenie, stawy, bóle brzucha ( też zaliczyłam na to szpital), ale jestem drugi rok po diagnozie i to już sukces! Leczę się kroplami JOALIS + suplementacja, co 2 miesiące biorezonans i kolejne krople na oczyszczanie kolejnych organów. Potrwa to długo, jest kosztowne, ale efekty są. Ale choroba to tylko tak na marginesie. Podoba mi się niezwykle Pani podejście do życia, jest niezwykle bliskie mojemu sercu – tak trzymać!
Dona… zapraszam do siebie cześciej i życzę powodzenia w leczeniu. Poczytam o tych kroplach!