Taki oto nowy program w TVN. Targowisko próżności, pokaz głupoty czy manifest sukcesu? Kochasz czy nienawidzisz, gardzisz czy podziwiasz? Żony Hollywood pięknie dzielą nam społeczeństwo i mówią o nim wszystko. No to zróbmy Hollywoodzki teścik Twojego charakteru.
Jest to absolutnie pierwszy program w historii, który odpalam na VOD. Ok czasem włączam też te, w których sama świecę twarzą, ale to powiedzmy z innych powodów, które do tej rozgrywki się nie kwalifikują. Z pozycjami ramówkowymi w telewizji mam tyle wspólnego, co podczas premier owych ramówek i potem na konferencjach poszczególnych programów. Tak żebym sobie to potem włączyła i zobaczyła chociaż 2 pełne odcinki to w porywach do nigdy. Dlatego ta superprodukcja jest fenomenem, o którym nie mogłam się nie rozpisać.
Przeprowadźmy szybki teścik. Jeżeli widziałeś już program, to co o nim myślisz:
a) pokazuje piękne życie za oceanem. U nas jest szaro, biednie i bez nadziei, a tam jest pięknie, wszyscy są szczęśliwi i świat stoi przed nimi otworem. Polska to bagno, Ameryka to raj.
b) laski są głupie jak pień, swój status osiągnęły przez tyłek (na bank) i jedyne co je interesuje to szminki, imprezy, chłopaki i inne takie takie. Gardzę i patrzę z wyższością na ten pustostan.
c) dobrze wyprodukowany program o kobietach, które kiedyś zrobiły odważny krok, a dzisiaj odcinają od tego kupony. Może nie podziwiam, może nie jaram się ich stylem życia, ale grzeje mnie, że dziewczyny z głębokich, polskich wsi ułożyły sobie życie abstrakcyjnie, ale jednak tak, jak miały na to ochotę.
I lecimy z odpowiedziami, bo nie ma co trzymać szanownych czytelników w napięciu. Jeżeli odpowiedziałeś a/b/c, to:
a) jesteś głupi, albo bardzo tchórzliwy. Jest dla Ciebie nadzieja, ponieważ głupi ludzie często są szczęśliwi, bo są mniej świadomi. Ale obawiam się, że przeżyjesz swoje życie średnio, bo wierzysz, że to okoliczności zawodzą, a od Ciebie nie jest nic zależne w Twoim życiu. Wydaje Ci się, że to system jest wszystkiemu winny, ale ogarnij się i zrozum, że sam jestes kowalem swojego losu. UWAGA Niezależnie od tego na jakim kontynencie żyjemy i w jakim luksusie, ludzi dotykają te same problemy – samotność pod palmami jest tak samo nieciekawa jak na rondzie De Gaulle’a.
b) tu kilka opcji
– wersja pierwsza: jesteś głupszy niż osoba z literki A. Dla Ciebie nie ma nadziei. Jesteś hejterem, który postępy w swoim życiu zaczyna i kończy przed ekranem komputera. Obawiam się, że możesz sobie nawet dogadzać jeżeli dostaniesz lajka przy swoim hejcie. Wybrałeś bezpieczne studia, żeby po nich mieć pracę i czujesz, że możesz nimi gardzić, bo masz magistra, a one tylko Chanel.
– Wersja druga: czujesz się intelektualistą, który czuje się lepszy, bo reprezentuje sobą ,,wyższe wartości”, odcinasz się od władzy pieniądza i uważa się za lepszą osobę, bo nie uczestniczysz w próżniaczym życiu, tylko sumiennie pracujesz. Powodzenia na emeryturze z 1200 w kieszeni, ciekawe czy wtedy też uznasz, że wybrałeś właściwszą drogę.
– Wersja trzecia: jesteś alternatywny, co z automatu uniemożliwia Ci jakikolwiek poziom akceptacji dla blond lasek w tipsach. Na żadnym poziomie nie jest to wystarczająco offowe, żeby można było o tym publicznie mówić, bądź co gorsza jakkolwiek się z tym zgadzać. Ty i Twoi niszowi znajomi możecie tylko tym gardzić, pijąc piwo z lokalnego browaru o dziwnej nazwie. Ale fakty są takie, że gdybyś miał cień pomysłu jak zamienić się z Heleną w czarnym Ferrari, która ostatni raz w pracy była 4 miesiące temu, to byś to zrobił – ale nigdy nie powiesz tego głośno, może nawet samemu sobie.
c) gratuluję, masz dystans do produkcji telewizyjnych, co oznacza, że MYŚLISZ. Rozumiesz, że to tylko wyreżyserowany programik, który ma na celu wykreowanie próżnych postaci, które budzą zazdrość i nienawiść wśród dość biednego narodu. Nienawiść robi słupki, słupki robią reklamodawców, reklamodawcy dają hajs – tego stacja pragnie, nienawiści mas. Patrzysz trzeźwo na sprawę, jedne bohaterki traktując z delikatnym pobłażaniem inne może nawet z podziwem, ale w sumie utrzymuje się jedno – rozumiesz, że moment życia w którym są to nie powód do pogardy, czy potępienia, bo osiąganie celów – niezależnie jakich i co o nich myślisz – to ciężki kawałek suchego chleba.
Tym, którzy uświadomią sobie, że może trochę przegięli z hejtowaniem tych pań, a wynik mojego bardzo rozbudowanego testu wskazał na ich głupotę, polecam dodatkowe materiały z odcinków. W ramach rzetelnego przygotowania do artykułu ZOBACZYŁAM. I tu właśnie czarno na białym widać, że producenci na każdą z nich mają pomysł i zrobią wszystko, żeby jedno płaszczyznowo kreować Waszą niechęć, a one z leniwymi laskami robiącymi karierę na tyłku mają niewiele wspólnego. Taki przykład. Bohaterka Kinga , która dla mnie była jedyną nie do strawienia wariatką – jej styl mówienia, traktowanie męża i robienie NIC kwalifikowało ją w mojej ocenie do osób, które totalnie odleciały, a ja chyba nie chciałabym tej choroby psychicznej oglądać w telewizji. Dodatkowe materiały pokazały, że babka jako jedyna z nich wszystkich potrafi poprawnie mówić po Polsku, odniosła w naszym kraju spory sukces, ale 4 lata temu poznała swojego męża w Bangkoku, zakochała się i dla niego przeniosła się do USA, porzucając tutaj wypracowaną pozycję. Czyli nie biedna polka z jedną bluzka w siatce, której trafił się bogaty chłop, więc robi go na kasę. Jest ekspresyjna – to fakt – ale serio kto nie jest? Z każdego z moich znajomych mogłabym wyciąć momenty skrajnego oderwania od normalności, złożyć je w 20-minutowy filmik i mamy obraz pojeba, będący hitem youtuba. I nikt nie zapyta czy są menedżerami z rodzinami, sukcesem i ogólnym szacunkiem. Magia kontekstu.
Reasumując, Żony Hollywood to dobrze skrojona produkcja, która przynajmniej na moim facebooku – robi aferę. Ludzie dyskutują, gardzą bądź uwielbiają. Można bardzo wiele dowiedzieć się o znajomych z tak prostej TVNowej produkcji. A ja dodam tyle, że chociaż kompletnie nie pociąga mnie Kalifornijski styl bycia i nie przefarbowałabym się na blond, żeby mieć prawo do życia w LA, to bardzo cieszę się, że te Panie, z których część (bez imion) sprawia wrażenie świeżo oderwanych od dojenia krowy, osiągnęły jakiś tam sukces swojej miary. Że odważnie pojechały na koniec świata i wiodą życie, o którym może nawet nie marzyły. I dobrze. Patrzmy na to, przyglądajmy się i uwierzmy, że KAŻDY MOŻE. Jeżeli im się udało to Ty też możesz zamieszkać w Australii i być hodowcą kangurów. Serio.
6 comments
Jedno jest pewne, ta na zdjęciu ma niezły biust :D Też jest to jakaś miara sukcesu :P Chyba muszę zobaczyć ten program,
Wolałabym zostać przy naturalnych i też mieć sukces :P no ale wiesz… każdy ma swój :)
No szczęście, że wybrałam C, bo głupio by mi było :P
No ladnie Baska wrocila do regularnego pisania. Bedzie sie dzialo :)
Baska wrocila do pisania, swiat sie wali :D bede wpadal
Agas… ahahah no tak bylam nieco kategoryczna :D
dudekgamer… witam ponownie. Teraz juz nie bede sie opieprzac PROMISE