Bardzo się starasz, dajesz z siebie sto procent, poświęcasz mnóstwo czasu, energii i zapału. Wizualizujesz sobie sukces. Opowiadasz najbliższym, że cel jest na wyciągnięcie ręki, że masz dobre przeczucie. Wyobrażasz sobie jak będzie wyglądało Twoje życie kiedy TO osiągniesz. Napięcie rośnie, bo poświęciłaś temu wiele, jeśli nie wszystko.
I nagle się nie udaje.
Twoje stanowisko dostaje ktoś inny. Termin podwyżki zostaje odwołany. Druga strona wycofuje się ze współpracy. Cel nie zostaje osiągnięty. Coś, co było praktycznie pewne nagle znika jak bańka mydlana pozostawiając rozczarowanie i dziwne ukłucie w klatce piersiowej. A Twoja samoocena z hukiem leci w dół. Załamujesz się, bo przecież tak bardzo Ci zależało. Zrobiłaś wszystko najlepiej jak umiałaś. I nagle musisz obejść się smakiem. Nie masz już siły próbować dalej. Straciłaś cierpliwość, wykorzystałaś całe pokłady energii. Straciłaś wiarę w siebie. Zaczęłaś wątpić w swoje umiejętności, intelekt, talent. Słowo „nie” zburzyło marzenia.
A teraz pomyśl, że dobrze ze tak się stało. To wcale nie był kiepski psikus od losu, a najlepsze co mogło Cię spotkać. To Twoja podświadomość, intuicja czy jakkolwiek to nazwiesz nakierowała Cię w ten sposób na Twoją odpowiednią ścieżkę. Przekonasz się o tym szybciej niż Ci się wydaje. Nie myśl o tym jak o porażce, ale rozglądaj się za szansą, która już do Ciebie płynie. Którą będziesz mogła przyjąć dzięki temu, że nie jesteś w miejscu, w którym wydawało Ci ze chcesz być.
Zdarza się że w natłoku spraw, bodźców i w życiowym pędzie przestajesz wsłuchiwać się w siebie. Zagłuszasz intuicję kolejnymi obowiązkami, presją i jakąś wyimaginowana wersja swojego życia. Dlatego, by mogła Ci o sobie przypomnieć czasem musi wylać Ci na głowę kubeł zimnej wody.
Nie udało się? Dlatego, że ma udać Ci się gdzieś indziej. Lepiej! Pięknej!
Zastanów się też dlaczego to się nie udało. Bo może okazać się, że w głębi duszy wcale tego nie chciałaś. Może pchała Cię w tę stronę opinia społeczeństwa, wymagania rodziny, a może niespełnione ambicje rodziców.
Naprawdę wierzę, że w życiu nie ma przypadków. Nie znaczy to jednak, że możesz siedzieć bezczynnie i czekać, aż los w magiczny sposób podaruje Ci życie o jakim nawet nie śniłaś. Bycie biernym chyba nigdy nie niesie za sobą nic dobrego.
Czy jesteś kowalem swojego losu? Zdecydowanie. To Twoja postawa, Twój sposób życia i myślenia przybliża Cię do tego, czego wewnętrznie pragniesz. To, że na pewnym etapie coś się nie udało nie oznacza, że masz przestać działać. Wręcz przeciwnie. Jestem przekonana, że Twoja pewność siebie będzie większa kiedy zobaczysz jak wiele robisz. Być może jest w Tobie lęk przed porażką, dlatego odkładasz wszystkie działania, a to powoduje, że stajesz w miejscu. Frustracja będzie tylko rosła.
Buzuje Ci w głowie myśl „nic mi nie wychodzi”? Wyrzuć ją jak najszybciej! I przestań generalizować. Jedno poślizgnięcie nie powoduje, że jesteś do niczego. To po prostu był zły moment. Lub złe miejsce. Podobno to jak o sobie myślimy jest nawykiem. A nawyk, jak dobrze wiesz, możesz zmienić. Przeprogramuj zatem jak najszybciej swoje myślenie. Bo teraz się nie udało, ale następnym razem się uda.
Ważne jest też to, jak teraz podejdziesz do kolejnej próby. Jeśli zaczniesz z myślą „pewnie mi się nie uda” to faktycznie tak może się stać. Bo swoim negatywnym myśleniem sabotujesz samą siebie.
Wątpisz w siebie? Myślisz, że jesteś tą osobą, które nigdy nic się nie udaje?
Weź kartkę i napisz na niej wszystkie dobre momenty, osoby, rzeczy, na których Ci najbardziej zależy. Przemyśl też to w jaki sposób do nich doszłaś. I co, wyszła Ci całkiem spora lista, prawda? No właśnie.
Każdy, kto osiągnął sukces nie raz zderzył się z zamkniętymi drzwiami. Nie raz musiał zmieniać plan drogi do celu. Mnie taka sytuacja spotkała nie tak wcale dawno temu. Wspaniały projekt, cieszyłam się na to jak dziecko, wiele godzin przygotowań. Już widziałam jak dużo innych korzyści to za sobą pociągnie, opowiadałam znajomym, przyjmowałam przedwczesne gratulacje. I co? I nic. Nie wyszło. Było rozczarowanie, było wątpienie w siebie, ale nigdy przez myśl mi nie przeszło, żeby to rzucić. Przeanalizowałam sytuacje i jestem pewna i spokojna bo wiem, że zrobiłam wszystko najlepiej jak umiałam. Nadal nie wiem dlaczego to nie wyszło, ale jestem przekonana, że prędzej czy później na mojej drodze pojawi się coś większego, lepszego i coś co przyniesie mi więcej szczęścia. Tylko dlatego, że właśnie w tamtym momencie mój projekt się nie udał. Wyciągnęłam wnioski, a mój zapał jest nawet większy niż był wcześniej. Bo wiem, że stać mnie na wiele. A jeśli w pewnym momencie coś mi nie wyjdzie, to tylko po to, żeby czegoś mnie nauczyć.
Nie udało Ci się? Daj sobie czas na przeżywanie.
Popłacz. Zrób sobie wagary, nawet jeśli miałyby potrwać kilka dni. Poużalaj się nad sobą przez moment. A później utul się, zakasaj rękawy i idź po swoje. Bo może faktycznie życie jest kołowrotkiem próbowania i zaczynia od nowa. Spójrz na nie z dystansu. Idę o zakład, że mimo porażek posiadasz wielki skarb.
Trzymam za Ciebie kciuki!
Alicja Janik dla www.barbra-belt.pl