Jestem żywym przykładem potęgi czystka. Mojego uzdrowiciela. Jeżeli nie masz go w domu – za chwilę będziesz biegł, żeby kupić kilka toreb.
Słyszeliście kiedyś o tym, że antybiotyki są szkodliwe i niszczą odporność? Ja słyszałam. To wyobraźcie sobie, że bierzecie przez 3 miesiące, 3 antybiotyki na raz – w potrójnych dawkach niż te dozwolone na ulotce. Dodam już chyba tylko dla zabawy, że były to antybiotyki, które działają na przykład na dżumę i cholerę. Nie jestem wariatką i wiem, że antybiotyki to nie cukierki, niestety ciężko zachorowałam na przypadłość zwaną boreliozą i trochę nie miałam wyjścia, przynajmniej w tamtych czasach innego wyjścia nie było (o tym więcej w bardzo ważnym poście ,,Borelioza – przeżyłam. Przeczytaj, możesz uratować komuś życie”). Po zakończeniu leczenia zniknęły objawy boreliozy, ale… pozostał zniszczony leczeniem organizm.
Co zrobić, żeby po takim leczeniu w ogóle funkcjonować? Co zrobić, żeby po takim wyjałowieniu organizmu nie łapać KAŻDEJ infekcji? Byłam totalnie załamana, bo wiedziałam, że paradoksalnie leczenie zniszczyło mi zdrowie – prawdopodobnie na zawsze.
I wtedy wjeżdża on – na białym koniu, mój książę – CZYSTEK. Piłam przez kilka miesięcy – dzień w dzień bez opieprzania się. Duża łyżka czystego zioła ze sklepu zielarskiego (herbatkom instant z drogerii mówimy NIE), z niej zaparzam przez kilkanaście minut LITR naparu, który mieszam z dużą ilością cytryny i miodu, a następnie popijałam przez cały dzień.
Efekty były widoczne dopiero po jakimś czasie, a mianowicie w sytuacjach, w których ,,już na bank będę chora”. Czyli weźmy dziewczynę, która już przed antybiotykami miała słabą odporność, dowalmy do tego kilogramy piguł i wiedzmy, że wychodząc w t-shirt’cie na mróz musi być chora – no musi! W wielu sytuacjach, w których za starych czasów byłabym totalnie rozłożona na kilka tygodni… nie byłam nawet przeziębiona. I tak przez jakieś 2-3 lata od tej czystkowej kuracji nie złapało mnie dosłownie NIC typu przeziębienie / grypa etc. Ku zdziwieniu wszystkim, którzy przyglądali się wcześniej mojej morderczej antybiotykoterapii i sądzili, że te leki nieodwracalnie mnie zniszczą. Może z raz czułam, że coś mnie ,,bierze”, wtedy to ja brałam dużo witaminy C, piłam znowu czystek i było po sprawie w 1 dzień. Dzięki czystkowi pitemu przez parę miesięcy zyskałam odporność konia, która do dzisiaj świetnie sobie radzi z sezonem grypowym.
Czystek to cudotwórca. Uwierzcie mi na słowo i biegnijcie do dobrego zielarskiego lub klikajcie ,,kup teraz” w sprawdzonym sklepie on-line. Ceny już od 10 złotych za opakowanie, ale kupujcie te rodzaje, które są jak najmniej rozdrobnione – najlepiej, żeby były widoczne liście czy nawet łodygi.
SMACZNEGO. DUŻO ZDROWIA ŻYCZĘ ROBACZKI!!!! <3 Dbajcie o siebie, bo ŻYCIE JEST TERAZ.
7 comments
Basiu na wszelki wyp. ;D zostawiam Ci link do leczenia Boreliozy inną metodą. Pozdrawiam Kol. Małgosia
Małgorzata… a gdzie a gdzie? :)
Basiu, miło słyszeć o zachwalaniu czystka :) jestem jego fanką już od dobrych kilku lat i rzadko zdarza mi się dzień bez jego półlitrowego kubka :) wszystkiego dobrego na święta
Gdzie kupujecie czystek?
i biorezonans jak na was działa?
a co z dziećmi czy zdecydowałybyście urodzić mając borelioze można jakoś zaradzić by płód nie został zarażony?
Daria… ja po prostu w sklepie zielarskim. Biorezonans na mnie bardzo dobrze, ale nie leczyłam się nim ,,od zera” tylko doleczam, więc ciężko mi powiedzieć jak działa przy ciężkich stanach. Co do dzieci też jestem ciekawa, ale wydaje mi się, że nie ma takiej możliwości, żeby płód się nie zaraził – chyba jedyne co można zrobić to przejść leczenie, wytępić chorobę orawie do zera i wtedy działać. A potem niestety i tak choroba raczej wróci.
Jestem w trakcie biorezonansu, działa. Czystek też robi swoje. Ja jeszcze dowalam tej francy sokiem z aloesu z kilkoma kroplami olejku z oregano. Czuję że pomaga. Problem tylko w tym, że objawy wracają uciążliwie.
Problem jest tylko taki, że po kilku dniach złe samopoczucie wraca.