Jak odnieść sukces? Odwieczne pytanie, które rozpala tak wiele osób na całym świecie. Jaki jest sekret tych, którym się udało? Co trzeba zrobic? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie, ale obawiam się, że zacznę od czegoś, czego się nie spodziewacie ;)
Pamiętam czas, kiedy przyjechałam 12 lat temu do Warszawy i byłam nastawiona na SUKCES. Ba! ja wtedy byłam nawet “Skazana na sukces”, bo tak nazywał się się wtedy ten blog. Panie daj mi siłę, żebym z godnością dźwigała swoją przeszłość :P Tak czy siak niesamowitą sprawą jest to, że “przepis na sukces” opanowałam już jako nastolatka, nie musząc przeczytać ani jednej książki rozwojowej. Skąd to wiedziałam? A cholera wie, ale zadziałało. Jedno jest pewne – po drodze z tej ścieżki nieubłaganie zboczyłam… O tym za momencik.
Pierwszym i najważniejszym pytaniem jakie warto sobie zadać to uwaga:
Co to DLA MNIE znaczy sukces?
I tu założę się, że dużą część z Was zatka, bo zapomnieliście nawet zadać sobie to pytanie, będąc już od dawna na drodze. Albo wyrecytujecie “kariera, praca, rodzina”, a jak dopytam ,,Ale co to znaczy DLA CIEBIE, tak z serca, wewnętrznie, a nie dla społeczeństwa?” to znowu Cię zatka :D To jest niebywale kluczowe pytanie, bo tylko w odpowiedzi tkwi prawdziwy cel Twoich starań. I prawdopodobnie wcale nie chodzi tu o pracę, pieniądze czy metraż mieszkania tylko pewne WARTOŚCI, które chciałbyś mieć w życiu – jak spełnienie, poczucie bezpieczeństwa, szczęście czy wolność. A do nich jest miliardy dróg i wcale nie musi to oznaczać utartej społecznie ścieżki.
Kiedy miałam te naście lat idealnie wytyczyłam sobie swoją ścieżkę – chciałabym pracować w mediach, podróżować po świecie, dzięki czemu mogłabym czuć się wolna i sięgnąć po swój najwyższy potencjał, który czułam, że mam w sobie, a w rzeczywistości, w której byłam w ogóle się nie realizował. Udało się, bo intuicyjnie zrobiłam kolejne 3 kroki, które są abolutnym kluczem do osiągania każdego celu.
MYŚL – SŁOWO – DZIAŁANIE
MYŚLI. Najpierw pojawia się myśl, czyli realna intencja czego w ogóle chcesz i to wytyczyło się wraz z odpowiedzią na poprzednie pytanie. Warto posnuć sobie tę wizję i wymyślić ją sobie w najmniejszych detalach – jak tam będzie, jak będziesz się czuł, kto będzie Cię otaczał, co będziesz tam robił? Myśl ma potężną moc, jednak trzeba wypuścić ją bez wahania – nieznależnoe od tego jak bardzo wydawałaby się szalona.
Najcześciej na tym etapie pojawiają się nasze wewnętrzne blokady, że nawet nie umiemy sobie wyobrazić, że jesteśmy warci tego sukcesu i wątpimy już na wstępie – warto pochylić się nad tymi sabotującymi myślami, bo to tam tkwi klucz do osiągnięcia Twoich celów. Znajdywanie tych kluczy z moimi podopiecznymi to piękna sprawa – te błyszczące oczy, kiedy ktoś dowiaduje się co go ,,trzymało” i przede wszystkim jak to przekroczyć – bezcenne.
SŁOWA. Myśli są potężne, natomiast nabierają jeszcze większej siły, kiedy dodasz do nic słowa. Wypowiedziane na głos cele, które przejdą Ci przez gardło, to niesamowita sprawa i często akt odwagi. Dlaczego? Umówmy się nasze cele oznaczające “sukces” najczęściej są oddaloe według naszego wyobrażenia od nas o lata świetle, więc nic dziwnego, że opowiadanie o tym komukolwiek może wydać się szaleństwem, mimo tego – MÓW. Pamiętam siebie jak w kółko gadałam, że będę pracować w telewizji mimo tego, że w kółko to siedziałam w ławce kieleckiego liceum :D (pozdrawiam wszystkich z tamtych pięknych lat!). Prawdopodobnie dla większości sprawiałam wrażenie wariatki, ale grunt, że moje szaleństwo się sprawdziło :P
DZIAŁANIE. Ostatnim krokiem jest działanie, czyli konkretne kroki do tego celu. I chociaż z miejsca, w którym jesteś wydaje się to niemożliwe, żeby wykonać jakikolwiek krok – nie jest to prawda. Zawsze można zrobić malutki krok do celu – konto na instagramie, kurs, założenie konta na portalu randkowym, przeczytanie książki w konkretnej tematyce – jest tyle możliwości!!!! Potem robisz kolejny i kolejny, a za kilka lat sam zdziwisz się gdzie dotarłeś. Tak było ze mną i z masą osób, które znam.
Jedyna pułapka, która czyha na tej drodze jest taka, że wraz z byciem coraz bliżej celu, bardziej boisz się, że go stracisz. Często też na ścieżce nasiąkasz środowiskiem, w którym się znajdujesz coraz częściej i bardziej, co za tym idzie “przejmujesz” znaczenie słowa SUKCES od otoczenia. I zamiast trzymać się swojego wstępnego, jasnego planu zaczynasz gdzieś zbaczać po… nieswoje cele. I tak nagle niewiedząc jakim cudem odkrywasz, że Twoje wstępne cele i definicja sukcesu rozpłynęły się pod społecznym naciskiem i biegniesz za jakimś sprawami, które bardziej Cię spalają niż ROZPALAJĄ. Nagle odkrywasz, że zajeżdżasz się, żeby zarobić na kredyt wielkiego metrażu w super dzielnicy, do tego w pracy, której nie lubisz, ale masz prestiżowe stanowisko. Cyrk. I tak na drodze do tego, co na prawdę było TWOJE zaczynasz stopniowo opadać z sił i zadajesz sobie pytanie “Ale przecież mam wszystko dlaczego jestem nieszczęśliwy? Co jest ze mną nie tak”. To było moje pierwsze zdanie u psychologa wiele lat temu i dowiedziałam się, że jest to najczęstsze zdanie, które pada na kozetkach. No tak “masz wszystko” według świata i otoczenia, a według Twojego serca nie masz już nic. I tu zaczyna się prawdziwa zabawa w podróż zwaną życiem ;)
Ostatnio ponownie odpowiedziałam sobie na pytanie: co to DLA MNIE znaczy sukces? Zaskoczyłam sama siebie, kiedy zrozumiałam, że moje dokonania zawodowe w ogóle nie pojawiły się w tym zestawieniu mimo że pracowałam jako dziennikarz na największych czerwonych dywanach świata, a jako life coach pomogłam już setkom dusz podczas warsztatów i sesji indywidualnych. Dzisiaj sukces to dla mnie odwaga w byciu sobą, życiu po swojemu i umiejętość realizowania tego scenariusza z lekkością, bez strachu i z uśmiechem. Osiągnęłam swój sukces, jestem tego absolutnie pewna i nikt mi tego nie odbierze. Moim dalszym sukcesem będzie utrzymanie stanu BYCIA SOBĄ I PO SWOJEMU niezależnie od okoliczności, które spotkają mnie na dalszych etapach życia, a przecież zakrętów pewnie będzie jeszcze z trzy tysiące.
Kochani zostawiam Was z tym bardzo ważnym pytanie. ,,Co to DLA WAS znaczy sukces?”. Nie dla sąsiada, nie dla branży, nie dla rodziców czy instagrama. Tam znajdziecie swoją piękną ścieżkę, która daje pełną satysfakcję. A potem myśl, mów i… działaj!!!!
Wasza Barbra
Ps podajcie dalej – dobrze wiecie, że ten tekst jeszcze komuś może się przydać ;)
1 comment
Uwielbiam Twoje wpisy… Zawsze są dla mnie na czasie. Nie ważne, kto jest w jakim momencie życia, może coś dla siebie przyswoić z Twoich tekstów. DZIĘKUJĘ Barbaro