Doceniam z wiekiem rosnącą świadomość. Skrzętnie zbieram życiowe doświadczenia. Nie mogę jednak zapomnieć jak bardzo zagubiona byłam kiedyś. Czy gdybym, mając te 20 lat wiedziała to co wiem teraz to czy wszystko zrobiłabym inaczej?
A co Ty powiedziałabyś nastoletniej sobie?
Mam w sobie jakąś nieopisaną potrzebę podzielenia się wskazówkami, które już znam i przestrzec przed moimi błędami. Jednocześnie wiem, że każdy musi przeżyć życie po swojemu i uczyć się na swoich błędach. Ale jeśli kiedykolwiek spotkałabym siebie sprzed kilku lat, tą niepewną świata nastolatkę to powiedziałabym jej…
…że ten paraliżujący stres przed każdym egzaminem czy bronieniem dyplomu jest zupełnie niepotrzebny bo przecież jest, jak zawsze, doskonale przygotowana. To tylko papier, który w dorosłym życiu często traci na wartości
…że idąc ze znajomymi na imprezę zamiast zabierać sukienkę i szpilki powinna zabrać pewność siebie i niezaniżoną samoocenę
…że robienie głupot, popełnianie błędów i powiedzenie „nie wiem” to nic złego i nie ma sensu tego rozpamiętywać
…że wszystko minie. Wszystko co złe i co dobre też, ale to jest ok
…że jeszcze przyjdzie czas na poważne ubieranie się i zachowywanie jak dorosła osoba
…że to złamane serce zagoi się znacznie szybciej niż się wydaje
…że droga, którą teraz wybiera wcale nie musi być ostateczna i będzie mogła ją zmienić nie raz, jeśli tylko tego będzie potrzebować
…że czasem warto posłuchać starszych, bo ich rady są prosto z serca
…że nie warto rezygnować ze swoich zasad, a prawdziwa przyjaźń obroni się sama
…że nie musi być we wszystkim najlepsza, a jeśli czegoś nie umie nie oznacza, że jest gorsza
…że nikt nie ma prawa mówić, że jej marzenia są głupie
…że może w życiu osiągnąć wszystko to czego zapragnie, nawet jeśli obok nie będzie nikogo kto będzie trzymał ją za rękę
…że jeśli ktoś sprawia, że czuje się źle to może odwrócić się na pięcie i odejść
…że droga do sukcesu nie musi być usłana kolcami
…że w każdym momencie może zmienić zdanie
…że z toksycznego środowiska musi się uwolnić natychmiast, nie później
…że jest wystarczająca, nawet jeśli odchodzi ktoś dla niej ważny
Ale przede wszystkim powiedziałabym sobie, że jestem fajna. Że jestem mądra i wartościowa. I że powinnam się polubić, bo spędzę ze sobą jeszcze mnóstwo czasu i tak będzie łatwiej.
Każda sytuacja jaka nas w życiu spotyka, każda poszczególna osoba, z którą czasem zamieniamy tylko jedno zdanie ma na nas ogromny wpływ. Wystarczy iskierka, by zaburzyć w nas pewność siebie, poczucie własnej wartości i postrzeganie świata.
Cechą, której uczę się odkąd pamiętam to odpuszczanie sobie. Dawanie sobie przyzwolenia na omylność, popełnianie błędów i gorsze momenty. Bycie nieidealnym sprawia, że świat jest ciekawszy. Jesteśmy stworzeni z zalet i wad, musimy to zaakceptować, a nie wciąż walczyć z samym sobą. Nawet z wadami jesteśmy wystarczający. Nawet z wadami możemy osiągnąć wiele. I nawet jeśli na naszej drodze pojawi się ktoś, kto powie o nas źle nie pozwólmy mu sprawić, że przestaniemy w siebie wierzyć.
Gdybym w wieku dwudziestu lat wiedziała wszystko to co wiem teraz to zapewne moje życie potoczyłoby się nieco inaczej. Z drugiej strony wszystko to mnie ukształtowało. Sprawiło, że jestem tym, kim jestem. Wszystko to musiało się wydarzyć. To pomogło mi lepiej poznać siebie, zweryfikować wiele wyborów. Mimo tego, że chciałabym mieć tę wiedzę kilka lat temu, nie chciałabym cofnąć czasu. To moje życie, które kocham. Nawet jeśli się potykam, rozczarowuję i dostaję w kość. Wszystko jest po coś. Na niektóre wydarzenia w moim życiu wciąż nie znalazłam odpowiedzi, ale to nie znaczy, że obrażę się na wszechświat. Z czasem pojawi się powód, który mi to wytłumaczy… Tobie też ;)
Alicja Janik dla www.barbra-belt.pl