Moja praca skutecznie wykształciła we mnie kompletną beznamiętność do tematu GWIAZDA. Raczej nie przypominam sobie sytuacji, w której spięłam ciało i umysł, bo stoi przede mną ktoś SŁAWNY i o jezusku należy zadać pytanie. Oprócz oczywiście pierwszych kroków, które jako nowe są trudne. Ale dziś? Takie rzeczy po prostu się nie dzieją, ani przed ani po rozmowie. A właściwie nie działy się do dziś…
Wczoraj zgodnie z zapowiedzią stawiłam się na pokazie Roberta Kupisza. Bywając na poprzednich pokazach pana K. byłam przygotowana na to, że najpewniej będzie to spora orka, bo twarzy pojawi się wiele, ciekawych też trochę, a to zawsze oznacza mus prężnego działania pod presją czasu. Oczywiście jak przewidziałam tak było ALE okazało się, że ranga imprezy pod kątem towarzyskim jest wyższa niż zazwyczaj. A to pod wpływem gwiazd olaboga zza oceanu. Oczywiście oprócz tego, że obecność Dżoany i Anji Rubik spowodowała u mnie rządzę newsa, to nieszczególnie podnieciłam się samą obecnością “GWIAZD ZAGRANICZNYCH”. Rozmowa z Anją R. też była całkiem normalna i bez większych emocji – gadka jak gadka, z tą różnicą, że poprzedzona walką ze sznurkiem “fanów” błagających o wspólną fotkę. Relacja z Pokazu Kupisza
Na kolejny dzień miałam już umówiony wywiad z Anją, dlatego nie eksploatowałam jej za bardzo w warunkach imprezy / szału itd – zostawiłam to sobie na dzień następny. Pojechałam jak na każdą inną rozmowę, natomiast wyszłam z niej jak z żadnej innej. Niby normalna gadka o tematach, które po prostu się klikną. Ale energię osoby można poczuć nawet wtedy, kiedy opowiada o rajtkach czy porannym joggingu – ta kobieta ma MOC. I chociaż wcześniej kompletnie nie rozumiałam fenomenu Anji Rubik, tak teraz jestem pod całkowitym wrażeniem. Silna kobieta, totalnie profesjonalna – bez fochów i gwiazdorstwa, kompletnie znająca swoją wartość, nie bojąca się walić prosto z mostu. Nie myśli o tym, czy właśnie dała komuś materiał na najbardziej jadowity nagłówek świata, skoro jest to po prostu jej zdanie. Bardzo fajny człowiek, choć nie trudno jest wyczuć pewien dystans, który z resztą bardzo cenię. Matki polki, które są przemiłe, przeciepłe i przekochane dla byle obcego, są typem, którego nie czaję, a także mu nie ufam. Dziewczyna kompletnie prawdziwa, choć pewnie niektórzy mogliby być wręcz urażeni jej pewnością siebie, bo łatwo pomylić ją z brakiem skromności. A dla mnie bomba 10.
To taka dziewczyna, która jest zajebistym przykładem, że w życiu można osiągać mega rzeczy, mając do dyspozycji myślącą głowę i silny charakter. Bo nie ukrywajmy – pięknych kobiet i idealnych modelek mamy miliony. A jednak to ona z całkiem przeciętnej dziewusi (choć z długaśnymi nogami) stała się kompletną ikoną i prawdziwą bizneswoman, która wykorzystała modeling jako drabinę do robienia rzeczy fajnych, kreatywnych i swoich. Jedna z dziesięciu najlepszych modelek świata według Vogue, kompletnie rozchwytywana, dyrektor artystyczna 25 Magazine, a przede wszystkim światowa, fajna laska. Życiorysy są zawsze tylko płaską historyjką jeżeli nie zderzysz się z prawdziwym człowiekiem. Kiedy ją poznałam, mogę śmiało powiedzieć, że jest dla mnie trochę inspiracją, której gdzieś, jakoś mi ostatnio brakowało. Powiew energetycznej świeżości, że ten mój show biznes jeszcze czasem może sprzedać mobilizującego kopa w dupę i że da się więcej, bardziej, mocniej, a w miejscu stać jest zakazanym.
A co ciekawe nawet w naszym mocno zawistnym kraju nie boi się przyznać, że woli mieszkać miesiącami w Bristolu, niż we własnym, czekającym na nią M, bo potrzebuje przestrzeni na tony ubrań… Żyje tak, jak ma na to ochotę – i to jest prawdziwa MOC. Jaram się Panie i Panowie. Ot co!
2 comments
Basiu, tak nie na temat – jak Ci się pracuje z ekipą z warszawy? ;) (w któryms poscie niżej, bardzo cierpiałaś na myśl, że będziesz musiała z nimi rozmawiać) hm? :>
Aniu, cierpię, że mamy taki rynek, który totalnie chłonie takie rzeczy – to mało edukacyjne :D Ale przyznam, że praca z osobami z tego programu to czysta przyjemność, bo wystarczy w sumie podstawić mikrofon, a rekordowa klikalność gwarantowana. Praca robi się sama, bo rzucają gorącymi hasłami NA MAKSA.