Wiosenny powiew muskający lico moje, podpowiada, że to najwyższy czas żeby złożyć Wam świąteczne życzenia. Nie wiem właściwie dlaczego w Wielkanoc życzymy innym konkretnych rzeczy… kurczaki spełniają marzenia ?? Jest taka szansa, warto spróbować nawet jeżeli miałoby nie zadziałać – bo przecież nie zaszkodzi :] Pomijając już moje mało głębokie przemyślenia…
*
Życzę Wam cudownie spędzonych świątecznych dni – delektowania się każdym rodzinnym momentem, wdychania pełnym płucem uzależniającego, wiosennego powietrza (alergikom odradzam), oraz zwolnienia tempa chociaż na chwilę, skupiając się tylko i wyłącznie na upajającym relaksie
*
Jedyne zmartwienie jakie planuję na te dni to dylemat: zatarłam czy nie zatarłam silnik mojej kochanej Puszki ?? Na trasie Warszawa – Kielce chyba przesadziłam z prędkością i pod koniec podróży dyszała bidulka jakby pół Europy przejechała… trzymajcie kciuki :]
7 comments
Również życzę błogiego lenistwa w wesołym rodzinnym gronie, cudownej pogody i dużo, dużo śmiechu :)
dziękuję bardzo :] myślę, że to wszystko będzie możliwe nawet bez pomocy kurczaka !!
Biedna puszka zdechła :( ale będzie zmartwychwstanie w końcu mamy święta :)
Basiek!!!
Wesolego jajka… Mokrej glowy… Wypasionego zajaca!!!!
Buziaki Swiateczne dla Ciebie i Rodzinki :-)
Sister… oby ożyła :(
jeszczejednaewa… Ewcia ja też Wesołego Alleluja życzę Tobie, Twojemu Samcowi i Zwierzakowi !!! jedz dużo albo jeszcze więcej w te święta :D
Ja również życzę Ci rodzinnych, pięknych Świąt, a Puszce od mojej Lusi przekaż pozdrowienia i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia, bo taki samochód to skarb, wśród moich znajomych zajmuje pierwsze miejsce jeśli chodzi o najmniejsze zużycie paliwa, pokupowali se dziady te volkswageny, mitsubishi, volvo, a teraz głównie stoją, bo benzyna 5,30zł/litr, a ja burżuazyjnie zawsze i wciąż samochodzikiem się wożę :D
ps. to ile km/h Ty grzałaś na tej trasie? :D
Catherine… Dziękuję za życzenia :] Puszka również dziękuje choć wylądowała dzisiaj na lawecie i odjechała do warsztatu !!! Fakt – jest to ewidentnie oszczędny samochodzik, kocham to !!! Natomiast grzałam pewnie za dużo – w porywach do 140 :P Ale do dramatu autka przyczyniły się korki na trasie, gwóźdź do trumny :/