Leżę sobie właśnie w adamaszkowej pościeli bardzo ciekawego hotelu na Manhattanie. Jak weszłam czekał na mnie prezent od Balmain opatrzony moim nazwiskiem, co przyznam trochę mnie rozbawiło. Natomiast widok z okna grzeje mnie bardzo. Jaram się, bo jestem w sytuacji, która 5 lat temu nie przyszłaby mi do głowy, 2 lata temu zaczęłam podejrzewać, że ,,może kiedyś”, a dzisiaj sobie leżę i jestem o tu, w Nowym Jorku. Znowu, ale nie tak samo.
Dobra, olać te hotele i prezenty. Ale jutro, a Waszego dzisiaj ja i moja kiecka ze sznurkami wkroczymy na wielkie salony. Prawdziwe czerwone dywany, najważniejsze wydarzenie modowe ostatnich tygodni na świecie. I wciąż możemy uważać, że to śmieszne, że w ogóle powierzchowne i phi. Ale biorąc pod uwagę mój zawód to dopadło mnie wielkie szczęście, że będę mogła wypróbować się tak na serio na najprawdziwszym, wielkim wydarzeniu show biznesowym na skalę międzynarodową. W zeszłym roku pokaz Wanga dla H&M z Polski realizował Oliwier Janiak – trochę legenda – a w tym roku Baśka z Kielc. Najbardziej topowe kamery z różnych zakątków świata walczące o temat. I ja. Jest to wyzwanie. Jest to totalne wyróżnienie, że tu trafiłam. Jest to moment, w którym leżę w wyrze i myślę: marzenia się dzieją.
Jutro światowa premiera kolekcji Balmain dla H&M w Nowym Jorku. Wpadnę :) Chodźcie ze mną.
B.