Barbara Pasek – dziennikarka i Life Coach o swoich dwóch zawodach w Dzień Dobry TVN
Czy można mieć dwa zawody? Czy można swoje życie zawodowe zmienić po tym jak jesteśmy w nim już 5, 10, 15, 20 lat? Czy można być biznesmanem i jednocześnie programistą, policjantką i artystką, księgową i make upistką… dziennikarką i life coachem? Jakimś cudem przez wiele lat myślałam, że w życiu to trzeba się „ZDECYDOWAĆ”. Może Tobie też coś chodzi po głowie? Może myślisz, że „już za późno”, że ,,straciłeś swoją szansę”. A co jeżeli na nic nie jest za późno i dokładnie teraz możesz sięgnąć po dodatkowe zajęcie lub wymarzony zawód? Zapraszam Cię do zastanowienia się nad tym właśnie teraz, bo może już dawno zdecydowaałeś się na coś, co Ci nie odpowiada, albo NIE zdecydowałeś się na to, czego pragnąłeś. Jesteśmy w momencie nieodwracalnych zmian, „po wirusie” nic nie będzie już tak samo – to jest czas na przemyślenia, wnioski i postanowienia. Niedługo nadejdzie czas na zmiany – u każdego na innej płaszczyźnie… jakie będą Twoje?
Od dzieciństwa pytają nas „kim będziesz, jak będziesz duży” no i trzeba podać tą jedną, jak najtrafniejszą odpowiedź. Kiedy jestesmy mali najczęściej odpowiadamy „księżniczką” , „strażakiem” , „baletnicą”. Natomiast wraz z nieubłaganym dorastaniem dowiadujemy się, że w życiu trzeba być RACJONALNYM, a także, że trzeba się ZDECYDOWAĆ, i że praca musi być POWAŻNA oraz ZAPEWNIĆ CI BYT.
Tak oto zapominamy o tym, że chcieliśmy być tancerkami czy artystami i lądujemy w biurze, w którym niekoniecznie poruszane są tematy, które nas interesują. Zazwyczaj jeszcze myśląc, że to była nasza, świadoma decyzja pytamy się siebie „co poszło nie tak” po każdym dniu, którego macie dosyć. Opcjonalnie jest jeszcze tak, że wybraliśmy zawód na prawdę dobrze! Starzał 10 od samego początku, tak jak kiedy ja weszłam na ścieżkę dziennikarską. Natomiast może plan, w którym jesteś, mimo że fajny, nie spełnia wszystkich Twoich potrzeb? Może czasem finansowych, może emocjonalnych, może nie czujesz, że to co robisz jest ważne lub rozwijające kreatywność. I to jest ok. TWOJA PRACA NIE MUSI ZAPEWNIAĆ CI CAŁKOWITEJ SATYSFAKCJI W ŻYCIU i ZASPOKAJAĆ WSZYSTKICH POTRZEB. Bo życie składa się z wieeelu innych klocków, po które można sięgnąć ;)
Na szczęście życie nie trwa 2 lata, tylko mamy sporo czasu na to, żeby kilka razy się zastanowić nad tym, co my właściwie robimy i czy ścieżka którą wybraliśmy jest tą właściwą lub w pełni wystarczającą. I tu NIESPODZIANKA. Na żadnym etapie nie musisz się ostatecznie ZDECYDOWAĆ i na żadnym nie jest ZA PÓŹNO. Co więcej – nie musisz być tylko jednym – tylko nauczycielką, tylko finansistą, tylko prawnikiem. Możesz być dodatkowo kim tylko chcesz – póki życie trwa.
Wiem jak ciężko jest niektórym w to uwierzyć, bo sama byłam w tej grupie osób, które jak mantrę powtarzały sobie „Ale jak to dziennikarka zajmująca się rozwojem osobistym?” . Tak długo jak to do siebie mówiłam nie potrafiłam sięgnąć po swoje marzenia, po coś, co zawsze w duszy mi grało i mogło pomóc innym. Okazało się, że na drodze do moich planów nie stoi ani rynek, ani system, ani ludzie – na przeszkodzie stałam ja sama. Sama byłam swoim wrogiem.
Dlaczego? Taką rolę w naszym życiu odgrywają przekonania – czyli wierzenia, które uważamy za uniwersalną prawdę. Tak jak w moim przypadku „nie można być dobrym w kilku rzeczach – nikt w to nie uwierzy. Jak ktoś jest do wszystkiego to jest do niczego”. Tego typu wierzenia powodują, że przed naszym nosem pojawiają się wydarzenia, osoby, okoliczności, które idealnie udowadniają nam, że mamy rację. I tak oto upadamy pod ciężarem swoich własnych przekonań i się cofamy.
Tymczasem chcę zaproponować Wam zupełnie inny scenariusz. Znajdźcie dowody w swoim otoczeniu, w kraju lub na świecie, że to przekonanie, które teraz oddziela Was od postawienia pierwszego kroku nie jest uniwersalną prawdą, że są ludzie, których życia udowadniają, że jest inaczej. I co powiesz sobie pewnie „wyjątek od reguły” i to nie będzie prawda, a kolejne przekonanie, które Cię uziemia. Jednak jeżeli postanowisz na przekór temu wszystkiemu stwierdzić, że mooooże nie miałeś absolutnej racji o świecie i spróbujesz jednak DZIAŁAĆ mimo wszystko – wtedy wszystko może się zmienić.
Tak było u mnie. Mimo ogromnego strachu przed krytyką, oceną, kompromitacją, obawą przed brakiem zainteresowania moimi usługami – szłam w zaparte. Uczyłam się, zdobywałam dyplomy i dowody, że potrafię, tworzyłam plany, a następnie po prostu ZACZĘŁAM. I tak wraz z moim działaniem okazało się, że w ogóle nie miałam racji, że ludzie świetnie przyjmują mnie w nowej roli, że chętnie przychodzą na warsztaty (miejsca znikają w jeden dzień), bardzo otwierają się na sesjach indywidualnych i przede wszystkim ZMIENIAJĄ SWOJE ŻYCIE. Czy potrzebuję większych dowodów, że dziennikarka może być life coachem? No nie ;) Tak oto moje stare przekonanie po prostu się rozpuściło i dawno go już nie ma…
Pamiętam wiele punktów, w których spełniałam swoje marzenia i ostatni był wtedy, kiedy zorganizowałam swoje pierwsze w pełni autorskie warsztaty. Teraz przyszedł kolejny piękny czasu, bo o swoim drugim zawodzie miałam szansę opowiedzieć w Dzień Dobry TVN. Kocham takie momenty realizacji, odhaczenia, uświadomienia sobie, że zrobiłam coś dużego. Konkretnie przeskoczyłam sama siebie – to było największe wyzwanie. Nie zdobycie kwalifikacji, nie rozkręcenie działalności, nie wystąpienie w Dzień Dobry TVN. Nie nie. Przeskoczenie własnych przekonań – to jest mój sukces. Reszta ułożyła się sama ;)
Z tej perspektywy, w której teraz jestem mogę powiedzieć tylko tyle – idźcie Kochani po swoje marzenia, zapomniane plany, podszepty intuicji, które ciągną Was do czegoś totalnie „nieracjonalnego” oraz „nierealnego”. Nie musicie rzucać pracy, nie musicie zmieniać życia o 180 stopni, nie musicie zaciągać kredytów. Możecie w wolnych chwilach po prostu PRÓBOWAĆ i zrobić jeden mikroskopijny kroczek. A potem kolejny. I kolejny. I zobaczyć co wydarzy się za 3 lata… ;) Może nie stworzycie całej kariery po moim jednym artykule, ale może komuś z Was zasieję ziarenko. Ziarenko, z którego przy pracy, chęciach, ciekawości (również swojego wnętrza i własnych barier), pójdziecie po swoje. Wierzę w to bardzo mocno.
Świat jest takim, jakim wierzymy, że jest. Jeżeli wciąż będziesz uważać, że w życiu można mieć tylko jeden zawód i kaplica, nie ma odwrotu – przypomnij sobie ten artykuł i blog, na który od lat wchodzisz przecież regularnie i byłeś świadkiem moich zmian ;) a jeżeli jesteś tu nowy, po prostu cofnij się o kilka lat z moimi wpisami.
Nie musisz być jednym – wiesz dlaczego? Bo przede wszystkim jesteś SOBĄ, a ta postać nie ma granic rozwoju póki żyje i nie może zamknąć się w jednej, społecznej etykiecie. No nie.
Jeżeli Cię gdzieś ciągnie, masz coś więcej do zrobienia na tym świecie – jestem tego absolutnie pewna…
Wasza Barbra