“Postanowienia noworoczne” – już jak to czytam robi mi się jakoś ciężko, a co dopiero gdybym miała je realizować przez cały rok. “Postanowienia” z góry kojarzą mi się z czymś co muszę / powinnam i POSTANAWIAM SOBIE, że od dzisiaj będę to robić, bo muszę. Bla, bla bla… Ja nie chcę postanawiać, że muszę. Ja chcę PRAGNĄĆ coś zmienić, dodać, wdrożyć w nowym roku. Dlatego noworoczne postanowienia zamieniam na MARZENIA. Zaręczam Wam, że okaże się to znacznie efektywniejsze w realizacji niż ,,muszę ćwiczyć”. Jak to zrobić?
Fotografie: Karol Niziołek – śledź i bądź w kontakcie jeżeli chcesz mieć podobne zdjęcia :)
Sprawa jest niezwykle prosta bo zaczyna się od wizji. Wizji przyszłości -kolejnego roku czy całego życia. Rozmach przedsięwzięcia obierz do swoich potrzeb i odwagi. Ja lubię z pierdolnięciem więc snuję wizje o wielkich podróżach i domu pod lasem. Ty możesz czuć się lepiej planując krótkoterminowo i bardziej konkretnie – wtedy obierz sobie wizję według Ciebie bardziej przystępną. Grunt, żeby to zrobić. Jak?
Zamknij oczy i zapytaj siebie:
Jak chciałbym / chciałabym widzieć swój idealny rok? Co w nim przeżywam? Kto mnie otacza? Jakiego siebie tam widzę? Co robię? Jak się tam czuję? Wyobraź to sobie…
Stwórz w głowie idealną wizję swojego roku – możesz totalnie popłynąć, nikt nie będzie Cię z tego rozliczał, oprócz tego, że właśnie w tym momencie złożysz zamówienie w kosmosie, które zacznie się realizować. Jak mówi wspaniała Yola Czaderska Hayek, z którą przeprowadziłam wywiad w jej willi na Wzgórzach Hollywood: ,,Uważaj o czym marzysz, uważaj czego pragniesz, bo to się stanie.”. Tyle miejsca poświęciłam na czary i magię, która już się dzieje, a teraz przejdźmy do konkretów czyli samodzielnej realizacji.
Zobaczyłeś / łaś już swoją piękną wizję. Jeżeli umiesz ją sobie wyobrazić to z całą pewnością możesz też ją osiągnać – tak to działa. Pozostaje pytanie: Jakie kroki chcesz wykonać w tym roku, żeby się do tej wizji przybliżyć? Parę przykładów jak zamienić swoją wizję w głowie w konkretny cel, który CHCESZ zrealizować, a nie “musisz”.
Marzysz o nowej pracy? – Jaki pierwszy krok możesz wykonać? Jak wyglądałby plan działań?
Chcesz widzieć siebie jako atrakcyjną, aktywną osobę? – Co to dla Ciebie znaczy? Pomyśl, co mogłoby Cię do tego doprowadzić?
Chciałbyś leżeć na piasku do góry brzuchem? – Czego do tego potrzebujesz? Co / jak możesz zrobić, żeby to pozyskać?
Chcesz zdobyć wykształcenie, żeby otworzyć sobie nowe drzwi? – Jak możesz zacząć?
Taplasz się w wizji większej ilości czasu dla siebie? – Co możesz zrobić, żeby go wygospodarować? Kto może Ci w tym pomóc?
Widzisz wspaniałą wizję pracy zdalnej bez konieczności siedzenia w biurze od-do? – Jak możesz zmieniać to co robisz, żeby za jakiś czas było to możliwe?
I tak dalej…
Wystarczy z tej pięknej wizji wykrzesać parę konkrenych pytań i sobie je zadać, a następnie spisać odpowiedzi. Oczywiście mogłabym Wam podać przykładowe odpowiedzi – bieganie, dieta pudełkowa, napisanie nowego CV, oszczędności etc – ale to byłyby moje rozwiązania, mój punkt widzenia – absolutnie zbędny i nieefektywny przy TWOIM celu. Jeżeli to ma zadziałać to tylko Wy sami możecie dojść do tego, jakie rozwiązania są dla Was dobre, dostępne, korzystne i WASZE. Chodzi o to, żeby ustalić co JA mogę zrobić, żeby przybliżyć się do MOJEGO celu? Celu, którego JA pragnę i o którym JA marzę! Jeżeli JA tego chcę to JA umiem znaleźć rozwiązania jak to osiągnąć, bo one gdzieś tam we mnie juź są – wystarczy zadać sobie te pytania. A potem… wizja zacznie się spełniać :)
Gwarantuję Wam, że spojrzenie na temat z perspektywy tego, co CHCĘ okaże się znacznie efektywniejsze niż mordercze ustalanie sobie celów treningowych X razy w tygodniu, których realizacja skończy się po miesiącu. Dlaczego? Bo ustalenie celu zaczyna się od marzeń, a nie od musu. To takie proste, a tak znaczące, bo nasz mózg CHCE CHCIEĆ, nie znosi MUSIEĆ.
Życzę Wam, żeby udało Wam się poświęcić chwilę na zadanie sobie tych prostych, przyjemnych pytań, bo koniec / początek roku to idealny czas, żeby porządnie odpalić swoje silniki na nowo w wymarzonym kierunku. Kiedy jak nie teraz?
Przecież życie jest tylko teraz ;)