Taka sobie była mała Basia. W Kielcach żyła z 19 lat, potem przyjechała podbijać świat do stolicy. Trochę bardziej pracowita niż chorobliwie zdeterminowana, ale zdeterminowana też. Jak miała 15 lat nosiła różowe futro, a potem nawet białe kozaki z tęczą. Lubiła to, że czasem jest bezczelna i lubiła kolekcję swoich srebrnych butów. Marzyła o ,,wielkim świecie”.
Jak tak patrzę na siebie sprzed 10-12 lat myślę sobie: Dziewczyno wymyśliłaś sobie wszystko co masz teraz, chociaż droga do tego była zabawna, a to co dostałaś – zaskakujące. A przecież… to dopiero początek.
Taki mam teraz miły moment w życiu, że jestem bezapelacyjnie zadowolona (odpukać). Przez 2 miesiące wakacji przemeblowało mi się życie zawodowe, jednocześnie robiąc spore szuru buru, bo przecież wciąż praca to kawał życia. Postanowiłam w ciemno: zmiany. A potem zmiany przyszły, ale nawet ja – Baśka Pasek – nie podejrzewałam, że będą tak fajne. I myślę sobie, że to co myślałam i stosowałam kawał życia ZNOWU się potwierdza. Warto iść za głosem jakimś tam w środku i NIE BAĆ SIĘ bo to życie francowate jest JEDNO.
Wyobraźcie sobie taką sytuację, że wiem, że mam nową, mega fajną pracę w totalnie kluczowym miejscu internetu jakim jest Wirtualna Polska. Robię ciekawe rzeczy, które też w sumie dopiero na mnie spadły. I tu BACH informacja, że w sumie spoko będzie jak dodatkowo usiądę przy stole zbudowanym z ludzi, którzy ekspertami od show biznesu są – nie od wczoraj, nie od 5 lat. W kluczowym miejscu telewizji. Taniec radości był – serio. Bo pomijam, że stacja, którą każdy dobrze zna i że dobry czas antenowy i że krok w karierze bla bla. Ale jak to po prostu miło jest uświadomić sobie, że ktoś, kto doskonale zna się na temacie mówi Ci tym samym – hej, jesteś spoko, dobrze robisz to co robisz, ogarniasz, chociaż jesteś gówniarą, chodź do nas. Fajne, takie fajne i dobre.
Dla nieświadomych podpowiedź o co chodzi o tutaj.
Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale już na etapie tęczy na kozaku i futra różowego wiedziałam, że jakieś dziwne rzeczy czekają na mnie. Ale że zrzucę z siebie badziew, przestanę marzyć o fleszach ,,wielkiego świata” i stanę po drugiej stronie tej bajki, to bym nie pomyślała. Życie jest zaskakujące bardzo, ale jak widzę – spełnia pomysły statystycznej Polki. Może spełnić każdego.
A czy podołam? A cholera wie.
Od poniedziałku 7 wrzesnia – 22.30 Na Językach TVN. Będzie bal.
7 comments
I to się nazywa sukces!!! Czekam na poniedziałkowe języki! :)
Baśka no pięknie!!!!!!!!! sledze od poczatku i tak mialo byc
będę oglądać !!!! gratulacje
oglądać oglądać! Dziekuje <3
Gratuluję i z chęcią będę oglądać ten program, mimo że wcześniej za nim jakoś nie przepadałam. Twoja obecność w nim będzie bardzo fajnym równoważnikiem dla przemówień KKP, której nie trawię.
O jak pięknie! Gratulacje!!!
Barb, pod tym wpisem odezwę się i ja – ta co pamięta te zamierzchłe czasy i futra i o zgrozo kozaka (też co był tylko bez tęczy)… I dziś – zupełnie nie jak zwykle – bo bez gradobicia, a z lukrem powiem, że jestem moja Droga z Ciebie dumna i kciuki trzymam mocno za szał na tym ekranie :)