Fot. Marta Brodziak
Znacie to zdanie ,,kiedy Ty sobie w końcu życie ułożysz?”. Wypowiedziane wprost, albo cicho przemilczane pod płaszczykiem uśmieszku koleżanki, która uważa, że tak ma świetnie swoje ogarnięte, a Ty ciągle jesteś w lesie. A może to nie Ty jesteś w lesie? Może to nie Ty masz nieułożone życie? Może to właśnie Ty jesteś na doskonałej drodze do tego, żeby to życie sobie ,,poukładać”, ale nie w zgodzie z czyimś wyobrażeniem, społecznym schematem, a w końcu w zgodzie ze sobą – z głosem swojej DUSZY….?
Pamiętam takie czasy wiele lat temu, kiedy nocami nie mogłam spać. Całymi, długimi nocami… Jeżeli w ogóle szczęśliwie zasnęłam z gonitwą myśli w głowie, to z pewnością budziłam się około 3 i tak trwało już do samego rana, kiedy trzeba było wstawać do obowiązków i biec w chomiczym kółku przez kolejnych kilkanaście godzin w moim ,,wymarzonym” trybie nieregulowanego czasu pracy na czerwonych dywanach. Pamiętam te noce doskonale – było w nich tyle lęku, tylu ścisku klatki piersiowej i całe długie przedziały, wagony, pociągi myśli. Wtedy moje życie było na obrazku świetnie ,,poukładane”. Dziś o tych nocach pamiętam tylko dlatego, że były moimi wielkimi, wielkimi nauczycielami. Pokazały mi jak delikatna i ważna jest nie tylko ludzka psychika, ale przede wszystkim jak wrażliwa jest… DUSZA. Dusza, która jest niezauważona, wyparta, zapomniana, nieszanowana, przemówi do nas i tak – niezależnie od tego, jak na obrazku będzie piękne nasze życie. Przemówi przez bolące lub zaciśnięte ciało, przemówi przez nieprzespane noce, tiki nerwowe, gonitwę myśli. Będą ją chciały zasypać obowiązki, zapchane kalendarze, kolejne seriale, projekty, kieliszki wina, plotki czy zakupy online. Nie uda się – DUSZA dalej będzie wołać, dawać znaki… co z nimi zrobisz? Będziesz zasypywać je dalej, czy może w końcu… popatrzysz swojej DUSZY w oczy. Twoje oczy. Ona tam jest i na Ciebie czeka. W jakim jest stanie? Jak się ma? Kuleje czy kwitnie? Odpowiedz sobie szczerze…
Dlaczego o tym piszę? Obudziłam się dziś w nocy, co ostatnio dzieje się dość regularnie przez pęcherz przyszłej mamusi ;) Wróciłam do łóżka po klasycznej wycieczce do toalety i nie mogłam zasnąć. Nie mogłam zasnąć z uśmiechu na ustach. Leżąc koło mojego Ukochanego, który głęboko spał, myślałam o tym jak wiele w moim życiu się zmieniło, jak wiele wydarzyło, do jak nieprzewidywalnego momentu dotarłam. Leżę gdzieś na środku Grecji, w naszym domu numer dwa oprócz Polski, za chwilę wyjdzie słońce i zobaczę przed swoim oknem spektakularne góry. Zejdę powoli po schodach, napiję się pysznej herbaty z mieszanki kupionej w lokalnym sklepie i uśmiechnę się znowu. Usiądę na szytym ręcznie przez grecką babcie dywanie i zrobię medytację. Nigdzie nie muszę pędzić, nic mnie nie goni, mogłabym nawet nie spać całą noc jeżeli wybrałabym podczas tej nocy pisać teksty, które są głosem mojej DUSZY, a jednocześnie moją pasją, moim sposobem wyrażania się i moją ,,pracą” w ludzkim rozumieniu, chociaż w ten sposób wcale nie umiem na nie patrzeć – mogę to zrobić. Oprócz tego w zgodzie ze mną jest to co jem, z kim rozmawiam przez telefon, ile czasu spędzam online, jak wyglądają okładki moich książek, jaki kolor kimona założę rano, do kogo się uśmiecham, a do kogo już nie. Moje życie zmieniło się całe, w detalach, W ZGODZIE ZE MNĄ i tak często słyszę ,,Basiu błyszczysz, bije od Ciebie blask w tej ciąży”. Jednak prawda jest taka, że ciąża to tylko część, tylko pewien procent tego, dlaczego czuć, widać i słychać ode mnie ten ,,błysk”, o którym tak często słyszę i czytam w Waszych wiadomościach. Zorganizowałam swoje życie po swojemu. Poukładałam je w głosie ze swoją DUSZĄ, ze swoją największą, najgłębszą prawdą. To jest źródło mojego ,,błysku” już nie tylko w oku, a w każdej komórce mojego ciała.
Nie macie pojęcia jak wielu osobom to się nie podobało, jak mój pomysł na życie, wybory, kierunek, były wręcz szaleństwem. Zaczynając od decyzji zawodowych, terytorialnych, stylu życiu, jak podążam za miłością, z kim się przyjaźnie i jaki mam tryb dnia. Jak wiele bliskich mi kiedyś osób pozwoliło sobie na skrajne opinie na temat mojego życia, na wydawanie recenzji o tym co robię, z kim robię, kiedy robię. Jakby ,,ułożyć swoje życie” miało oznaczać ,,ułóż sobie tak jak inni oczekują, żeby czuli się bezpiecznie z twoimi decyzjami i żeby czasem swoją odwagą nie podważyć ich własnych, wątpliwych wyborów ”. A ja Ci powiem..
,,ułóż sobie życie zgodnie ze sobą, ze swoją prawdą, swoim sercem.
Wtedy ułożysz je w końcu naprawdę.”
Jak to się robi? Czy to się robi raz? Czy to się robi jedną decyzją, jednym warsztatem, jedną wizytą u specjalisty? Może można i tak… lubię takie zdanie, że ,,zmiana zachodzi w jednej chwili – w momencie podjęcia nieodwracalnej decyzji o tej zmianie” i to jest wielka prawda. Jeżeli dziś podejmiesz decyzję, która będzie twarda, długa i trwała jak Chiński Mur, że nie zejdziesz z drogi zmiany – to mocny kierunek. Mocny początek. Bo zmiana naszego życia odbywa się KAŻDEGO DNIA. Nie raz, nie dwa razy, KAŻDEGO DNIA podejmujesz krok w stronę tej zmiany, nawet jak czasem jest drobny, malutki, subtelny, tylko na Twoje siły. Jeżeli masz tylko moc na 5 minut kawy tylko dla siebie z ulubiona melodią w tle i to jest Twoja droga do nowego życia – w porządku. Zrobiłaś krok, zrobiłeś krok na skalę dzisiejszych możliwości, ale przesuwasz się do przodu, PAMIĘTASZ O SWOJEJ ZMIANIE, nie porzucasz jej w automacie codzienności.
Ale ponad wszystko… na samym czubku priorytetów zmiany swojego życia, przywrócenia swojemu życiu, oczom i ciału BLASKU jest… kontakt ze swoją DUSZĄ. Jeżeli możesz gdzieś to zapisać, żeby przypominać sobie o tym jak najczęściej zrób to teraz
,,Odpowiedź zawsze znajdziesz w swojej Duszy. Zawsze.
Zaglądaj tam stale, jak najczęściej, non stop. Słuchaj jej, podążać za jej głosem, tam odnajdziesz swój wewnętrzny BLASK”.
Jak to zrobić? Po prostu… Zadać sobie w dowolnej chwili pytanie:
Jaka jest prawda o tym co teraz czuję, gdzie się znajduję, co i z kim robię?
Jaka jest moja GŁĘBOKA PRAWDA na ten temat?
Nie to co MYŚLĘ na ten temat. Nie to co MYŚLĄ inni. Nie to jak WYGLĄDA to na obrazku. Nie z czego ,,POWINNAM SIĘ CIESZYĆ”. Nie, nie nie. Przesuń uwagę do SERCA, DO CZUCIA i zajrzyj w prawdę – czy to serce się cieszy na to co nadchodzi? Czy podoba mu się tu gdzie jest? Czy czuje się tu sobą? Czy może zupełnie nie… Chodzi mi tu o każdy moment, każdą scenę z Twojego życia – tak KAŻDĄ. Nie tylko wielkie tematy jak ,,praca, związek, miejsce zamieszkania”, a o każdą…
RELACJĘ – której pragniesz, lub która Cię męczy
UŚMIECH – wymuszony lub szczerze prawdziwy
SKLEP – do którego chodzisz, lubisz go czy nie znosisz?
KOŁDRĘ – pod którą śpisz – gryzie Cię czy nie?
ŚNIADANIE – które podajesz. Masz na to ochotę czy robisz to machinalnie? Jak zrobić to inaczej?
Te wszystkie ,,drobnostki” składają się potem na całe wielkie sytuacje Twojego życia, na jego smak, barwę, na Twój uśmiech lub jego brak. Jeżeli nie pytasz się siebie ,,Czy kanapa w moim domu stoi w zgodzie ze mną?” To jakim cudem masz potem sięgnąć po związek w zgodzie z Tobą czy życie zawodowe udane latami? Wszystko w Twoim życiu, powtarzam WSZYSTKO może być przelane przez piękne sito Twojej Duszy. To ona może podjąć decyzje, to Twoja wewnętrzna prawda może Ci powiedzieć co jest dla Ciebie dobre, miłe, gdzie znajdziesz blask. Gdzie ,,ułożysz sobie życie” po swojemu, w pełni swojej prawdy i światła płynącego prosto z serca.
Czy mogę kiedyś wypaść poza ten głos, poza tę prawdę, poza ten wewnętrzny kompas? Oczywiście, że tak – to nie jest dane nikomu na zawsze. To od nas zależy decyzja czy pozostajemy w stałym kontakcie ZE SOBĄ, ze swoją wewnętrzną prawdą. Można wypaść poza ten głos na całe dni, miesiące czy lata nawet jak przeszło się tony kursów czy napisało dziesiątki książek. To jest PRAKTYKA nie teoria i zawsze ale to zawsze zależna od nas samych. Ludzie tak daleko szukają w energiach, losach rodu i kosmosie, inwestują w kolejne bajońsko drogie programy rozwojowe, lata terapii, retreaty na końcu świata i wspaniale, że nad sobą pracują, ale jednocześnie zapominają zadać sobie TU I TERAZ 3 proste pytania:
Czy żyję w zgodzie ze sobą?
W jakim obszarze nie żyję w zgodzie ze sobą?
Jak bardziej, każdego dnia mogę zacząć żyć w zgodzie ze sobą?
Dzisiaj zapraszam Cię właśnie do tego… Może to idealny dzień, bo jest nów i zaćmienie słońca (25 października 2022), a może w ogóle nie interesują Cię szlaczki na niebie i wolisz zrobić to kiedy masz na to ochotę. Usiądź wygodnie z kubkiem czegoś pysznego, przygotuj przestrzeń wokół siebie w zgodzie ze sobą. Może rozpalisz świece, a może usiądziesz na ławce w parku, żeby znowu poczuć zimny nos, bo to lubisz. Zrób to po swojemu, to już dobry początek. Weź kartkę, długopis i w spokoju, z zgodzie ze swoją największą prawdą odpowiedz na te pytania. Bądź prawdziwa, bądź szczerzy. Za tymi odpowiedziami i aktywnym wprowadzaniem ich w życie każdego dnia stoi twój BLASK, stoi życie, którego pragniesz, stoją małe zmiany, które doprowadzą Cię w końcu do życia, w którym będziesz się uśmiechać… Powolutku, delikatnie, z czułością, do ,,poukładania sobie życia” w zgodzie… z głosem Twojej Duszy.
Jestem tu z Tobą, będę szła ile będzie trzeba… Znam tę trasę, znam te wyzwania, trzymam Twoją rękę wirtualnie, poprzez kartki moich książek, poprzez to co mówię i piszę każdego dnia – i… nie puszczę… :)
Wasza B.
PS jeżeli są tu jeszcze tacy, których ominęły moje książki, ze szczerego serca polecam włączać je do swojego życia, to głos mojej Duszy ode mnie dla Ciebie.