Czego jak czego, ale tego drobnego elementu w Paryżu nie da się i nie wypada ominąć. Nie ma co ukrywać – wieża jest piękna, ale czy jest aż tak niesamowitym zjawiskiem żeby zrobienie zdjęcia pod nią było marzeniem ludzi na całym świecie?? Mam wahania. Niemniej jednak zdjęcie zrobiłam – nie jedno i to w swoim tradycyjnym stylu zapoczątkowanym gdzieś w centrum tłocznego Chicago.
Szkoda, że żeby zrobić porządne zdjęcie wieży, w w momencie, w którym najlepiej się prezentuje (wszystkie pełne godziny wieczorne zaczynając od 18), trzeba posiadać jakiś wybitny aparat – pewnie ze statywem :P Nie posiadam, dlatego uraczę Was tylko zdjęciami za dnia. Z resztą nie będą one niczym specjalnym bo założę się, że nawet nie będąc w tym mieście widzieliście ją pewnie z 200 razy :P
Swoją drogą jest to poważnie NIESAMOWITE jak produkcje filmowe, książki i tym podobne twory potrafią ,,nakręcić” psychikę człowieka, że widząc wieżę po raz pierwszy np. z samolotu, piszczy lub klaszcze w dłonie… Pałac kultury też jest niezły, a nikt się nim nie podnieca :P Tak jak napisałam wcześniej jest w Paryżu sporo zjawisk, które zasługują moim zdaniem na głośniejsze dźwięki zachwytu, a jakoś specjalnie dla nich nikt do tego miasta nie przyjeżdża – a dla wieży owszem… Przecież kiedy słyszymy ,,oświadczyny pod Wieżą Eiffle’a” to od razu pojawia się wielkie WOW. D-l-a-c-z-e-g-o ???Tradycyjnie uważam, że ktoś zmyślny i mądry napędził ten cały szał wieżowy wiele lat temu w jakiś sprytny promocyjny sposób. I czapki z głów bo zrobić z obiektu pięknego, ale nie obłędnie porywającego coś TAK popularnego lub raczej najbardziej popularnego na świecie – trzeba być geniuszem.
*
*
*
Fakt, że tego fenomenu nie rozumiem, a jednocześnie go podziwiam nie zmienia tego, że Paryż bez wieży to nie Paryż. Całkiem fajnie jest spacerować sobie jesiennymi uliczkami tego gigantycznego miasta i raz na jakiś czas rzucić okiem na majaczącą w oddali wieżę Eiffle’a, przypominając sobie, że jest się w kultowym miejscu, o którym marzą tysiące, a może miliony :)
6 comments
Zaciekawilo mnie Twoje zdanie, ze uwazasz, ze sa w Paryzu inne obiekty bardziej zaslugujace na zachwyt, niz wieza Eiffla. Co mialas na mysli? A czy wjechalas na sam szczyt? O ile sie nie myle, znajduje sie tam rowniez restauracja.
Chociażby Notre Dame, która robi absolutnie wrażenie, kiedy uświadamiasz sobie jak precyzyjnie wykonany jest to obiekt, a pamięta czasy dużo, dużo odleglejsze niż wieża. Czy bazylika Sacre Coeur, która jest pięknie usytuowana na wzgórzu, robi piorunujące wrażenie i widać z niej absolutnie całą panoramę miasta. A poza pojedynczymi obiektami całe miasto jest jednym wielkim architektonicznym AH i OH, które wprowadza turystę w świat zupełnie innej epoki – wieża raczej nie daje tego wrażenia. Stąd moje zdziwienie, że akurat ten element jest czymś NAJ w postrzeganiu Paryża. Prawda – na szczycie jest restauracja.
Cieszmy się, że stado ludzi goni pod wieżę, bo “bańka” magicznych zakątków jeszcze nie pęknie jak ich ten metal przyciągnię:) Ja wjechałam na sam szczyt i przez chwilę poczułam podniecenie- to znane z filmów:p
jednak po minutach trzech chciałam juz być na dole i zaszyć się w jakimś miłym zakątkuz lemonieda w ręku.
Co do Notre dame absolutnie się zgadzam- wspaniałe i monumentalne cudo architektury!!
Cieszmy się, że stado ludzi goni pod wieżę, bo “bańka” magicznych zakątków jeszcze nie pęknie jak ich ten metal przyciągnię:) Ja wjechałam na sam szczyt i przez chwilę poczułam podniecenie- to znane z filmów:p
jednak po minutach trzech chciałam juz być na dole i zaszyć się w jakimś miłym zakątkuz lemonieda w ręku.
Co do Notre dame absolutnie się zgadzam- wspaniałe i monumentalne cudo architektury!!
Monique… lemoniada… ja bym wolała kieliszek wina tradycyjnie :D
Pałac Kultury to przy tej kościstej wieży, mega wypasiony jest i jaka tam ona znowu krzywa :)