Kiedy nasza przyjaciółka powiedziała nam ,,chcę, żebyście były druhnami” od razu pojawił się przed moimi oczami spektakularny obrazek. Równie spektakulany, ale kompletnie inny pojawił się w głowie przyjaciłki numer 1 oraz 2, a kompletnie odmienny miała przyszła Panna Młoda. Jak żyć? Jak wybrać spektakularne kreacje na ten wielki dzień bez strat w ludziach? Jak przetrwac projekt DRUHNY i czy warto się go podejmować?
Zdjęcia: Wedding Stooories
Po pierwsze kobiety jak to kobiety zawsze mają rację, czyli jeżeli mamy w komplecie 4 różne babki i ich 4 racje to wiedzmy, że nie będzie łatwo osiągnąć zgodę. Na szczęście my znamy się jak łyse klacze i wiemy na jakim polu jedna ustąpi, a na którym druga z pewnością nie. Wiemy co lubimy, a czego koleżanka za żadne złoto nie założy. Naturalnie mimo całej naszej znajomości i zgodności pojawiły się drobne różnice – tej się wymarzyła zwiewna świtezianka, druga chciała elegancko, jedna planowała inny budżet niż kolejna, pierwsza w kolorze nude pięknie wygląda, inna twierdzi, że ma trupią cerę i takie tam dramaty. Mimo wszystko WYBRAŁYŚMY. Najpierw były to tony wymienionych linków, pomysłów i inspiracji, ale potem w butiku wybrałyśmy UWAGA w jedyne 30 minut! Może roluźnił nas fakt, że przyszłyśmy rano, parę godzin po wieczorze panieńskim, stąd to spektakularne tempo :P Naszym nieskromnym zdaniem udało się osiągnąć piękny, spójny efekt. Postawiłyśmy na 3 jedwabne kreacje Violi Piekut, o kolorze zbliżonym do butelkowej zieleni. Okazało się, że idealnym rozwiązaniem jest to, że każda wybiera dla swojej figury najlepszy fason, w swoim stylu, a to że łączy nas kolor i tkanina w zupełności wystarczyło, żeby osiągnąć efekt grupowego WOW.
Żeby jednak to wszystko się udało potrzeba cierpliwości, dużo woli pójścia na ustępstwa i przede wszystkim… piorytetowego traktowania woli Panny Młodej. To Jej dzień, Jej ślub, Jej wizja i to Ona ma błyszczeć najjaśniej – my mamy być spójnym tłem. Dlatego PROJEKT DRUHNY może wypalić tylko i wyłącznie wtedy, kiedy angażujemy do tego ludzi, którzy ZNAJĄ SIĘ, SZANUJĄ I ZE SOBĄ (ani z Panną Młodą) NIE RYWALIZUJĄ. Stanowczo odradzam wymyślanie sobie tabunu druhen, gdzie każda wywodzi się z innej historii życiowej, stopnia pokrewieństwa, a jeżeli nie daj Boże jeszcze się nie znają (lub nie lubią!) to zapowiadam Ci wielki, babski HORROR, który może nie mieć happy endu.
Przyznam, że mam wieeelkie szczęście mając taką ekipę przyjaciółek, z którymi i na Ibizie podpalę parkiet i pod namiotem zjem konserwę i w zgodzie wybiorę suknię na wielki dzień bez wyrywania sobie z rąk :P a na koniec w gorszy dzień jest komu zaryczeć poduchę. Z nimi na koniec świata <3 Życzę Wam przyszłe Panny Młode, żeby przy Was w dniu Waszego święta stały właśnie takie – silne, zgodne, szczere Kobiety jak moje przyjaciółki, które skoczą za Waszym nieprzyzwoicie długim welonem w ogień ;)
PS Druhny, druhnami, Panna Młoda wyglądała lepiej niż grecka bogini <3
2 comments
Jezus jaka ty masz obłędną nogę:)
Kasia…. hahaha dziekuje :D jakoś tak wyszlo