Związek da Ci szczęście. Podróże z insta-zdjęciami dadzą Ci szczęście. Wyrzeźbione ciało da Ci w końcu szczęście. Gówno prawda :D Mimo, że to właśnie takie obrazki zakochanych par, magicznych kadrów i jędrnego ciała zbierają najwięcej poklasków w sieci, po wierzymy, że to jest właśnie to SZCZĘŚCIE ,,ci to mają życie”, to są największą fatamorganą XXI wieku. Szczęścia w tych urywkach nie znajdziesz, jeżeli najpierw nie odszukasz go tam, gdzie jest naprawdę – chociaż instagram bardzo by tego chciał. Szczęście – gdzie je znaleźć, a gdzie nie szukać?
Mrzonka opisana powyżej może Cię przekonać tylko w jednym przypadku – jeżeli tych wszystkich rzeczy Ci brakuje. Wtedy jeszcze możesz żyć w baśni, że jak przyjdzie chłopak to wszystko się zmieni, albo że jak będziesz mieć kasę to w końcu coś ruszy, lub jak tyłek będzie twardy to wtedy będę taka usatysfakcjonowana! Jeżeli natomiast jesteś w gronie, które siłą rozpędu tudzież ciężką pracą ma już i ciało i super związek i piękne kadry na feedzie to pewnie już wiesz, że te wszystkie klocki same w sobie nie dają pełni szczęścia. Przykro mi – no nie. Sprawdziłam na własnej skórze cały pakiet i wiem, że PEŁNIA jest w zupełnie innym miejscu, a tamte obrazki mogą ją tylko poszerzyć, nigdy nie jej nie stworzą, NIGDY. O tej tajemnczej komnacie, w której czai się pełnia już za chwilę.
Otóż Kochane Moje i Kochani Panowie kolejność jest dokładnie odwrotna. Najpierw odkrywamy swoje SZCZĘŚCIE bez tych wszystkich ulepszaczy, jesteśmy zadowoleni, spokojni i PEŁNI, a potem siłą przyciągania fajnego do fajnego spadną na Was i fajne związki i spełnienie zawodowe i piękne momenty, które w końcu docenicie bardziej niż przez pryzmat dobrego kadru.
I tak przechodzimy do tematu magicznej komnaty, którą ja nazywam DUSZĄ. Możecie powiedzieć o niej ,,moje prawdziwe ja”, ,,serce”, albo ,,intuicja” wszystko mi jedno. Najważnjesze w tym wszystkim jest to, że ten głos jest bardzo ciuchutki, bo przez lata jest nieświadomie przykrywany warstwami tego, co jest fajne według społeczeństwa, tudzież poprawne według rodziców. W rezultacie wybierasz pracę po tym, że jest ,,dobrze płatna” albo ,,przyszłościowa”, zamiast iść za tym, że ty kiedyś chciałaś malować obrazy lub pracować na planach filmowych.
Chłopaka wybierasz dlatego, że wygląda jak z teledysku, chociaż w domu jest gnojkiem, ale toksycznie Cię do niego ciągnie, bo przecież ,,mogłam tylko o takim facecie pomarzyć” lub też słyszysz ,,daj spokój ma prace, kocha Cię, niejedna dałaby się zabić za takiego faceta” – niejedna, ale nie Ty…
A co z wycieczkami? Może tropisz kadry z instagrama i jak już tam dojedziesz okazują się, że wcale nie są takie satysfakcjonujące? A może to wszystko dlatego, że Twoje JA idzie po cudzych śladach, a zamiast być tam, w tej chwili całym sobą to porównuje się do innych lub już myśli o lajkach? I tak niezależnie od poziomu bajkowości miejsca i kadru zawsze pozostaje mocny brak satysfakcji. A może Ty najbardziej lubisz po prostu Mazury lub własną sypialnie, a nie Abu Dhabi?
To przejdźmy do ciała! Oczywiście, spędzając regularnie czas na sporcie podbijasz hormony szczęścia, a także poczucie sprawczości i siły w swoim życiu jest BEZCENNE. Natomiast jeżeli pełni szczęścia oczekujesz w efekcie końcowym, czyli kracie na brzuchu to tak strasznie się rozczarujesz! Nie czekaj na kratę, jaraj się tym, że DZISIAJ znowu udało Ci się iść na siłownie, taplaj się w każdej kropli potu, którą udało Ci się z siebie wycisnąć. A na końcu… zaakceptuj swoje JA dokładnie takie jakie jest. Z cellulitem, wakacjami na ogródkach działkowych, wielkimi ,,nieracjonalnymi” marzeniami lub pracą, która może nie jest karierowym celem milionów, ale jest Twoja i ją lubisz. Tego chce Twoja DUSZA, chce, żebyś w końcu zaakceptował siebie w pełni, usłyszał jej cichutki głos i zaczął realizować jej plan. Nie społeczeństwa, nie rodziców nie wymagań algorytmów z instagrama – TWÓJ PLAN. Wtedy właśnie będziesz szczęśliwy/a, wtedy będziesz gotowy na to, żebyś kochał, był kochany, czuł satysfakcje i pod namiotem i w luksusowym hotelu i o konserwie i o ostrygach, w dresie i sukni balowej. Będziesz szczęśliwy tak po prostu.
Ta cała wielowątkowa wypowiedź jest o tym, że masz już wszystko, jesteś wystarczający, szczęście jest przed Twoim nosem. Zasypane jest jedynie przez oczekiwanie na więcej (czyli nieobecność w TERAZ), oraz tym, że żyjesz nieswoimi oczekiwaniami, nieswoimi wymogami w stosunku do ciała i kariery, nieswoim wyobrażeniem o szcześliwym życiu. Zapytaj siebie co jest TWOJE? Zrób to w ciszy, spokoju, bez telefonu i bodźców. Jeżeli nie potrafisz znaleźć tej odpowiedzi samodzielnie szukaj ludzi, którzy zajmują się rozwojem, psychologią, a może bioenergoterapią czy czytaniem z fusów – zapytaj SAM SIEBIE, gdzie ciągnie Cię w poszukiwaniu odpowiedzi o sobie. Co byłoby najprawdziwszą wersją Ciebie – niech odpowiedź idzie z serca, a nie z głowy! Co byłoby tą wersją nawet gdyby wcale nie była popularna, nie zebrała nawiększej ilości kasy i lajków. Ale byłaby TWOJA. Jaka byłaby ta Twoja najprawdziwsza wersja Ciebie? Ja Ci powiem już teraz. Byłaby SZCZĘŚLIWA.
A za tym szczęściem jak grzyby po deszczu wyrosną piękne związki, przyjaźnie, wartościowe podróże i rozwój zawodowy dający i pieniądze i spełnienie. W tej kolejności – najpierw TY I SZCZĘŚCIE później cała reszta. Obiecuję, że zadziała ;) Tak zamyka się to szalone koło, które ten świat postawił do góry nogami, co jest niesamowite samo w sobie, bo jak koło wywrócić? Temu światu się udało ;)
Ja wiem, że te moje teorie JESZCZE nie są popularne. Wiem, że przez jakiś jeszcze czas ludzie będą dalej, uparcie szukać szczęścia w ciele, facecie czy pieniądzu – a może niktórzy już zawsze? Tak, chcemy wierzyć, że szczęście magicznie przyfrunie do nas z zewnątrz – to byłoby takie proste! No wiem, że większości osób nie będzie na rękę przyjęcie przedstawionej tutaj teorii… ale jednak potencjalny brak zrozumienia nie da rady odciągnąć mnie od opowiadania o tym, co wiem na 100%. Odpowiedź na pytanie gdzie leży Twoje szczęście JUŻ JEST W TOBIE, musisz ją tylko dopuścić do głosu.
Podpisano: Barbara Pasek – osoba SZCZĘŚLIWA.
A potem dziennikarka i life coach ;)
1 comment
Fantastyczny artykuł. Super się czyta.
Merytorycznie ciężko coś więcej dodać, bo powyżej jest już wszystko napisane.
Dziękuję :)