,,Piskorz to dopiero dziwna i skryta ryba. Ma wężowate ciało, jest bardzo śliski i pokryty śluzem, dzięki czemu łatwo wyślizguje się ewentualnym napastnikom. Złapany, wije się przy tym niesamowicie i stąd powiedzenie, że “wije się jak piskorz”. Ryby te mogą żyć nawet w bardzo, bardzo zamulonych zbiornikach, w których brakuje tlenu i w których żadna z krajowych ryb by nie przeżyła. ”
Mam w życiu kilka złotych zasad. Jedna z nich to przykładowo: “nie biegam”. Ale są i nieco mądrzejsze. Mianowicie największy frazes jaki można sobie wyobrazić, ale jednak zawsze skuteczny, czyli: “zawsze po tym jak jest źle MUSI być świetnie”. Nieprzerwany optymizm, który trzyma mnie przy życiu nawet jak jest najgorzej. Ostatnio raczej milczałam, bo piszę, kiedy radość i harmonia są w środku Barbary. Kiedy kolorowej tęczy nie ma, a codzienność nieco przytłacza – jakoś nie mogę niczego wypluć, co więcej nawet nie chcę, bo po cholerę mam szanownego czytelnika obarczać negatywnym promieniowaniem.
Ostatni czas przeprojektował moje myślenie o ludziach… kompletne 180 stopni. Zweryfikowały się relacje – jedne wskazały kto jest prawdziwy i wart wszystkich diamentów świata, a kto jest brudny i wynaturzony bardziej niż kiedykolwiek bym przypuszczała. Jest to zwyczajnie niesamowite, że możesz znać ludzi wiele lat, mieć ich za najbliższe sobie osoby, powierzać każdy sekret i spędzać razem KAŻDY woln y moment, a później w najbardziej nieoczekiwanym momencie dowiedzieć się, że nie posiadają nawet skrawka moralności czy przyzwoitości, a nóż wbiją w plecy powoli – Tobie i innym, jeszcze przekręcając. I właśnie takie ciekawe zjawisko dotknęło ostatnio mnie – mocne przeprojektowanie, które trzeba było sobie jakoś poukładać.
Na szczęście posiadam w mózgu funkcję, która wraz z taką sytuacją uaktywnia się w magiczny sposób – mianowicie nie jest mi jakoś szczególnie smutno, nie czuję się zraniona i zdołowana – jestem zwyczajnie zszokowana. Zaskoczona jak szybko bliski człowiek potrafi okazać się obślizgłym obcym. W takich momentach weryfikuje się myślenie o wszystkim, bo nagle potwierdza się, że słowo ,,przyjaciel” jest zbyt cenne, żeby szastać nim w sposób tylko przemyślany. Dla nadania tego tytułu jednak potrzeba twardych dowodów, kompletnego braku wątpliwości, a przede wszystkim CZASU, który potrafi odkryć wszystkie karty.
Nie wiem czy jestem w stanie prosto napisać jakie powinny być wnioski z takich sytuacji. Mogę natomiast stwierdzić, że jeżeli kiedykolwiek, chociaż przez minimalną chwilę mieliście wrażenie, że ktoś z bliskich Wam osób nie do końca gra do Waszej bramki to znaczy, że Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ GRA i prędzej czy później siarczyście odbije się to na Waszym życiu. Więc warto uciekać zanim padnie pierwszy gol. Śliskie pozostaje śliskim na zawsze, a prawdziwy piskorz przeżyje w środowisku, w którym żadna kolorowa ryba nawet nie chce żyć.
Ale nie ma co przymulać, życie znów jest piękne bardziej niż wcześniej – zgodnie z zasadą życiowej sinusoidy. Pogoda piękna, trawa pachnąca, hamak wygodny, a prawdziwi ludzie zaczęli dawać więcej energii niż kiedykolwiek wcześniej. Pełna sił i radochy z tego popieprzonego świata WRACAM DO GRY. Matki strzeżcie swoje córki, ojcowie zamknijcie synów w domach, Belt ma 100% mocy i jak najbarwniejsza neonka wypływa na głębokie wody :D
*
*
PS tym razem, wyjątkowo wyłączyłam możliwość komentowania, bo nie czuję żeby był to temat, nad którym trzeba jeszcze debatować.
PS 2 nigdy nie dedykuję nikomu wpisów, ale tym razem w ramach podziękowania za kompletne wsparcie wspomnę o damie, która nadużywa wyrazu ,,piskorz”, pięknej blondynce, która ma zdjęcie z Beyonce, a także jej przystojnym mężu, no i panu, który choć jest hieną, to okazał mi serducho szczeniaka :)