Żyjemy w szalonych czasach, które wymagają od nas szalonego tempa. Codziennie atakowani jesteśmy przez komunikaty głośno wykrzykujące, że aby coś osiągnąć musimy pędzić, ścigać się z innymi. Przekraczać własne granice, testować się. Znam osoby, które świetnie się w tym trybie odnajdują, to ich napędza do działania. Też lubię kiedy dużo się dzieje, mam wtedy poczucie sprawczości, wykonania dobrej roboty. Tylko, że to jest na moment. Później przychodzi czas, kiedy moja energia jest wyczerpana i potrzebuje mocnej regeneracji. Ostatecznie zaczęłam zastanawiać się czy takie mocne zrywy są dla mnie i mojego organizmu dobre. I wtedy postanowiłam, że muszę mocniej skupić się na moim życiowym haśle przewodnim – BALANSIE.
Staram się, żeby mimo wielu obowiązków i różnych wyzwań mieć w codziennym życiu taką bazę, która będzie niezmienna, która będzie elementem spokoju i taką zdrową rutyną trochę wymuszającą na mnie zwolnienie. Złapanie oddechu i zadbanie o siebie zewnętrznie i wewnętrznie. U mnie sprawdza się to doskonale, dlatego z przyjemnością się tym z Tobą podzielę.
Najważniejsze są poranki i wieczory.
- Zadbaj o jakościowy, głęboki sen.
- Wstań wcześniej, by mieć czas na rozpędzenie się.
- Unikaj pośpiechu od momentu otwarcia oczu.
- Porozciągaj się w łóżku.
- Przeczytaj rozdział książki.
- Wypij w spokoju i ciszy kawę.
- Staraj się też dobrze nastroić na nowy dzień.
- Miej ciągle z tyłu głowy myśl, że ze wszystkim sobie świetnie poradzisz.
Wieczory natomiast zaplanuj pod znakiem wyciszenia:
- Zorganizuj sobie małe, domowe spa.
- Weź ciepłą kąpiel z relaksującymi olejkami, rozstaw w łazience świece.
- Na kilka godzin przed snem porzuć wszystkie elektroniczne gadżety.
- Zamiast patrzeć w ekran, poczytaj książkę, zrób ćwiczenia oddechowe.
- Pomyśl o tym, co fajnego wydarzyło się mijającego dnia.
Postaraj się, aby te ważne chwile po przebudzeniu i tuż przed zaśnięciem były tylko dla Ciebie.
Po dobrym wejściu w dzień warto utrzymać tę dobrą energię przez kolejne, upływające godziny. Nawet jeśli czeka Cię coś, za czym nie przepadasz. Coś, co niekoniecznie lubisz robić. Postaraj się znaleźć w tych czynnościach pozytywy, chociaż jedną rzecz, która sprawi, że będzie przyjemniej. Jeśli jednak nic nie przychodzi Ci do głowy, zaplanuj sobie małą nagrodę po jej wykonaniu. Może krótki spacer? Kawa i ciastko? To pozwoli Ci uniknąć zmuszania się do wykonywania obowiązków.
A skoro o obowiązkach mowa, to nie mogę nie wspomnieć o czymś, w czego istnienie bardzo długo wierzyłam. Mowa o multitaskingu. Wierzyłam, że jestem w tym świetna, że to możliwe i byłam szalenie zdziwiona, kiedy ktoś mówił, że nie umie robić kilku rzeczy na raz. Okazuje się bowiem, że odnosiłam mylne wrażenie. Tak naprawdę nie skupiałam się na kilku rzeczach na raz, moja uwaga przeskakiwała z jednej czynności na drugą. Co za tym idzie nic nie robiłam w stu procentach. Dlatego polecam Ci zrobienie sobie ćwiczenia na uważność. Dokładne skupianie się na tym, co teraz robisz i myślenie tylko o tym. Myjesz zęby? Myśl o myciu zębów. Zatrzymaj ten wodospad myśli o tym co zrobisz jutro na obiad, co musisz kupić, czy ile jeszcze maili wysłać. Gwarantuje , szybko zauważysz, że dzięki temu zużywasz mniej swojej energii. Zaczniesz dostrzegać drobiazgi, które do tej pory kompletnie Ci umykały.
Zatrzymajmy się na chwilę przy tych drobiazgach. Zastanów się kiedy ostatni raz przyglądałaś się sobie. Swojej twarzy, swojemu ciału. Kiedy ostatni raz oglądałaś każdy szczegół swoich dłoni, nóg, brzucha. Czy idąc do pracy zwracasz uwagę na to, co mijasz? Czy potrafisz wymienić każdy element swojego pokoju, mieszkania? Zaaferowani codziennością często nie zwracamy uwagi na to, co niby jest oczywiste. A przecież z codzienności, z tych wszystkich powtarzalnych drobiazgów składa się całe nasze życie. Fajnie jest, umieć je dostrzegać i doceniać. Przypomnij sobie jak nie mogłaś znaleźć kluczy od samochodu. Łatwo było Ci przeanalizować ostatnie godziny? Co robiłaś, gdzie byłaś? Pewnie nie, bo robiąc jedno myślałaś o czymś zupełnie innym. Z ulgą cieszysz się na nadchodzący piątek? Wyczekujesz od weekendu do weekendu? W ten sposób ulatuje Ci wiele dni Twojego wspaniałego życia. Wyłuskiwanie z każdego dnia czegoś wyjątkowego pozwala cieszyć się każdą chwilą, dodaje życiu energię, a Tobie poczucie sprawczości.
Właśnie takiego przelatywania dni przez palce chcę unikać i namawiam do tego także Ciebie! Życie samo w sobie jest zbyt ulotne, by jeszcze pozwalać sobie na nie dostrzeganie jego wyjątkowego piękna.
Ściskam,
Alicja
Alicja Janik dla www.barbra-belt.pl