To był rok słodki, to był rok gorzki. Najbardziej słodki i najbardziej gorzki…
Stojąc na płycie lotniska patrzę na różowe chmury, które przyszły wraz ze wschodem słońca. Kocham różowe chmury, zawsze przypominają mi, że na końcu wszystko będzie dobrze. Tak było w tym roku – od piekielnego deszczu po słodycz we wszystkim odcieniach tęczy. Bo takie jest życie – smakuje i tym i tamtym. Tym co piękne i smutne. Barwne i bure.
Miniony rok był pod znakiem ZAUFANIA. Zaufania, że wszystko, co mnie spotyka jest dla mnie, nigdy przeciwko mnie. To dało mi siłę i moc, żeby przetrwać wiele bólu, zmian i pożegnań. Czy jest to tylko bajeczka dla naiwnych, że wszystko w życiu dzieje się po coś, a Wszechświat nam sprzyja? Nie. W urodziny będę konkretna i bezpośrednia. Te zasady działają dla wszystkich – Ciebie, Ciebie i Ciebie. Im trudniejszą masz drogę, tym większą szansę dostajesz na rozwój Twojej Duszy. Jeżeli patrzymy na życie tylko jak na płaszczyznę materialną gdzie jemy, pijemy, zarabiamy, śpimy i wydalamy, a następnie znikamy to faktycznie wszystko może być plagą egipską i dramatem na miarę ,,dlaczego mnie to spotyka”. Natomiast jeżeli patrzymy na życie jak na pewną planszę na mapie niekończącej się duchowej podróży, wtedy wszystko zaczyna zmieniać perspektywę. Jesteśmy tu by rosnąć, rozwijać się i sięgać po swój nieograniczony potencjał. Jesteśmy tu po to, alby doświadczać, kochać, płakać, czuć, ŻYĆ. Wszystko pomaga nam w tym, żebyśmy żyli mocniej, piękniej, bardziej autentycznie. Czasami los sprowadza na nas trudności tylko po to, żeby nas wybudzić. Żeby szepnąć ,,Kochanie nie musisz w ten sposób, możesz żyć PRZEPIĘKNIE, a nie byle jak, obudź się!!!!”. To właśnie usłyszałam w tym roku i stanowczo dotarło. Efektem są zmiany, które wywróciły moje życie do góry nogami, ale tak pięknie, że aż ciężko mi w to uwierzyć.
Siedzę właśnie na pokładzie samolotu do Kosatryki, gdzie za chwilę zaszyję się na cudownej eko farmie, medytując od świtu, do kiedy będę miała ochotę. Wrócę może za 2 tygodnie, a może za miesiąc, a kto to wie. Właśnie tak zmieniłam swoje życie, dając sobie w prezencie WOLNOŚĆ. Zaprosiły mnie do tego nie wygody, nie uśmiechy, nie wspaniałe okoliczności. Do takiego scenariusza trafiłam, bo odczytałam jasne informacje w ,,plagach egipskich”, które przyszły do mojego życia. One krzyczały ,,Uwolnij się i ŻYJ. Wszystko będzie dobrze”. I dokładnie tak jest. Pół roku od zrobienia sobie przerwy od stałego miejsca pracy czuję, że w końcu oddycham pełną piersią. Piersią, która rwie mnie tak mocno do przodu na najdalsze krańce świata i do dziwnych scenariuszy, że prawdopodobieństwo, że kiedykolwiek wrócę do stałej pracy staje się tak małe jak Warszawa, którą zaraz zobaczę z lotu ptaka, jak tylko samolot wzbije się w kierunku Ameryki Środkowej. W tym roku rozstawiłam za sobą życie piękne, pewne i wygodne na rzecz niepewnego, ale PRZEPIĘKNEGO, bo najbardziej autentycznego, dla tego, co czuję w sercu. Zaufanie poprowadziło mnie doskonale, pokazało mi ponownie, że…
Kiedy jestem na drodze zgodnej z moją Duszą, tym wewnętrznym poczuciem, bycia na właściwym miejscu, wtedy wszystko mi sprzyja. Znikają wszelkie niepewności i znaki zapytania, a życie staje się po prostu piękne.
Zapraszam Was ze mną do tego piękna. Dziś mam 33 urodziny. Będąc numerologiczną 33 wiem, że to będzie rok niesamowity. Pełen magii, świata ducha i ZAUFANIA, że żyjemy w świecie wypełnionym cudami. Chodźcie ze mną.
Wszystko jest dobrze, a będzie tylko lepiej.
Wasza B.