Wygląda na to, że nadszedł pół dramatyczny moment, w którym muszę powiedzieć AU REVOIR otaczającej mnie rzeczywistości. Były to wybitne miesiące, które nauczyły mnie wiele, otworzyły umysł na jeszcze więcej, wskazały drogę na przyszłość i podarowały ludzi oraz doświadczenia, których nie zapomnę NIGDY.
Dlatego przyznam, że kiedy usłyszę gdzieś, jakoś, od kogoś, że tego typu wyjazd to sex i imprezy, to jawnie i otwarcie wypowiem zdanie ,,jesteś debilem”. Jeżeli ktoś faktycznie w tego typu kultowej przygodzie życia widzi tylko poziom wypitego alkoholu i ilość zaliczonych samic/samców to jest tępy nawet nie jak but mojej lewej nogi bo ten jest bardziej szczególny.
Leżę i myślę o tym wszystkim co się wydarzyło, wszystkich małych momentach każdego dnia. O tym jak robiliśmy wspólne kolacje, pikniki, czasem tylko herbaciany wieczór, który i tak był wybitny. O tym jak razem podróżowaliśmy, oglądaliśmy filmy, leżeliśmy na trawie z gitarą w tle, kiedy razem zdawaliśmy egzaminy (oczywiście pomagając sobie bez przerwy) i jak wylaliśmy dzikie potoki łez przy pożegnaniu. Mogę wymieniać kolejne kilka godzin…. Myślę o tym, że spotkałam PRZYJACIÓŁ z całego świata, których prawdopodobieństwo spotkania w innych okolicznościach byłoby jak 1 do 7 miliardów… A są to ludzie, którzy zawsze zostaną głęboko w mojej głowie, sercu, duszy.
Dodatkowo edukacja w innym języku, wypływająca z zupełnie innego punktu widzenia niż ten nasz, – polski. Dużo nowej wiedzy, ciekawych spostrzeżeń i MIĘDZYNARODOWY punkt widzenia. Wcześniej myślałam, że myślę globalnie, jestem otwarta i świadoma – gówno prawda, wiedziałam tyle o innych kulturach, co przeczytałam w Newsweeku. Tutaj miałam szansę żyć z tymi ludźmi, poznać ich sposób myślenia, nauczyć się jak funkcjonuje świat globalnym okiem, a nie subiektywnym – narodowym. Bezcenne, do tego beztroskie życie w innej kulturze, z podanym jak na tacy, najlepszym kursem kulturalno-językowym. Czy można wyobrazić sobie bardziej kompletny obraz idealnych kilku miesięcy ???
Z wyczyszczonym sumieniem mogę nazwać to podróżą w samą siebie, bezcenną nauką i doświadczeniem, które w pamięci będę całować po stopach ZAWSZE. Więc jeżeli jeszcze kiedyś usłyszycie matoła opowiadającego, że najlepsze w wymianie zagranicznej to ćpanie, picie i bzykanie – przekażcie ode mnie czyste, niekłamane ,,Ty debilu’ :)
A wiecie kiedy zrozumiałam, że wyjeżdżam ?? Jak zjadłam zupę, po czym wyrzuciłam do śmietnika talerz, łyżkę i garnek ;P Żegnaj cudowne Montpellier… wrócę do Ciebie jeszcze nie raz…
18 comments
Garnek pełen żalu musiał być ;-)
Barbra bez Francji to nie ta sama Barbra i Francja bez Barbry to nie ta sama
Francja :-)
Ale zleciało, przecież niedawno się pakowałaś.
Jeju to już ?! przecież Ty dopiero tam pojechałaś !
zazdroszczę i zrobię wszystko aby przeżyć taką przygodę na studiach !!! :)
Jeju to już ?! przecież Ty dopiero tam pojechałaś !
zazdroszczę i zrobię wszystko aby przeżyć taką przygodę na studiach !!! :)
Rzeczywiście bardzo szybko Twój wyjazd minął… Dopiero co pisałaś na blogu o pakowaniu a tu już wracasz do naszej zaśnieżonej Polski (przynajmniej na południu ;p ). Cieszę się, że wyjazd oceniasz jako perfekcyjnie udany :) dla mnie przyjemnością było czytanie postów prosto z Francji, dzięki czemu i my, czytelnicy, skosztowaliśmy odrobinę barbrowej przygody :) co przeżyłaś to Twoje i nikt Ci tego nie odbierze. AU REVOIR Francjo i DZIEŃ DOBRY Polsko :)
Andy… z pewnoscia nie ta sama PO Francji :) duzo zmian, ale wciaz to ja.
Ruda… tak to z czasem jest, ze zapier**** za przeproszeniem :P
Kasia… Szybko zlecialo, tak wyglada semestr we Francji :) zdecydowanie POWINNAS sprobowac.
studentka… zdecydowanie bedzie wciaz dluga kontynuacja tego polskiej rzeczywistoci, mysle ze nie mniej ciekawej :) A czas leci bezczelnie, ale tak to juz jest, ze cos sie musi zakonczyc zeby zaczelo sie cos innego !!!!
Rzeczywiscie zlecialo blyskawicznie. A ja czekam na to, ze zgodnie z Twoja obietnica- wpisy o Francji beda sie jeszcze pojawialy po powrocie do Polski.
wszystko co dobre szybko się kończy, niestety…
I zgadzam się z Tobą bardziej niż całkowicie – Erasmus to o wiele, WIEEELE więcej niż ktokolwiek może sobie wyobrazić, dopóki sam nie wyjedzie. A głupie przekonania o takich wyjazdach to niestety skutek tego, że zawsze się trafi kilka takich “zepsutych owoców” które psują opinię takim wyjazdom, studentom wyjeżdżającym i w ogóle Erasmusowi w całości.
Wiem jak się musisz czuć, ja nie mogłam przyjąć do świadomości faktu, że to już koniec. Udanego powrotu do domu, szybkiej “po-erasmusowej rekonwalescencji” (wszystkich to niestety czeka), i Wesołych Świąt! ;)
Basiu,nie wierze ze juz wrcasz!Wiem ze wyjezdzasz wczesniej niz to bylo zaplanowane pierwotnie (jesli nic nie pokrecilam) ale mimo wszystko-kiedy to zlecialo??
Zal jest zupelnie zrozumialy.Ale mozesz tam wracac zawsze i kiedy tylko zechcesz,choc to juz nie bedzie pewno to samo:)
Wesolych Swiat,domyslam sie ze w tym ukladzie beda wesole:)
Basiu,nie wierze ze juz wrcasz!Wiem ze wyjezdzasz wczesniej niz to bylo zaplanowane pierwotnie (jesli nic nie pokrecilam) ale mimo wszystko-kiedy to zlecialo??
Zal jest zupelnie zrozumialy.Ale mozesz tam wracac zawsze i kiedy tylko zechcesz,choc to juz nie bedzie pewno to samo:)
Wesolych Swiat,domyslam sie ze w tym ukladzie beda wesole:)
Basiu,nie wierze ze juz wrcasz!Wiem ze wyjezdzasz wczesniej niz to bylo zaplanowane pierwotnie (jesli nic nie pokrecilam) ale mimo wszystko-kiedy to zlecialo??
Zal jest zupelnie zrozumialy.Ale mozesz tam wracac zawsze i kiedy tylko zechcesz,choc to juz nie bedzie pewno to samo:)
Wesolych Swiat,domyslam sie ze w tym ukladzie beda wesole:)
Beatrice… obietnica będzie bezapelacyjnie dotrzYmana ! Zakochałam się we Francji, Francuski mam zamiar dopracować do perfekcji, a wszystko co frankofońskie mnie pochłania. Więc spokojnie – będzie dużo :)
kasiul114… zgadzam się z Tobą, że jest stado ludzi, którzy psują opinię takim wyjazdom, ale tym samym wystawiają sobie samym wizytówkę kim są i jakie mają bajeczne priorytety :P Popieram – taki wyjazd TRZEBA przeżyć jeżeli jest tylko możliwość
inna basia… faktycznie pobyt trochę skróciłam w związku ze sprawami zawodowymi, ale ostatecznie wyszło to bardzo sensownie bo wszyscy ,,moi” od początku mieli tam zostać tylko do świąt :) Również WESOŁYCH !!!
O rety! A ty nie miałaś tam zostać jeszcze miesiąc-półtora? Semestr trzymiesięczny tam macie? Marzenie;-)))To znaczy że Święta spędzisz w już w domu?
Richbitch… był w planach ale tak podobierałam przedmioty żeby wszystkie skończyły się przed świętami żeby wrócić na święta i do pracy ;) Natomiast że semestr jest ,,trzymiesięczny’ niczego nie zmienia bo kursy trwają tyle samo godzin (lub więcej niż w pL) tylko są bardziej skoncentrowane w czasie czyli są intensywniejsze :)
Nie wiem czego można jeszcze dzisiaj życzyć, ale Wesołych Świąt Barbra!
Andy zgadzam sie….no to wesolych!
Andy zgadzam sie….no to wesolych!
Ewa, Tobie oczywiście też!