“Zielone Żoli pachnące ulewą”, zaprowadziło mnie do pięknego domku z ozdobną furtką. Przytulnego od samego przekroczenia progu. Z tysiącem świec, pachnących kwiatów i mnóstwem dodatków, które sprawiają, że czujecie jakby to wnętrze Was przytulało. Po jego przejściu trafiłam do zielonego raju – ogrodu, które sprawiało, że zapominało się o wszystkim co było za ogrodzeniem. Wyglądał jak jeden z zakamarków “tajemniczego ogrodu”. Sami przyznajcie, że to scenografia idealna do bajkowej opowieści. I faktycznie tak było. Gdy teraz o tym myślę chcąc opisać ten dzień jednym zdaniem, mimo iż to niemalże niemożliwe, mogę zaryzykować porównując go do wybuchu fajerwerków, albo konfetti.
Każda z dziewczyn biorących udział w warsztatach rozwojowych Basi Pasek nie znalazła się tam przez przypadek. Niektóre wyczekiwały ogłoszenia terminu od miesięcy, inne w jakiś niewyjaśniony sposób trafiały na tę informację w ostatniej chwili. Połączył nas głód lepszego jutra. Potrzeba wykreowania swojego wyjątkowego życia. Wszystkie szukałyśmy sposobu. Basia zadbała o nas jak o najlepsze przyjaciółki. Był stół zastawiony pysznościami, były upominki, przytulaski, ciepłe słowa i pokrzepiające spojrzenia. Każda z nas natomiast była otwarta, gotowa na wszystko i absolutnie szczera. Dzieliłyśmy się swoją energia i przyjmowałyśmy tę, którą tego dnia wytworzyłyśmy. Były wybuchy śmiechu, ale też wiele oczyszczających łez. Nie zabrakło intymnych wyznań, odkrywania siebie na nowo, zrozumienia tego, co od dawna zalegało gdzieś na dnie duszy.
Poszłam tam jako jedna wielka wątpliwość. Miałam wrażenie, że składam się z samych pytań. Potrzebowałam odpowiedzi. Nawet jeśli miałyby mnie zaboleć, by później móc mnie uleczyć. Dostałam zrozumienie, poczucie, że są osoby, które mi kibicują z całego serca i troskę. Znalazłam tam (jestem pewna, że nie przez przypadek) osoby, które podzielały moją historię i emocje. Które nie oceniały, nie narzucały swoich opinii, ale dawały całe morze wsparcia.
Basia oprócz tego wsparcia, otuchy i wiatru w skrzydła dała nam konkretne narzędzia, przykłady i sposoby, by móc wejść w głąb siebie, rozpracować to co nas uwiera i uwolnić się. Dała nam wszystkim siłę do tego, by sięgnąć po więcej. Wiarę w to, że zdołamy osiągnąć wszystko to, co tylko sobie wymyślimy.
Spodziewałam się, że ten dzień będzie niezwykły. Nie miałam jednak co do niego żadnych oczekiwań. Wybrałam się w tą nieznaną podróż z otwartością i chęcią przyjęcia wszystkiego co tego dnia otrzymam. Wiem, że wybierając się na te warsztaty zrobiłam dla siebie najlepszą rzecz, jaką tylko mogłam. Nie żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej, bo zrobiłam to wtedy kiedy byłam gotowa.
Czy Basia za pomocą magicznej różdżki podarowała uczestniczkom swoich warsztatów nowe, lepsze życie? Nie. Ona dała nam coś więcej. Sprawiła, że każda z nas uwierzyła, że samodzielnie może stworzyć swoje wymarzone życie. Upewniła nas w tym, że jesteśmy na to wystarczająco silne i dobre i że możemy to zrobić właśnie teraz.
Basia spakowała nas w naszą życiową podróż. Dała nam wiarę, poczucie sprawczości, wsparcie i siłę. Dzięki wspólnym medytacjom, tworzeniu kolaży, odpowiadaniu sobie na trudne pytania, których nikt wcześniej nie zadał. Podzieliła się swoimi doświadczeniami, wnioskami i otwartością. To od nas teraz zależy co z tym dalej zrobimy. Czy wrócimy do starych przekonań? Czy znów zamkniemy się w niewidzialnym więzieniu? Czy jednak wiedząc i czując to, co teraz przebijemy mur i sięgniemy po to, o czym często nawet nie mamy odwagi pomarzyć? Szczerze wierzę, że jeszcze świat o nas wszystkich usłyszy 😉
Tego jednego dnia czułam się, jakbym była w innej, magicznej krainie.
Zapomniałam o całym świecie. Byłam totalnie tu i teraz. Chłonęłam. Dokonywałam odkryć. Oczyszczałam się z blokad. Czy pomyślicie, że zwariowałam pisząc, że ten dzień mnie odmienił? Nawet jeśli, to co z tego? Teraz jest mi ze sobą najlepiej na świecie!
Odebrałam kilka kluczowych dla mnie lekcji. Teraz chcę zaczynać dzień z otwartą głową i energią, która przyciąga to, co dokładnie chcę. Zrozumiałam, jak wielką mocą jest intuicja. Ona naprawdę wie co jest dla nas dobre. Wystarczy, że będziemy jej słuchać. Walczyć natomiast musimy z murem zbudowanym z przekonań. Tych, w które przez całe życie ślepo wierzymy. Codzienność nie musi być szara, zwykła i męcząca. Bo przecież każdy dzień może przynieść nam coś totalnie niespodziewanego co sprawi, że nasze życie będzie magiczne. My tylko musimy być gotowi to dostrzec i przyjąć.
Alicja Janik dla www.barbra-belt.pl