Marketing to dzieło diabła, nie ma wątpliwości. A Moliera 2 (czyli butik znany każdej Pani, która lubi się ubrać) to mekka marketingu i wszelkich marek, które napompowały swoje jestestwo do granic możliwości. Czy te buty za 3 tysiące w produkcji kosztowały chociaż połowę tego? No nie. Ale czy szatan maczający w tym pazury powinien być polany święconą wodą razem z witrynami sklepu?
Kupujemy nie trzewik, a styl życia, cała ideę którą ktoś kiedyś stworzył specjalnie dla nas i ta idea była właśnie ,,kosztem produkcji” tyle że marketingowej. Nie kupujesz buta, kupujesz splendor, podziw, przynależność do grupy innych pań z czerwonymi podeszwami. Pytanie czy jest to złe? Marki to dla wielu osób forma rozrywki. Jaki mógłby istnieć racjonalny powód odmawiania sobie rozrywki jeżeli człowiek może i go na to stać? Oczywiście, można przekazać te pieniądze na szczytne cele a nie na szpilkę. Jasne. Tylko nie tak ten świat jest zbudowany, więc musielibyśmy teraz cofnąć się jakieś 500 lat i wymyślić to wszystko od nowa, żeby te 3 tysiące mogły cokolwiek zmienić. Więc czemu dama X nie miałaby taplać się w tym pysznym, drogim, diabelskim nasieniu skoro ją na to stać? Generalnie dlatego, że te przedmioty są drogie, więc w Polsce dostaniesz za nie LINCZ. Pod artykułami na portalach wszelkich, że ktoś założył torbę typu… Valentino za 7 tysięcy, fala jadu internautów to klasyk.
Przykłady komentarzy pod artykułami tego typu:
,,Jakie to dziewcze musi być puste”
,,u chińczyka identyczna kosztuje 29,90 zł !!! a oryginalna też nie wygląda, jakby była z naturalnej skóry, a z (suma sumarum ) ceraty!!!!
Sama sobie kupiła ???
To takie bardzo merytoryczne klasyki, które pojawiają się ZAWSZE. W naszym kraju wypada wstydzić się pieniędzy, bo inni nie mają. Nie warto ich pokazywać, bo inni Cię okradną i tak dalej. Ogólnie posiadanie większej ilości grosza niż lud to zbrodnia – bo z pewnością ukradzione lub z przekrętu. To ciekawe, że każdego miesiąca mamy o kilku więcej milionerów w Lotto a nikt ich nigdy nie widział, a także nie słyszał o nikim kto takiego zna… a podobno dzieli nas maksymalnie 7 uścisków dłoni do każdego na świecie, a my nie potrafimy przytoczyć żadnego Pana Zbyszka = Milionera z Lotto. Ano dlatego, że oni albo nie istnieją (teoria spisku), albo boją się ujawnić, bo w tym kraju zostaliby rozćwiartowani, spaleni na stosie, lub w najlepszym wypadku okradzeni. Super szczęście.
Dlatego zawsze w dyskusjach typu czy wypada kupować drogie rzeczy i czy to nie głupota, powiem TAK, WYPADA, NALEŻY I MOŻNA jeżeli chcesz, masz ochotę i środki, bo najgorzej to dać się zastraszyć przez mentalność ludu. Niech marketingowy diabeł Cię dopadnie, wydawaj na Moliera lub w każdym innym miejscu i nie licz jeżeli sprawia Ci to radość – pod warunkiem, że Twoje nowe Louboutin’y są faktycznie ładne. A to, że sąsiadka będzie zazdrościć – a niech ją zżera, to nie Ty będziesz z tego powodu żyć krócej.
*
*
PS anegdotka na temat tego, co delikatnie zdziwiło mnie na evencie na Moliera… Dostałam prezent w postaci jakiegoś rulonu. A nie, nie była to zniżka, nie był to bon, nie było to życzenie miłego wieczoru. Była to ZŁOTA BIŻUTERIA w formie KALKOMANII. Nie wiem co o tym myśleć, ale skoro na Moliera dają to pewnie należy sobie wytatuować kolię na następny kotlet :P