Na potrzeby sprecyzowane, acz chwilowo nieujawniane stworzyłam coś takiego… video-wizytówka :] Podoba się ??? Wiem, że jako osoba pracująca przed kamerą powinnam zaświecić zębami i powiedzieć jeden z błyskotliwych tekstów, ale stwierdziłam, że cóż lepiej mówi o mnie samej jak nie moje blogowe dziecko… :]
17 comments
genialne w swojej prostocie ;P
Tak, te zdjecia z Chicago sa rewelacyjne :-)
fajna muzyczka:)
Akceptacja cieszy mnie niezmiernie :D
Odbierz….
Ambasador jak się patrzy! ;-)
oddaj mi te 12s z mojego życia!!
mozesz wstawic ten dźwięk na stronę, żeby grał cały czas (z opcją wyłączenia oczywiście) albo kilka melodyjek do wyboru. Fajny bajer, który idzie ku rozwojowi Twojego maleństwa. Z okazji zacnego święta, życzę “bobasowi” dalszego rozwoju
zachecające :)
guesswho… pomysł tej melodyjki nie jest głupi – przemyślę go. W dzień dziecka będziesz ojcem tego pomysłu :P
:D… takie być miało :]
brakuje mi lajk it!
marta… co FB zrobił z tym światem :P
Rewlacyjnie to wyszlo:) Ja tam jestem pod wrazeniem,eh-zawsze jestem:)
Jako blondynce (ciemny blond-moze nawet gorzej brzmi:) nie przyszlo mi do glowy zainstalowac innej przegladarki a nieszczesny google chrome informowal ze zawartosc strony jest szkodliwa i nie bylo opcji ze wchodze na wlasna odpowiedzialnosc.Wiedzialam,ze jesli ktos ma okielznac zlego to wlasnie Barbra tego dokona,ale czekalam tego dnia jak wybawienia.Bogu dzieki nadszedl.
Oby sie to wiecej nie powtorzylo,bo normalnie….:)
inna Basia… Szkoda, że trafiłaś do grupy osób, które nie mogły wejść ale najważniejsze, że sytuacja jest opanowana. Ale pamiętaj – uzależnienia są złe, nie chcę do nich przykładać ręki :P ok może troszkę…. :)
I’m hooked on You!
Eeeee tam,Barb zeby wszystkie uzaleznienia byly tak pozytywne…..:]
Bloga przegladam srednio sto razy dziennie,najczesciej czytam stare wpisy (w koncu nowe pojawiaja sie w jakims tam odstepie czasu,te opubliokowane juz sa:),tudziez wpisy z amerykanskich wakacji,sa takie entuzjastyczne i sympatyczne.Przyznam tez,ze nie wchodze tu poszukiwaniu darmowej rozrywki ani nie jest to jakies wscibstwo;odbieram poczciwa Barbre jako dobra,lubiana znajoma;ciesza mnie Twoje sukcesy,martwia smutki (choc tych chwala niebiosom jest znikomy procent).To zdumiewjace,jak mozna sie zzyc z kims,z kim nie wymienilo sie nawet zdania :)
Reasumujac-internet to nie tylko psychole i nicki,jak widac to tez cala masa pozytywnych emocji:)
Ale poslodzilaaaaaaam:] No ale takie sa fakty…:)
inna Basia… hahaha sto razy dziennie faktycznie nie ogarnę wrzucania wpisów :P Jeżeli chodzi o relacje z dawnych lat – stanowczo różnią się punktem widzenia i poziomem elokwencji, bierz na to poprawkę :D Faktycznie smutków jest mniej, a raczej właściwie nie mam ich wcale bo chociaż nie wszystko jest kolorowe, to doceniam, że (odpukać) nie przytrafiły mi się w życiu wielkie nieszczęścia. Co do zżycia z postacią wirtualną… faktycznie fascynujące – można by napisać o tym jakąś pracę dyplomową z psychologii :P