Przy całym zamieszaniu zdążyłam wysłuchać wielu opinii i recenzji na temat mojej obecności w Na Językach, a sama nie napisałam nawet SŁOWA o sprawie z mojego punktu widzenia. Taka blogerka. Po 3 wyemitowanych odcinkach mogę odkryć odrobinę tajemnicy na temat tego jak jest, czy spoko, kto się lubi i czy kradniemy sobie doczepy jak na pewnym konkursie miss.
Zacznijmy od tego, że przed pierwszym odcinkiem jednak miałam trochę spiny związanej z NIEZNANYM. Jak to będzie, czy dam radę, czy zdołam się przebić i czy nie wyjdę na idiotkę z moim jakże finezyjnym poczuciem humoru. Przy pierwszym podejściu nowy skład był delikatnie spięty i chyba układał sobie hierarchię przy stole – jak to w stadzie bywa. I dobrze – wyczucie wzajemnych granic i ułożenie kto jest kim to istotna sprawa, żeby potem już na luzie lecieć z flow – razem. I tak oto dopiero od drugiego odcinka to flow było solidnie widoczne. Z mojej strony zostały popuszczone lejce, bo po obejrzeniu pierwszego odcinka wyciągnęłam parę wniosków, w tym jeden najważniejszy – GDZIE JEST BAŚKA. Dlatego w kolejnych zamiast być tylko panią ekspert, posadziłam przy stolę Pasek. Tu mój ulubiony odcinek do tej pory.
A co z ludźmi? Większość osób znałam z czerwonych dywanów, więc nie było wielkich zaskoczeń. No może poza Mikołajem Lizutem, którego po oglądaniu programu w TV wkładałam do worka z ,,raczej nie polubię” . Tymczasem bardzo dobrze siedzi się na przeciwko i nawet zagościło na stałe zjawisko ,,sympatia”. Po fragmencie ,,Polskiego gówna” w ostatnim odcinku, z Jego wersją boyleski mogę nawet pokusić się o ,,czysta sympatia”.
Co do Agnieszki Jastrzębskiej – nie jest prawdą, że się nie lubimy, co parę osób (i komentarzy) sugerowało. Fakt – przerywa mi. Fakt – ja krzyczę na Nią, że krzyczy. Znamy się od paru lat spotykając się prawie codziennie na kotletach i nasza relacja nie jest dla nas nowością, chociaż dla widza – a i owszem, stąd wnioski. Jastrząb jest ok i śmiało można nazwać ją GWIAZDO-PEDIĄ, bo wie wszystko, o wszystkich – serio.
Karolina Korwin Piotrowska przy każdym przeglądzie retro prasy mówi ,,dziecko co ty wiesz” i ma rację, bo niezbyt precyzyjnie znam rzeczy sprzed mojego urodzenia (w czepku). K. ma sporą wiedzę zdobywaną na przestrzeni wielu lat, natomiast ja potrafię zaskoczyć Ją moim współczesnym, show biznesowym ,,know how” – i tak oto się uzupełniamy. Jest raczej porozumienie niż jego brak. W garderobie nawet całkiem rozsądnie zaopiniowała teksty na moim blogu. Może posłucham. Profesor Karolina jest spoko.
No a Agnieszka Szulim… – cokolwiek dobrego napiszę, będzie to przez czytelnika odebrane za niewiarygodne, dlatego wstrzymam się od komentarza – sama zainteresowana wie jak jest :)
Mam poczucie, że ta ekipa jest serio – fajna. Dopasowaliśmy się i okazało się, że każdy spełnia tam jakąś rolę, chociaż nikt na nic się nie umawiał. Dlatego mimo różnic w poglądach, doświadczeniu i wieku jakoś wszyscy traktują siebie równo i z szacunkiem, mimo że żart bywa ostrym.
Nie, nie ma scenariusza wypowiedzi, nie, nikt nie mówi nam co i kiedy mamy mówić. Wszystko dzieje się na po prostu i naturalnie. Co ciekawe nie ma nawet dubli (jedynie w bardzo wyjątkowych, technicznych sytuacjach), ale w naszych rozmowach – nigdy nikt nie usłyszał ,,to było dobre, powtórz do kamery 2″. Full reality – rzadkie w telewizji, dlatego cenne. Lubię ten program, lubię całą ekipę, która go tworzy, lubię tam być i szczerze przyznam, że jest to produkcja, która jest po prostu BARDZO SPOKO. Nie jest to fabryka, czy wydmuszka robiona z rozpędu – dużo w tym serca i zaangażowania wielu kreatywnych głów.
Baśka jest zadowolona, motyle kicają, tęcza śpiewa – świat jest fajny. I chociaż przy każdym odcinku mam do siebie tonę zarzutów, to ostatecznie trochę jestem DUMNA.
PS. nie, nie mam doczepianych włosów.
6 comments
Ej, Basia, bez przesady z tą autokrytyką! Dobrze jest! Języki to chyba jeden z niewielu programów, gdzie ludzie przy stole wiedzą co mówią :D
Dobry start, oby tak dalej! Ściskam mocno! :)
Basiu, jeśli mam być szczera to nigdy ten program mnie nie zachęcał do oglądania, a gdy jakimś dziwnym trafem go oglądałam to nigdy nie zachwycał jedynie może budził niesmak. Do czasu :) na blogu wieść się pojawiła, że siedzieć przy stole będzie Basia, mało tego będzie też mówić. Szok i niedowierzanie i nagle uznałam, tak to program dla mnie, tak teraz jest jakby bliżej ludzi, przecież skoro współprowadzi go dziewczyna, którą czytam od czasów fotobloga (boże kiedy to było?) to musi być świetny :D i mam rację i oglądam i jestem pełna zachwytu. Ktoś naturalny, szczery, inteligentny i to na dodatek w telewizji, w plotkarskim programie? Nieprawdopodobne a jednak możliwe. Pozdrawiam oby tak dalej ;)
prz… autokrytyka jest potrzebna ale bez przesady – nie biczuje się :P Dziękuję !!!!
lena… fotoblog <3 650 lat temu! Bardzo mi miło i stanowczo zachęcam do oglądania i oczywiscie odwiedzania mnie TUTAJ :)
Fajnie, że się lubicie, nie zauważyłam jednak, żebyś Ty przerywała komuś innemu. To się po prostu źle ogląda, kiedy nie można zrozumieć, co kto powiedział, albo słucha się niezasłużonych, sarkastycznych komentarzy. Ale jest postęp, bo nie ma już tak ostrych i przykrych odzywek stosunku do pozostałych, jak w pierwszym odcinku tego sezonu. Ty natomiast pasujesz tam idealnie, świetnie, że się tak szczęśliwie wszystko układa :)
Jest Pani świetna w tym programie. Super transfer i wzmocnienie dla p. Agnieszki. Szczerze mówiąc coraz rzadziej oglądałem, ale teraz znów zaprogramuję.
P.S. Ładne buty.
Basiu, jesteś naprawdę swietna w tym programie. Ale jest pewna rzecz, ktora naprawde jest drazniaca. W osttanim odcinku mozna to bylo zauwazyc. nie rób “Dzióbka” kiedy powazniejesz i nie smiej sie tak “ogromnie” :p chodzi mi o fragment np. przy tym, jak mowilas “czarek, lubie cie”. to nie wyglada szczerze…. Naprawde super sie ciebie oglada, ale ogranicz to :)