Boże, Boże. Jak to jest możliwe, że dopiero przeżywałam bezsenność przed pierwszym wejściem do studia, a za mną już nagrania ostatniego odcinka tej serii. A co to był za sezon…! Dla mnie to był najsilniej przyciśnięty pedał gazu od dobrych paru lat i kawał nowych skillsów zawodowych. Trochę od kulis, trochę od podwórka – o programie, który mogliście oglądać co poniedziałek…
– nasze garderoby – nie są podpisane imionami i nazwiskami. Może dlatego, że są tylko dwie, do tego obok siebie – ciężko byłoby się pogubić. Jaki jest efekt – na drzwiach nie ma złotej gwiazdy z napisem ,,Agnieszka Szulim”, co przyznacie – byłoby iście gwiazdorskie. Tak jak gwiazdorki nie ma na żadnym etapie tej produkcji, jest normalnie, fajnie i po ludzku. Nie ma wymogów ile sushi ma czekać w garderobie, czy że papier toaletowy ma być czerwony.
– Agnieszka Jastrzębska przychodzi zawsze w pełni gotowa.. Wchodzi do garderoby i mówi ,,no i mów, no i mów”. Zaraz potem można dowiedzieć się wielu newsów ze świata gwiazd – niejednokrotnie szokujących. Wraz z Agnieszką wchodzi do studia nieograniczona niczym INFORMACJA. Ja i Karolina zazwyczaj jesteśmy oszołomione. Karolina trochę bardziej, bo od tego sezonu poznaje show biznes od strony, która była dla Niej (i Mikołaja) tajemnicą. Ich miny, kiedy dowiedzieli się, że istnieje zjawisko kolejki do ścianki – bezcenne.
– Mikołaj przychodzi zawsze ostatni – do tego ZAWSZE z naręczem gazet, nie wiedzieć czemu niezwiązanych z show biznesem.
– Karolina jest szybsza od wszystkich jeżeli chodzi o social media – instagram ma opanowany jak mało kto. Jak widzę, że w ekspresowym tempie dochodzą mi nowi followersi podczas nagrania, to już wiem, że @karolinakp oznaczyła użytkownika @barbrabelt na jakimś zdjęciu z zaskoczenia (zawsze bardzo przyzwoitym).
– Większość rzeczy mówionych przed ,,klapsem” to prawdziwe smaki show biznesu. O tylu szokujących rzeczach zostałam uświadomiona (lub ja uświadamiałam), a ile razy Lizut był w ciężkim szoku to tylko my wiemy. Gdyby zrobić program z tego, co mówimy przed wciśnięciem REC to byłyby to kawał porządnego reality show.
– Nie mamy scenariusza wypowiedzi – kto po kim i co mówi. Nie ma nawet zarysu wypowiedzi, bądź sugestii co by można było…. Na przygotowanym ekranie oglądamy materiały reporterskie po raz pierwszy i jazda. Jazda, która czasem kończy się ryjem czy dupą w ramach wybuchu emocji. A poza tymi gorącymi dyskusjami… to jest serio fajna ekipa, która częściej śmieje się do łez niż wgryza się sobie w gardło :D
– Nic nie dzieje się samo – WAŻNE. Nad tym programem główkuje sporo bardzo kreatywnych umysłów. A jak wiemy kreatywności nie więzi się w boksach z wyznaczonymi 30 minutami na przerwę obiadową. W redakcji tego programu wolnym duchem jest każdy i wszyscy. Jednocześnie każdy i wszyscy to bardzo solidne firmy, które jak trzeba, to robią robotę od rana do nocy i w nocy… Stężenie show biznesowych pomysłów na metr kwadratowy – często średnio emisyjnych – jest spektakularne. Całej ekipie realizacyjnej Baśka bardzo dziękuje – dzięki Wam to jest strasznie przyjemny kawał pracy.
Tak oto przeleciało 13 odcinków tej serii. Moim zdaniem była to bardzo szczęśliwa trzynastka. Ostatni odcinek przystroiłam czerwoną kiecą – a co! Nie noszę czerwonego, bo zazwyczaj wyglądam jak laska od tanga, ale na taki finał można poszaleć. Zaczynałam od nich i na nich skończyłam – Hector&Karger dziękuję jesteście mistrzami!
Po ostatnim ,,mamy to, dziękujemy”, fragment po fragmencie zaczęło znikać studio. Potem ze studia wyszli ludzie i tak program ,,Na Językach” sezon 6 dotarł do końca. To był dobry sezon, i chociaż potrzebowałam chwili, żeby się rozkręcić, to śmiało mogę powiedzieć – WYSZŁO NAM!
Poniedziałek 30 listopada 22.30 TVN enjoy moja czerwona sukienka i enjoy nasz ostatni odcinek, w którym więcej kulis (tym razem z pracy reporterów na salonach) i Aga Szulim mówiąca po helu <3 . Ja nie zobaczę, ponieważ będę na finale top model pytała Dżoanę o literaturę i mrożenie jajek. Hołk!
3 comments
Współczuję współpracy w programie z koleżanką Jastrzębska… W każdym odcinku się dowalala, bo ona jest najmadrzejsza i wie najlepiej… Dla mnie osobiście to bardzo kiczowata i irytująca kobieta, dokładnie taki poziom jak program który prowadzi. Jej blond włosy, różowe usta i policzki oraz sukienka a’la beza, bardzo do niej pasują. Nie pasuje do reszty osób przy stole, wymiencie ja koniecznie!
Noelle… ale tez sporo wie o polskim show biznesie. Jest jedna z osob, ktora jest najblizej gwiazd w tym kraju – to spore know how, ktore chyba jednak wnosi cos do programu :)
A ja zauważyłam, że pani Agnieszka jest już o ton ciszej, o nutkę wolniej, nie rozlewa wody i nie wydziera się, tak, że trzeba przyciszać laptopa :) Rzeczywiście jeden-dwa odcinki oglądało się ciężko, bardziej jak prywatne spotkanie, niż program, nie można było nic zrozumieć, ale to minęło. Dobrze, że dbacie o to, żeby program był dla widzów, my jesteśmy takim szóstym gościem przy stole, wypada, żebyśmy rozumieli i słyszeli treść rozmowy :) Poziom bardzo fajny