Czuję ulgę… czuję luz… czuję wszechogarniający relaks ! Kiedy kończy się sesja – taka jak ta, którą właśnie pokonałam – człowiek nie ma ochoty na nic innego oprócz upajania się przyjemnym uczuciem uwolnienia :] Dostąpiłam tego uczucia i czuję się lżejsza o dobre 20 kg ciężaru mentalnego. Do tego wszystkiego jedynym moim ,,zmartwieniem” jest to czy samolot odleci na czas, czy będę musiała przekoczować chwilę na lotnisku. Otóż piękne Chicago otrzymało od losu rozkoszne burze śnieżne, które doszczętnie sparaliżowały moje miasto przeznaczenia… jakie miłe powitanie, nieprawdaż ?? No cóż liczę, że na to, że zdążą przygotować lotnisko na przylot mojego zacnego samolotu. Jeżeli nie to będziecie mieć jakże interesującą fotorelację zatytułowaną “Szkoła przetrwania na polskim lotnisku”. A będzie z czego edukować bo na naszym warszawskim porcie lotniczym, po odprawie ciężko jest gdzieś nawet usiąść, a co dopiero porządnie zjeść :P Ale myśląc optymistycznie zakładam, że dotrę bez większych komplikacji i już jutro wieczorem usiądę przy kominku z moją szanowną siostrą oraz kieliszkiem wina, a potem kolejnym…
Życzcie mi błogo przespanego lotu i cudownego pobytu, z którego oczywiście co nieco zobaczycie :]
PS z pewnością znowu zaakceptujemy przodujący element amerykańskiej kultury – jeść więcej niż pozwala na to przyzwoitość / żołądek i wyrzuty sumienia :D Nie mogę się doczekać !!!
4 comments
Basiu, gratuluje zaliczonej sesji.A w Ameryce wszystko powoli wraca do normy po tych okropnych burzach snieznych, wiec mysle, ze samolot powinien bez problemu wyladowac na lotnisku w Chicago.Choc badz przygotowana na to, ze w niektorych miejscach moga byc zaspy na poltora metra.Ale co tam zaspy, najwazniejsze, ze spotkasz sie z ukochana siostra.
Chicago to rzeczywiscie swietne miejsce do kulinarnych ekstrawagancji. Sama marze o kolacji w “Alinei”, ale zainteresowaly mnie tez L20, Avenues, Tru, Charlie Trotter’s.
Bawcie sie dobrze :-)
My tez,my tez nie mozemy!:]
Wakacje naleza Ci sie jak malo komu,zyjesz tak intensywnie ze….nie zaszkodzi podkrecic obrotow;tak to juz z wakacjami bywa,ze trzeba po nich porzadnie odpoczac:)
Mam nadzieje,ze Twa zacna ( :-]) osoba wyladuje u celu szybko i bez perturbacji.Ja tam czekam juz na relacje:)Swoja droga-tak ciezko jest mi wytrzymac w powietrzu 2,5 godziny,ze nie wyobrazam sobie lotu np 9 godzinnego,to musi byc masakra.
Ameryko,ratuj sie poki czas-panna Belt nadciaga:)
DOLECIALAM !!! bez problemow, bez szkoly przetrwania, bez turbulencji :D Delektuje sie zasniezona Ameryka – wyglada pieknie !!!
To swietnie, ze dotarlas na miejsce bez problemow. Czy bardzo doskwiera Ci jet lag?