Nie wiem czy jestem w stanie ocenić Marsylię całkiem obiektywnie… Spędziłam tam fantastyczny weekend, ale bardziej ze względu na jego okoliczności niż na samo miasto, więc pewnie i sama Marsylia wydała mi się bardziej kolorowa i optymistyczna niż jest w rzeczywistości . Jedno jest pewne – na spędzenie niezapomnianego weekendu nadaje się BARDZO. Na typową turystyczną wycieczkę w poszukiwaniu zabytków pewnie trochę mniej. Mała sugestia praktyczna. Właściwie na każdej stronie internetowej i w każdym przewodniku przeczytacie, że Marsylia cieszy się złą sławą ze względu na niebezpieczeństwo… Przyznam że oprócz osób o różnych kolorach skóry nie zauważyłam tam wielu różniących się zjawisk od przykładowo Warszawy. Z resztą potwierdził to także mój ,,gospodarz”, który mieszka tam od wielu lat i niezmiennie twierdzi, że jest to wielka legenda bazująca na wrażeniu, a nie na faktach. Dlatego nie wystraszcie się tego wszystkiego o czym bredzą wszem i wobec przewodniki bo przy odrobinie rozwagi i braku głupoty nie grozi Wam tam więcej niż na krakowskim rynku :P
Marsylia jest miastem portowym, z przepięknym starym portem, który przyjmuje statki już od… 2600 lat – nieźle :P Po wdrapaniu się na słynne wzgórze z Bazyliką Notre Dame de la Garde można podziwiać absolutnie wybitny widok na całą panoramę miasta. Natomiast późniejszą porą jest też sporo opcji do spędzenia wybitnego wieczoru.
Przykładowo trafiłam do małej restauracyjki, która zrobiła na mnie rewelacyjne wrażenie. Otóż miejsce polecił gospodarz hostelu, w którym wynajęłam pokój, więc nie była to typowa restauracja z przewodników. Powiedział ,,chcecie zobaczyć prawdziwą Marsylię? Idźcie tam!”. Z pomocą mapy wyruszyliśmy na poszukiwania wskazanego punkciku. Przechodząc koło tego miejsca nawet się nie zatrzymaliśmy bo nie wpadlibyśmy na pomysł, że to może być to… Otóż był to bar – wyglądający jak zupełnie ale to zupełnie przeciętne miejsce w porywach do kiepskie. Mocno zdziwieni postanowiliśmy mimo wszystko wejść i sprawdzić czy nie jest to jakaś pomyłka. Przechodząc wzdłuż baru przez wąziutką salę z drewnianymi stolikami rzuconymi tam jakby przypadkiem, nagle naszym oczom ukazało się malutkie podwóreczko z cudownie zastawionymi stoliczkami, z pięknym oświetleniem i klimatyczną muzyką – ni mniej ni więcej – jak z bajki. Usiedliśmy. Jedzenie było WYŚMIENITE, klimat jedyny w swoim rodzaju. Po kolacji musieliśmy ,,wydostać się” przechodząc przez wcześniej wspomniany bar, który podczas naszej nieobecności przeszedł zupełną metamorfozę pod kątem panującego tam klimatu. Było tam całe stado młodych ludzi w stylu nazwijmy to ,,artystycznym” – będących w środku lub przed barem na świeżym powietrzu – rozmawiając, pijąc wino. Całość mogę śmiało podsumować jako miejsce WYBITNE. Zrobiło na mnie rewelacyjne wrażenie i jeżeli jest takich knajp w Marsylii więcej – warto ich poszukać!.
Mogłabym o Marsylii pisać dużo i jeszcze więcej z racji tego, że wydarzyło się wiele, a weekend był cudowny. Co więcej jest to bardzo ciekawe miejsce, ponieważ M. jest największym miastem Francji… zaraz po Paryżu. ALE właśnie ten drugi zapanował nad moim życiem bo tą późną porą muszę skupić się na pakowaniu walizki bo rano wyruszam w kierunku paryskiej rzeczywistości! Zobaczymy jak smakuje francuskie TGV, paryskie vintage story i słynna Mona Lisa, a to wszystko w kolejnym wybitnym towarzystwie prosto z polskiej ziemi :D
20 comments
a jak uczelnia?
bo o tym narazie chyba ani słowa nie było ;)
partyallthetime… teraz są tutaj ,,wakacje zimowe” związane ze świętem zmarłych :D Ani słowa bo ciągle sa ciekawsze rzeczy do napisania – nie wiem czy interesowałyby Was szczegóły międzynarodowej ekonomii dla menedżerów :P
Barbra ja właśnie miałem pytać o opis uczelni, nawet trochę się ekonomią interesuję, ale wolnorynkową :)
A przeczytałem dzisiaj, że:
“Po zwiedzaniu miasta warto wybrać się w rejs na wysepkę If, na której wznosi się twierdza, gdzie więziony był słynny hrabia Monte Christo z powieści Dumasa.”
Byłaś tam? Nie wiem czy to tam, ale na jakiejś wyspie we Francji był kręcony taki teleturniej Fort Boyard.
Nie mialam pojecia, ze Marsylia jest tak duzym miastem (drugim co do wielkosci po Paryzu).A jakie mialas towarzystwo w hostelu? Udalo Ci sie zdobyc pokoj dwuosobowy? Mam nadzieje, ze tym razem nikt nie palil marihuany :-)
pozdrów ode mnie cały Paryż!
Basiu, tak sobie pomyślałam – jak będziesz jadła coś super dobrego w czasie pobytu we Francji, spisuj nazwy, chętnie testowałabym na sobie w swojej kuchni francuskie smakowitości. :) wiadomo, że żadna książka kucharska nie da mi takiej znajomości potraw, jak Twój pobyt tam przez dłuższy czas. :)
Świetnie wyglądasz,to ostatnie zdjęcie rewelacja :) Kabanos rządzi!!!:)mniam
Piekne zdjecia,tylko pozazdroscic,pozdrow Paryz!!!!
Piękne zdjęcia! Ach i ta pogoda! U mnie jesień w pełni, a wczoraj zakupiłam nawet kurtkę zimową (coś czuję, że nie za długo będzie czekała na mnie w szafie). Pozdrawiam!
Pozazdroscic tak miłego odbioru Marsylii;)
Najbardziej zasyfiałe miasto wg mnie, syf, brud i psie kupy.
Polecam jeszcze Aix-en-Provence, fajne miasteczko, dosc klimatyczne.
Ooooo jak milo,ze odwiedzisz Paryz.Tutaj jak na razie przyjemna pogoda,takze zycze milego pobytu.P.S W czasie zwiedzania uwazaj na zlodziei ,zwlaszcza w metrze.
przez Marsylię kiedyś przejeżdżałam, ale po pierwsze były to pewnie przedmieścia, a po drugie – noc. Jeśli nie czytałaś, to polecam książki Jeana Claude’a Izzo, tzw. trylogię marsylską – świetne kryminały z klimatem!
Kochani Paryz mnie wessal – odpisze na wszystko po powrocie :-)
Na początku przeczytałem – Paryż nie wersal :) Czekamy na kolejne travel story!
Ja rowniez jestem bardzo ciekawa wrazen z Paryza. Mam nadzieje, ze umiescisz nowy post jak najszybciej :-)
Come back!!!!!
Wstawaj Basia!! ;)
Barbra, are you there? :)
Obawiam się, że Mona Lisa może być rozczarowaniem roku. Dla mnie była. Stanęłam, popaptzryłam, próbowałam dojrzeć wybitność. Poległam. Odeszłam w stronę ciekawszych rzeczy. :D
Jestem, jestem powróciłam :D Paryż piękny, upajający, jak zauważyliście WCIĄGAJĄCY. Wpis już wisi :)
[…] Ale o tym zaraz. W Marsylii, którą jak wiecie zwiedziłam już za czasów studiów we Francji Szybka Marsylia 2011, wzięłam pociąg, by wysiąść na miniaturowym dworcu w środku niczego. Przyznam, że byłam […]